Artykuły z działu

Przeglądasz dział DOBRE BO POLSKIE (id:55)
w numerze 03/2010 (id:85)

Ilość artykułów w dziale: 1

Biżuteria – szept emocji zamknięty w przedmiocie

“Polski Jubiler”: Skąd czerpie pani inspirację przy tworzeniu swojej biżuterii?

Maryla Dubiel: Moją inspiracją są kobiety. To dla nich i z myślą o nich tworzę swoje projekty. Zastanawiam się nad tym: jaka jest współczesna kobieta, czego pragnie, jakie odczuwa emocje? To mnie inspiruje, zachęca do poszukiwań przedmiotów, które mogłyby dopełnić ten wizerunek, dodać mu siły, podkreślić charakter. Moja kolekcja zawiera mnóstwo bardzo różnorodnych wzorów. Jest tworzona z myślą o kobietach, które są mi bliskie, o dziewczynach, które widuję na ulicach europejskich miast, z myślą o mnie samej. Wszystkie jesteśmy wyjątkowe i takich rzeczy dla siebie szukamy, zwłaszcza, jeśli chodzi o sprawę tak szalenie indywidualną jak biżuteria. Mam nadzieję, że większość pań znajduje w moich pracach tę wyjątkowość.


Czy tworzy pani biżuterię dla konkretnych klientek, które chciałyby posiadać swoją niepowtarzalną biżuterię, stworzoną specjalnie dla nich?

Bardzo często zdarza się, że przychodzi do mnie przyjaciółka i prosi o zrobienie biżuterii specjalnie dla niej. Wówczas z myślą o niej powstaje cała nowa kolekcja, rzadziej pojedyncza rzecz. Wszystkie moje rzeczy tworzę z myślą o kobiecie. Wszystkie są jej właśnie dedykowane. Bardzo chciałabym tworzyć unikatową biżuterię dla swoich pojedynczych klientek, jednak nie pozwala mi na to brak czasu. Taka biżuteria byłaby oczywiście dużo droższa, a ja nie chcę, by cena była ograniczeniem. Staram się proponować kolekcje unikatowe, zawierające tyle wzorów, że zapewnią każdej klientce możliwość znalezienia swojego, bez obawy, że koleżanka z pracy będzie miała ten sam model. Każda z nas jest osobna i każda z nas chce tę indywidualność zachować.

Czy posiadanie płaszczyzny spotkania, jaką jest pani autorska galeria, pomaga w kontakcie z kobietami i sprawia, że lepiej rozumie pani potrzeby klientek?

Gdyby nie to miejsce, nie miałabym możliwości aż tak bliskiego obcowania z klientkami, konfrontacji ich z moją pracą, rozmowy o ich potrzebach i pragnieniach. Cały czas szukam kobiety, która odnajduje się potem w mojej sztuce. To sprzężenie zwrotne jest motorem wszelkich twórczych działań. Myślę, że bez tej wymiany moje prace byłyby całkowicie inne. Galeria istnieje już od dwunastu lat. Stworzyłam ją, aby poznawać kobiety, dla których pracuję. Obok moich kolekcji można w niej znaleźć także biżuterię zaprojektowaną przez moich kolegów artystów. Zależy mi, żeby klientka, która tu wejdzie, miała wybór i pewność, że zawsze znajdzie coś, co podkreśli jej indywidualny charakter. Ozdobę, w której będzie się czuła wspaniale.

Czy oprócz warszawskiej galerii są inne miejsca, gdzie można podziwiać i kupić pani biżuterię?

Oczywiście moja biżuteria znajduje się także w galeriach i sklepach jubilerskich na terenie całego kraju. Oprócz tego sprzedaję swoje przedmioty za granicą. Od prawie pięciu lat wystawiamy się bardzo aktywnie na rynku francuskim, gdzie mamy wielu odbiorców. Sprzedajemy biżuterię także w Kanadzie, USA, Australii i niemal w każdym kraju europejskim. Swoich klientów pozyskujemy podczas uczestnictwa w międzynarodowych targach branżowych.

Z jakich materiałów korzysta pani najczęściej? Które z nich są pani ulubionymi, w których najpełniej się pani wyraża?

Moim podstawowym surowcem jest srebro, także oksydowane i złocone. Do wytwarzania swojej biżuterii używam bursztynu, który w moich ozdobach nabiera niecodziennego kształtu, najczęściej przybiera formy geometryczne. Zauważyłam, że klienci nie kupują biżuterii z uwagi na bursztyn, ponieważ nie zawsze są w stanie go rozpoznać, kupują ją dla formy. Bardzo często używam także pereł. Pracuję z nimi od dziesięciu lat. Są moją wielką namiętnością, która sprawiła, że nawet wybrałam się do Chin, aby osobiście zobaczyć ich hodowlę. Od niedawna w moich kolekcjach znaleźć można, znane na całym świecie, kryształy Swarovskiego, które zawsze gwarantują doskonałą jakość wykonanej z nich biżuterii.

Który etap tworzenia biżuterii jest dla pani najbardziej ekscytujący? Jak rodzi się w pani wypadku pomysł na stworzenie nowego okazu biżuteryjnego?

Tworzenie biżuterii rozpoczyna się od impulsu, myśli, pomysłu, który następnie staram się przełożyć na konkretny przedmiot. Moja kolekcja liczy już ponad 1200 wzorów i stale się powiększa. Najbardziej lubię pracę nad pomysłem, który zrodził się w mojej głowie. Próbuję znaleźć proporcje, formę, wielkość. Ten etap pracy nad biżuterią jest najbardziej kreatywny i sprawia mi najwięcej satysfakcji.

Opowiada pani o biżuterii z wielką pasją, skąd w takim razie wzięła się u pani miłość do biżuterii?

Nie uważam, żeby była to miłość do biżuterii, moim zdaniem jest to bardziej miłość do przedmiotu. Zanim zaczęła się moja przygoda z biżuterią, sama nie nosiłam żadnej ozdoby. Biżuteria w moim życiu pojawiła się przez przypadek, podczas jednej z moich podróży miałam okazję poznać tajniki warsztatu, a potem zaczęłam ją projektować.


Czym dla pani jest biżuteria? Do czego ona służy, oprócz wyrażania emocji, jakie skrywają kobiece serca?

Biżuteria powinna być ozdobą, pięknym przedmiotem do noszenia. W biżuterii kobieta powinna czuć się lepiej, cokolwiek miałoby to znaczyć. Podobnie jak każdy człowiek jest inny, tak samo różne funkcje dla poszczególnych osób będzie spełniała biżuteria, ale z całą pewnością powinna poprawiać samopoczucie osoby, która zdecyduje się ją założyć. Wydaje mi się również, że biżuteria musi być przede wszystkim wygodna. Kobieta nie powinna zakładać naszyjnika, który będzie ją uwierał i powodował, że będzie się czuła w nim skrępowana. Według mnie biżuteria powinna spełniać funkcję utylitarną.

Czy według pani współczesne trendy, które umiejscawiają biżuterię jako dodatek do ubioru, są odpowiednie, i czy w tym kierunku będzie rozwijała się biżuteria?

Pozostawiam wybór kobiecie, to ona powinna decydować, czy zależy jej, aby biżuteria była tylko dodatkiem do ubrania, czy stanowiła główny element stroju. Nie wydaje mi się zasadne narzucanie odbiorcom, jak mają eksponować swoje kosztowności. Kobieta świadoma, która szuka biżuterii unikatowej, sama ma pomysł na siebie i swój wygląd, sama wie, w jaki sposób pokazać się światu. Patrząc na światowe trendy, można powiedzieć, że biżuteria podąża za modą, nie można tego uniknąć. Na świecie istnieją pewne wyznaczniki, które pozwalają zauważyć, że biżuteria jest dodatkiem do ubrań. W niektórych krajach, zwłaszcza we Francji, biżuteria jest traktowana na tym samym poziomie co paski, kapelusze czy torebki – jako dodatek.


Brała pani udział w ponad trzydziestu wystawach i konkursach w kraju i na świecie. Na wielu z nich została pani zauważona i nagrodzona. Co pani sądzi o organizowanych w Polsce konkursach, czemu według pani one służą i kto może na nich skorzystać?

Moim zdaniem korzystać z takiej możliwości powinni przede wszystkim ludzie młodzi, którzy dopiero rozpoczynają przygodę z biżuterią. Wystawy przedstawiają, promują artystów, ale również bardzo łatwo demaskują tych, którzy inspirują się na tyle silnie pomysłami innych kolegów, że trudno w ich pracach odnaleźć własny, dojrzały głos autora. Dla nas, twórców, wystawa to miejsce ekspozycji prac, możliwość pokazania swojego stylu, swojego indywidualnego podejścia do sztuki. To bardzo miłe chwile, zwłaszcza, kiedy przy tej okazji, jeszcze nagrodzi nas jury (uśmiech).

Rozmawiała Marta Andrzejczak