Rozmowa z Władysławem Mellerem, właścicielem salonu Od czasu do czasu i honorowym prezesem Klubu Miłośników Zegarów i Zegarków
Na początku chciałabym porozmawiać o roku ubiegłym i zapytać, jak ocenia pan rok 2019 na rynku zegarmistrzowskim?
Na pewno trzeba rozróżnić rok dla dystrybutorów i dla detalistów, i dla sieci sprzedaży, i dla tych sprzedawców, którzy mają dobrą sprzedaż internetową. Jak się okazuje, w tych grupach mogły być zupełnie inne wyniki. Ze swojej strony mogę odpowiadać tylko jako indywidualny salon sprzedaży bez silnego sklepu internetowego. Wyniki w roku 2019 niestety były znacząco słabsze niż roku 2018. Dla naszego salonu spadek przychodu wyniósł nieznacznie powyżej 5 proc., a zysk znalazł się znacznie poniżej 5 proc. w stosunku do poprzedniego roku. Różnica ze zmian w przychodzie i zysku wynika ze znaczącego spadku marży, a to dla odmiany jest efektem większych rabatów. Rabaty pierwotnie były inicjowane przez sklepy internetowe, ale potem udzielały ich silne sklepy stacjonarne, w czym prym wiodły znaczące sieci (W.Kruk, Jubitom). To zmieniło dochodowość.
Rynek zegarmistrzowski na naszych oczach zmienia się. Klienci coraz częściej zamiast po tradycyjne czasomierze sięgają po smartwatche. Jak ich pojawianie się na rynku zmieniło oblicze branży?
Już kilka lat temu jeden z przedstawicieli szwajcarskich producentów powiedział, że Szwajcarzy szacują, że smartwatche odbiorą ok. 30 proc. rynku, który dziś zajmują zegarki elektroniczne. Wydaje się, że z jednej strony stało się dokładnie tak, jak przewidywali szwajcarscy producenci, ale z drugiej strony smartwatche z logiem jabłuszka zobaczymy na nadgarstkach najlepiej rozpoznawalnych osób. Wydaje się, że popularne smartwatche znalazły swoją przestrzeń w sporcie i na nadgarstkach osób, które używają ich od czasu do czasu w trakcie zajęć sportowych. Zupełnie inne znaczenie może mieć Apple, który jest kochany przez wszystkich miłośników tej marki. Może nie jest to dla nich zegarek numer jeden, ale na pewno jest używany na co dzień. Od święta mogą nosić inny zegarek.
Zegarki coraz częściej postrzegane są, z jednej strony, jako dodatki modowe, a z drugiej – jako funkcjonalne gadżety. W którą stronę, pana zdaniem, będzie zmierzał się rynek zegarmistrzowski w naj- -bliższym czasie?
Myślę, że trzy zupełnie rozdzielne drogi są możliwe dla zegarka. Po pierwsze – zegarek jako element modnego stroju, po drugie – funkcjonalny gadżet i po trzecie – symbol prestiżu i pozycji. Oczywiście wszystkie te trzy drogi mogę się wzajemnie w różnoraki sposób krzyżować i w zależności od wieku, pozycji i sytuacji osoby wybierającej zegarek mogą być zmienne.
Jak na zmiany na rynku zegarmistrzowskim reaguje polski rynek? Czy różni się on znacznie od analogicznych rynków Europy Zachodniej?
Nasz rynek reaguje w sposób podobny do wszystkich rynków światowych, z jedną tylko, ale istotną różnicą. Nasi obecni potencjalni nabywcy zegarków nie odziedziczyli kolekcji zegarków po swoich rodzicach. To decyduje o braku edukacji wynikającej z doświadczenia. Tego nie udaje się nadrobić „z książką”. Z tego wynikają preferencje zakupowe.
Jakie czasomierze najczęściej wybierają Polacy i czym kierują się, dokonując zakupu?
Większość kupujących wybiera marki doskonale rozpoznawalne na rynku. Te, które są znane w całym świecie, i te, które mają silną reklamę. Z młodszych marek dobrą pozycję ma Maurice Lacroix, chociaż tej marki zegarków nie odziedziczyliśmy po rodzicach i dziadkach. Na szczęście część klientów poszukuje też marek niszowych, unikatowych. My jako salon z szeroką reprezentacją polskich marek sprzedajemy także tego rodzaju zegarki.
Jaki rodzaj czasomierzy cieszy się wśród naszych rodaków największą popularnością?
W ofercie naszego salonu mamy zarówno zegarki prestiżowe, w tym mechaniczne, marki szeroko rozpoznawalne z ofertą zegarków mechanicznych i elektronicznych, jak i zegarki modowe. Wobec wzrostu znaczenia sieci sprzedaży, w takich punktach jak nasz sprzedajemy więcej popularnych i modowych zegarków. Na szczęście w dalszym ciągu jest rzesza klientów, dla których ważny jest wysoki poziom obsługi, a to owocuje sprzedażą wyższej klasy, także mechanicznych, prestiżowych modeli zegarków.
Jak, według pana, w ostatnim czasie zmienił się rynek zegarków przeznaczonych dla kobiet?
Rynek zegarków damskich zmienił się dokładnie tak, jak zmieniła się pozycja kobiet na rynku pracy. Kiedyś damskie zegarki stanowiły tylko klony wersji męskich modeli, ewentualnie firmy oferowały jakieś pojedyncze linie dla pań. Dziś wiele marek oferuje zbliżoną liczbę modeli damskich i męskich, a do tego te damskie są tylko damskie. Dodatkowo damskie zegarki stanowią większość kolekcji zegarków modowych.
Rynek jubilerski w trosce o środowisko naturalne podjął odpowiednie środki i wprowadził zasady zrównoważonego rozwoju. Czy podobnie reaguje branża zegarmistrzowska? Jak problemy ekologiczne wpływają na rynek zegarmistrzowski?
Ten trend w zegarmistrzostwie nie jest zauważalny. Prawdopodobnie wynika to z faktu, że w aspekcie użycia metali szlachetnych branża jest powiązana z jubilerstwem, a w zakresie produkcji mechanizmów, uwzględniając wielkość tych elementów, trudno mówić o ekologii w aspekcie zużycia materiałów.
Tegoroczne targi Baselworld z powodu zagrożenia koronawirusem zostały odwołane. Organizatorzy ustalili nową datę na styczeń 2021 r. Czy wydaje się panu, że decyzja ta będzie miała negatywny wpływ na rynek zegarmistrzowski na całym świecie?
Na kondycję branży na całym świecie będzie miał wpływ sam koronawirus oraz ogólnoprzemysłowy i ogólnoświatowy oddźwięk na to, co się dzieje. Wiadomo, że kryzysu gospodarczego mniejszego lub większego na pewno będziemy doświadczać. W branży zegarkowej może się to o tyle silniej odbić, że azjatyckie rynki, a w szczególności Chiny, są bardzo istotnym zarówno odbiorcą produktów (szczególnie istotnym w prestiżowej grupie towarów), jak i ich producentem (szczególnie w popularnej grupie towarów). W ten sposób źródło koronawirusa (Chiny) mają niezwykły wpływ na branżę.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Andrzejczak