Przeglądasz dział TEMAT MIESIĄCA (id:30) w numerze 05/2022 (id:191)
Ilość artykułów w dziale: 4
|
|
Rozmowa z Jerzym Stefankiem, właścicielem firmy produkującej biżuterię religijną Stefanek, o sytuacji na rynku dewocjonaliów
Jak z perspektywy właściciela firmy produkującej biżuterię religijną wygląda sytuacja na rynku dewocjonaliów?
Sytuacja jest stabilna. Produkujemy biżuterię, mamy klientów, realizujemy zamówienia. Nie zauważam recesji na rynku dewocjonaliów. Popyt na ten rodzaj biżuterii cały czas na polskim rynku jest. Warto zauważyć, że mimo zmieniających się uwarunkowań w polskiej branży złotniczej, mojej firmy nie ma w internecie. Nie wprowadziliśmy i nie zamierzamy w najbliższym czasie prowadzić sprzedaży online. Nie potrzebujemy tego, aby funkcjonować tak jak dotychczas. Oczywiście nie wiadomo, co przyniesie przyszłość, bo rynek jest nieprzewidywalny, ale teraz nie ma powodów do obaw.
Czy wobec powyższego ten segment rynku nie boryka się problemami?
Ależ oczywiście, że na rynku dewocjonaliów są problemy. To taki sam rynek jak rynek biżuterii modowej, działają na nim te same prawa. Należy jednak zauważyć, że wszelkie zmiany widoczne są na nim znacznie później niż na rynku biżuterii modowej. Tak samo dotyka nas wzrost cen złota, brak wykwalifikowanych pracowników, zagraniczna konkurencja. Na rynku dewocjonaliów mamy jednak tę przewagę, że tak łatwo nie ulegamy modom. Biżuteria religijna to biżuteria tradycyjna. Tu nie ma miejsca na eksperymenty – największym zainteresowaniem cieszy się klasyczne wzornictwo. Złoty krzyżyk czy medalik jest zawsze stylowy, nikt nie powie o tym rodzaju biżuterii, że jest démodé.
W ostatnim czasie obserwujemy masowy odpływ wiernych. Kościoły pustoszeją i być może za kilka lat w naszym kraju będziemy mieli do czynienia z podobną sytuacją jak na zachodzie Europy. Co wtedy z branżą dewocjonaliów?
Z całą pewnością nie ominą nas te problemy. Nic na ten stan rzeczy nie możemy poradzić. Jeśli tak się stanie, to sprzedaż biżuterii religijnej będzie znacznie spadać, dzieci nie będą chrzczone, nie będą przystępować do pierwszej komunii. Trudno jednak przewidzieć, co przyniesie przyszłość.
A dziś kto jest głównym odbiorcą biżuterii religijnej w Polsce? I na co zwraca uwagę przy wyborze modelu biżuterii?
Biżuteria religijna kupowana jest przede wszystkim z okazji uroczystości religijnych, tj. chrztu czy komunii świętej. I wydaje mi się, że mało kto docenia ten stan rzeczy. Jest to bowiem pierwszy kontakt młodego człowieka z biżuterią, kształtowanie w nim gustu estetycznego. Im lepszy i wartościowszy produkt mu przekażemy, tym więcej możemy od niego oczekiwać w przyszłości. Jak już mówiłem – wzornictwo, które dominuje na rynku to wzornictwo tradycyjne. Wszelkie próby wprowadzenia nowych kolekcji, czerpania ze wzornictwa postmodernistycznego odbijają się od rynku. Ciekawym zagadnieniem pojawiającym się na rynku jest łączenie biżuterii religijnej z biżuterią narodową, to pewnego rodzaju nowy trend w tym segmencie rynku.
Jak wygląda kwestia konkurencji na rynku dewocjonaliów? Czy jest na nim miejsce na nowe firmy?
Miejsce zawsze się znajdzie. Każdy, kto ma nowy pomysł i będzie szukał nowych rozwiązań, ma szansę na nim zaistnieć. Problemem są firmy zagraniczne, które zalewają nasz rynek swoimi wyrobami. Mają olbrzymie możliwości produkcyjne, dysponują nowoczesnymi narzędziami i maszynami jubilerskimi i mogą bez problemu oferować swoje kolekcje biżuterii polskim klientom. Może się okazać, że nasze rodzime firmy produkujące biżuterię religijną nie będą miały szansy w starciu z zagranicznymi wytwórcami.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Andrzejczak
Rosnąca inflacja sprawia, że klienci salonów jubilerskich ograniczają wydatki na biżuterię – zarówno tę luksusową, jak i religijną. Polacy wstrzymują się z zakupami ze względu na dynamicznie zmieniającą się sytuację gospodarczą.
Należy pamiętać, że biżuteria religijna kupowana jest w Polsce przede wszystkim z okazji różnych uroczystości religijnych, jak chrzty czy komunie. A te po czasie pandemii na powrót się odbywają.
Wydatki na biżuterię religijną
Polacy, decydując się na zakup biżuterii religijnej, chcą wydać na nią znacznie mniej niż jeszcze kilka miesięcy temu. Należy jednak zauważyć, że ceny biżuterii rosną ze względu na rosnące koszty producentów, czyli w salonach jubilerskich sprzedawany jest najtańszy rodzaj biżuterii religijnej. Biżuteria religijna kupowana jest przez klientów, którzy chcą ofiarować ją z okazji różnych uroczystości religijnych. Rzadko na zakup złotego krzyżyka czy medalika decydują się osoby, które robią to pod wpływem przypadku.
Zakupy dokonywane u jubilera są przemyślane i, co niezwykle istotne, uzależnione od ceny wyrobu złotniczego. Im tańszy, tym częściej kupowany. Dobrym momentem dla sprzedawców biżuterii religijnej był okres wakacyjny, który zaowocował zwiększoną liczbą sprzedanych wyrobów złotniczych. Sytuacja ta wynika z faktu, że wiele osób w czasie swoich wakacyjnych podróży odwiedzało miejsca kultu religijnego i kupowało „pamiątkę” z tej podróży. Warto także zauważyć, że w lipcu i sierpniu cena złota była niższa niż w pierwszym kwartale roku, co bezpośrednio przełożyło się na cenę biżuterii. Polacy w czasie wakacyjnych pielgrzymek zapomnieli o problemach gospodarczych, które trawią Polskę, i na chwilę przestali oszczędzać. Jednak jesień to czas trudny w segmencie biżuterii religijnej.
Właściciele salonów jubilerskich z niecierpliwością czekają na okres przedświąteczny, kiedy sprzedaż biżuterii religijnej zazwyczaj wzrastała. Nie wiadomo, jak będzie w tym roku, ale należy zauważyć, że czas Świąt Bożego Narodzenia zawsze jest tradycyjnie czasem chrztów, a te skłaniają do zakupów biżuterii religijnej. Dlatego też właściciele salonów jubilerskich uzupełniają swój asortyment o biżuterię religijną.
Odbiorcy biżuterii religijnej
Należy podkreślić, że Polacy stają się społeczeństwem coraz bardziej zlaicyzowanym, coraz mniej osób określa się jako katolicy. Jednak w naszym kraju w ostatnim czasie pojawiało się wielu Ukraińców, którzy deklarują się jako prawosławni, i co warte zauważenia, stają się klientami sklepów oferujących biżuterię religijną. Uchodźcy coraz częściej pojawiają się w salonach jubilerskich i są zainteresowani kupnem krzyżyków czy medalików maryjnych. Można domniemywać, że w najbliższym czasie trend ten się utrzyma. Przy wyborze kierują się modą oraz ceną wyrobu jubilerskiego.
Złoto i kamienie szlachet ne
Rynek biżuterii religijnej to rynek, na którym dominuje złoto. Klienci wybierają złotą biżuterię ze względu na jej wartość. Rzadko jednak decydują się na wyroby, do których produkcji wykorzystano kamienie szlachetne. W segmencie biżuterii religijnej ze względu na jej charakter symboliczny dominuje proste wzornictwo. Warty odnotowania wydaje się fakt, że klienci decydujący się na zakup biżuterii religijnej nie zwracają uwagi na pochodzenie metali i kamieni szlachetnych użytych do jej produkcji. Nie zależy im również na certyfikatach potwierdzających jakość danego wyrobu jubilerskiego. Rynek biżuterii religijnej rządzi się więc nieco innymi prawami niż rynek biżuterii luksusowej.
Zmiany na rynku biżuterii religijnej
Tradycyjne salony jubilerskie mają w swoim asortymencie biżuterię religijną. Właściciele sklepów dbają, aby w ich ofercie pojawiały się najnowsze kolekcje biżuterii religijnej, jednak tradycyjne sklepy jubilerskie w ostatnim czasie borykają się z dość dużymi problemami finansowymi i wiele z nich znika z mapy Polski. Mniej tradycyjnych sklepów jubilerskich to mniejsza sprzedaż biżuterii religijnej. Jej producenci i sprzedawcy muszą zatem pójść śladem sprzedawców biżuterii luksusowej czy autorskiej i zacząć oferować swoje wyroby za pośrednictwem sieci. Klienci w czasie niemal dwuletniej pandemii przyzwyczaili się do zakupów biżuterii przez internet, a w nim brakuje sklepów oferujących zróżnicowaną biżuterię religijną.
Chcąc poszerzyć grono swoich odbiorców, producenci i sprzedawcy biżuterii religijnej muszą posiadać sklepy online. Muszą również, wykorzystując media społecznościowe czy komunikatory, docierać ze swoją ofertą do potencjalnych odbiorców. Czasy, kiedy biżuteria religijna czekała na klienta w salonie jubilerskim, powoli odchodzą do lamusa i aby przetrwać na rynku, należy zainwestować w nowoczesne technologie, pozwalające na szybkie dotarcie z ofertą do klientów. Właściciele salonów jubilerskich podkreślają również, że pojawia się coraz więcej klientów zainteresowanych kupnem biżuterii religijnej, ale niekoniecznie chrześcijańskiej.
Polska i Polacy zmieniają się i producenci biżuterii religijnej muszą zauważyć w porę te zmiany, aby nie pozostać w tyle za konkurencją, ale wprowadzać na rynek kolekcje biżuterii religijnej, które zaspokoją potrzeby coraz bardziej wymagających klientów. Karol Kulej
Rozmowa z Sebastianem Sitkowskim z firmy Sovrani o polskim rynku dewocjonaliów
Czy w ostatnim czasie rośnie czy maleje sprzedaż dewocjonaliów w Polsce?
Niestety ostatnie miesiące pokazują ogólny spadek sprzedaży dewocjonaliów z naszej oferty. Ratują nas nowe kolekcje obrazków z możliwością grawerunku z przodu, które cieszą się popularnością u klientów. Jednak sprzedaż maleje i jest to odczuwalne w tym roku.
Z czego wynika ta sytuacja?
Sytuacja spowodowana jest głównie rosnącą inflacją. Konsumenci odczuwają inflację i obawiając się o swoje wydatki, skupiają się na zakupie produktów pierwszej potrzeby. Także wzrost cen energii i paliw nie jest bez znaczenia. Wzrost cen energii niestety powoduje konieczność podwyższenia cen usług i produktów oraz uszczupla portfel konsumentów. Przy obecnej inflacji wzrost cen nie jest dobry dla produktów drugiej potrzeby. Staramy się zachować dotychczasowe ceny pomimo znacznego wzrostu kosztów utrzymania, jednak mimo to spadek sprzedaży jest odczuwalny.
Jakie wyroby najczęściej kupują Polacy?
Nasza oferta to przede wszystkim pamiątki związane z uroczystościami kościelnymi, takimi jak chrzest, komunia święta, bierzmowanie czy ślub. W naszej ofercie klienci znajdują także upominki doskonałe na prezent z okazji narodzin dziecka, baby shower czy wielu innych, jak urodziny, imieniny itp. Jednakże produktami cieszącymi się największym zainteresowaniem są pamiątki na chrzest i komunię. Na chrzest z reguły kupowane są obrazki posrebrzane przedstawiające aniołki, najczęściej z dodatkowym napisem „Pamiątka Chrztu”, „Mój Anioł Stróż” lub krótką sentencją czy fragmentem modlitwy „Aniele boży”.
Ze względu na to, że obserwujemy coraz większe zainteresowanie produktami personalizowanymi, naszą ofertę poszerzyliśmy o obrazki z możliwością personalizacji z przodu. Dzięki takiemu pomysłowi obecnie na obrazku można umieścić indywidualną dedykację czy wierszyk, co dodatkowo wpływa na atrakcyjność produktu ze względu na jego wyjątkowość. Nowa oferta spotkała się z dużym zainteresowaniem. Coraz częściej na chrzest kupowane są także bajkowe skarbonki czy ramki na zdjęcia. Na komunię niezmiennie ogromną popularnością cieszą się obrazki przedstawiające chłopca lub dziewczynkę przystępujących do komunii, oczywiście z napisem „Pamiątka Pierwszej Komunii”. Popularnością cieszą się także obrazki przedstawiające jedynie kielich i hostię.
Wśród klientów dużym zainteresowaniem cieszą się obrazki posrebrzane dodatkowo zdobione kolorem, których w naszej ofercie nie brakuje. Na bierzmowanie, oprócz obrazków przeznaczonych dokładnie na tę okazję, często na prezent są kupowane obrazki z Jezusem lub Świętą Rodziną. Upominki z okazji ślubu to w głównej mierze duże obrazy ze Świętą Rodziną, Matką Boską czy ostatnia wieczerza. Widzimy spore zainteresowanie obrazkami ze Świętą Rodziną z sentencjami np. „Musicie być silni miłością”. Coraz częściej klienci sięgają po posrebrzane obrazy dodatkowo umieszczone na dużych panelach drewnianych w kolorze białym, na których znajdują się wygrawerowane dłuższe sentencje. Popularnością na okazję zaślubin cieszą się także ramki na zdjęcia czy albumy ze zdobieniem w postaci obrączek.
Klienci często sięgają po produkty naszej nowej marki Zilverstad, wśród których mamy skarbonki, ramki czy sztućce dla dzieci. Produkty naszej nowej marki to doskonały prezent na narodziny czy chrzest, a także wiele innych okazji. Nasi klienci coraz częściej wybierają produkty tej marki ze względu na różnorodność, przystępną cenę oraz możliwość dopasowania ich do wielu okazji.
Na co zwracają uwagę przy zakupie – na cenę, modę, wzór
? Klienci głównie zwracają uwagę na modę i nowe kolekcje. Chętnie sięgają po nasze nowe wzory z kolorowym zdobieniem. Przy wyborze upominku w obecnych czasach ważna jest także cena.
Czy wojna w Ukrainie i wywołany nią kryzys odcisną piętno na rynku dewocjonaliów w Polsce?
Naszym zdaniem sytuacja panująca w Ukrainie nie wpływa znacząco na obecne zachowania na rynku dewocjonaliów. Zauważamy niewielki wzrost zainteresowania asortymentem typowym dla wyznania prawosławnego. Obawą jest na pewno kolejny spadek ilości odbywających się uroczystości. Niestety każda sytuacja odbiegająca od normalności ma wpływ na zachowania rynku.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Andrzejczak
Polski rynek wyrobów sakralnych i dewocjonaliów ma ugruntowaną pozycję. Jednak także na nim widoczne są olbrzymie zmiany. W czerwcu w Kielcach odbywały się największe w naszym kraju targi Sacroexpo, które ukazały kierunek, w jakim zmierza rynek wyrobów sakralnych w Polsce.
Obraz nie jest optymistyczny. Sytuacja twórców wyrobów sakralnych jest trudna ze względu na odpływ wiernych z kościołów, który skutkuje zamykaniem świątyń. Mało która parafia decyduje się w dzisiejszych czasach na zakup naczyń liturgicznych, relikwiarzy czy wykonanych z drogich materiałów jubilerskich wyrobów złotniczych. Dominują nastroje niepokoju i oczekiwania.
Zakupy sakramentaliów
– Gros zakupów wyrobów złotniczych przed pandemią związanych było z zakupem kielichów, paten czy relikwiarzy dla parafii z okazji komunii świętych czy świąt parafialnych. Dziś kupuje się mało, a same parafie także przestały inwestować w wymianę naczyń liturgicznych, korzystają z tego, co mają, a jeśli kupują, to wyroby najtańsze – mówi Mikołaj Gołębiowski, sprzedawca produktów sakralnych, prowadzący firmę Gołębiowski-Naczynia Liturgiczne. Sytuacja kościołów w Polsce w czasie pandemii znacznie się pogorszyła, wierni nie uczestniczyli w nabożeństwach, nie wspierając tym samym finansowo swoich parafii, parafie pozbawione dochodów przestały inwestować i sytuacja stała się dość poważna. – Nikt nie wyda kilku tysięcy złotych na nowe naczynia liturgiczne, gdy ma do zapłacenia rachunki za prąd i ogrzewanie – wskazuje Mikołaj Gołębiowski. – Ponadto w Polsce, o czym nie mówi się zbyt głośno, zamykane i sprzedawane są kościoły pozbawione wiernych, co w oczywisty sposób przekłada się na sytuację branży – dodaje.
Warto także zauważyć, że polityka społecznego zaangażowania i troska o najuboższych, płynąca z Watykanu, zmienia podejście polskich proboszczów do wydatków na kosztowne przedmioty sakralne. – Papież głosi hasła kościoła ubogiego, wierni więc widząc przepych swoich proboszczów, protestują przeciwko niemu, nie chcąc, aby ich pieniądze wydawano na wyroby złotnicze, wolą przeznaczyć je na działalność humanitarną.
Trzeba także powiedzieć, że coraz więcej proboszczów w swoich plebaniach powołało rady świeckich, którzy wraz z nimi decydują o najpotrzebniejszych wydatkach i rzadko kiedy ich uwaga skierowana jest na przedmioty sakralne – zauważa Mikołaj Gołębiowski. Kościół, aby przetrwać, musi liczyć się z każdą złotówką. Oczywiście nieco inaczej wygląda sytuacja w aglomeracjach miejskich, inaczej na wsiach polskich, ale i tu, i tu zaczęto ograniczać zbędne wydatki.
Brak powołań, brak nowych świątyń
Podkreślenia wymaga również fakt, że w ostatnim czasie obserwujemy coraz mniej powołań. Dla przykładu, do seminarium w Warszawie zgłosiło się w tym roku tylko czterech kandydatów. Podobną sytuację obserwujemy w całej Polsce. Nie ruszają również budowy nowych świątyń. Mimo boomu mieszkaniowego i powstawania nowych osiedli, nie ruszają budowy kościołów parafialnych. Polskie społeczeństwo, szczególnie młodych ludzi rozpoczynających swoje dorosłe życie, to społeczeństwo świeckie, które nie potrzebuje świątyni w pobliżu miejsca zamieszkania. Brak zainteresowania ze strony mieszkańców, a co za tym idzie, brak funduszy powoduje, że w naszym kraju nie buduje się nowych kościołów, a przecież to one były jednymi z głównych odbiorców złotniczej sztuki sakralnej. – Im mniej świątyń, tym mniej zysków ze sprzedaży przedmiotów sakralnych – puentuje Mikołaj Gołębiowski.
Jak przypuszcza, w najbliższym czasie sytuacja na rynku wyrobów sakralnych będzie jeszcze trudniejsza. Warto odnotować, że statystycznie z roku na rok spada liczba remontów, na które decydowały się parafie. Brak środków i kłopoty z pozyskaniem subwencji powodują, że parafii nie stać także na renowację posiadanych obiektów sztuki złotniczej. – Jeszcze do niedawna obiekty kultu religijnego w Polsce dostawały dotacje z UE na renowacje zabytkowych kościołów, które traktowane są nie tylko jako miejsca sakralne, ale jako dzieła sztuki architektonicznej.
Dziś, w dobie kryzysu popandemicznego czy rosnącego niepokoju energetycznego, trudno uzyskać środki unijne – mówi Mikołaj Gołębiowski. Brak środków płynących z organizacji unijnych czy społecznych wiąże się z brakiem możliwości rozwoju parafii. Sakralna sztuka złot nicza Trzeba również dodać, że rodzime firmy zajmujące się sprzedażą złotniczych dzieł sztuki liturgicznej giną ze swoją ofertą w morzu konkurencji. – Parafie, które decydują się na zakupy, wybierają produkty najtańsze, a te pochodzą głównie z importu.
Artyści złotnicy nie mają szansy konkurować cenowo z wyrobami sprowadzanymi z Włoch czy Azji, dlatego też wielu z nich ogłasza upadłość i zamyka swoje warsztaty – wyjaśnia Mikołaj Gołębiowski. Zalew tanich wyrobów z zagranicy sprawia więc, że polski rynek wyrobów sakralnych się kurczy. Mało podmiotów gospodarczych chce w obecnych czasach tworzyć na potrzeby kościołów, wiele z nich zmienia charakter swojej działalności, przestawiając się na wytwarzanie biżuterii luksusowej. Działalność na rynku wyrobów sakralnych to działalność, w której sprzedaż odbywa się w tradycyjny sposób.
Firmy wykonujące naczynia liturgiczne i przedmioty kultu nie przeniosły swojej działalności do sieci. Działają według długoletniej tradycji – nie szukając nowych klientów. – Czasy, w których przyszło nam żyć, zmuszają do poszukiwania nowych kanałów dotarcia do potencjalnych klientów, a branża sakralna to branża na wskroś tradycyjna, przez co jeszcze bardziej pogłębia się przewaga konkurencyjna firm z zagranicy nad naszymi rodzimymi wytwórcami – mówi Mikołaj Gołębiowski. Wątpi jednak, by nawet aktywne zaangażowanie uczestników rynku w próbę znalezienia nowych klientów w obecnej sytuacji przyniosło spodziewane rezultaty.
Problemy branży złotniczej
Laicyzacja społeczeństwa polskiego, parafie, których nie stać na zakupy nowych wyrobów sakralnej sztuki liturgicznej – to wierzchołek góry lodowej, z którą muszą mierzyć się producenci obiektów kultu religijnego. Muszą oni również uwzględnić w swojej działalności gospodarczej rosnące ceny materiałów jubilerskich oraz zmiany we wzornictwie – nastawione na najprostsze i najtańsze wytworzenie wyrobu. Podsumowanie problemów zazwyczaj wiąże się z decyzją o zamknięciu lub zawieszeniu działalności, którą prowadziło się przez lata.
Karol Kulej