Przeglądasz dział PRODUKT (id:118) w numerze 01/2022 (id:187)
Ilość artykułów w dziale: 3
|
|
Biżuteria może stać się polskim towarem eksportowym numer jeden. Aby się jednak tak stało, zarówno producenci, jak i jubilerzy muszą zrobić wszystko, co w nich mocy, by wypromować polskie drogocenności na zagranicznych rynkach. Nie można bowiem pozwolić, aby nasze klejnoty były noszone i podziwiane tylko przez naszych rodaków.
Dzięki subwencjom Ministerstwa Finansów producenci i jubilerzy mogą ubiegać się o dofinansowanie na promowanie swojej pracy za granicą. Może warto skorzystać z okazji i ubiegać się o pieniądze, które mogą pomóc nie tylko pojedynczym producentom, ale całemu krajowi i sprawić, że najbardziej rozpoznawalnym polskim produktem na świecie będzie nasza biżuteria.
Rządowa pomoc
Ministerstwo Finansów rozpoczęło przyjęcia projektów dotyczących promocji specjalności eksportowych polskiej gospodarki. Propozycje te mogą dotyczyć branż, grup produktowych lub usługowych. W Polsce oficjalne wsparcie finansowania eksportu jest realizowane w następujących formach: kredytów rządowych, w tym udzielanych na warunkach pomocy wiązanej (tied aid), kredytów eksportowych udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, dopłat do oprocentowania kredytów eksportowych o stałych stopach procentowych udzielanych przez Bank Gospodarstwa Krajowego, ubezpieczeń eksportowych realizowanych przez Korporację Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych SA (nadzorowanych przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii).
Wsparcie kredytów eksportowych odbywa się na zasadach ujętych w dokumencie OECD „Porozumienie w sprawie oficjalnie wspieranych kredytów eksportowych” (Arrangement on Officially Supported Export Credits, tzw. Konsensus OECD). Głównym celem konsensusu jest stworzenie ram dla uporządkowanego, niezakłócającego konkurencji kredytowania eksportu, tak aby eksporterzy konkurowali ceną i jakością produktów, a nie oferowanymi importerowi warunkami finansowania. Porozumienie OECD określa graniczne, czyli najbardziej korzystne, parametry kredytów eksportowych dla importerów mogących korzystać z oficjalnego wsparcia.
Zalicza się do nich w szczególności: konieczność dokonania przez zagranicznego nabywcę płatności gotówkowej w wysokości co najmniej 15 proc. wartości kontraktu, okres spłaty kredytu eksportowego musi wynosić co najmniej dwa lata, ale nie może być dłuższy niż 8,5 roku (w przypadku eksportu kierowanego do krajów bogatych, należących do tzw. kategorii I – w zależności od dochodu narodowego brutto) albo 10 lat (w przypadku eksportu kierowanego do krajów biedniejszych, z tzw. kategorii II). Porozumienie OECD w sposób szczególny traktuje oficjalnie wspierane kredyty na eksport m.in. statków morskich, elektrowni jądrowych, samolotów cywilnych, projektów z zakresu energii odnawialnej/łagodzenia zmian klimatycznych/projektów wodnych, transportu szynowego oraz elektrowni opalanych węglem, ale również polskich produktów. Odrębne zasady stosuje się również w przypadku kredytów udzielanych na zasadzie pomocy wiązanej.
Polska na świecie
Pomimo podejmowanych przez różne instytucje działań, których zadaniem jest poprawa wizerunku polskiej gospodarki, Polska i produkty w niej wyprodukowane są nierozpoznawalne na światowym rynku. Oczywiście sytuacja taka ma bezpośredni wpływ na ilość inwestycji zagranicznych na terenie naszego kraju. Fakt ten przekłada się także na konkurencyjność polskich towarów eksportowanych. Warto zauważyć, że z roku na rok warunki te ulegają zmianie, jednak ciągle udział polskich przedsiębiorców w międzynarodowych targach, gdzie mieliby szansę pokazać swoje produkty i usługi, jest przedsięwzięciem, na które ich nie stać.
Samodzielnie przedsiębiorca, decydując się na uczestnictwo w targach, musiałby liczyć się z nakładami finansowymi, które z całą pewnością byłyby znacznie wyższe niż zyski, które mógłby na danych targach uzyskać. W związku z tym propozycja ministerstwa, która zakłada porozumienie się przedsiębiorców w danej branży i wspólne zaistnienie na międzynarodowych targach, wydaje się nieść ze sobą wiele pozytywów. Oczywiście podstawową kwestią są poniesione nakłady finansowe, o których zwrot można ubiegać się od ministerstwa. Jednak nie do przecenienia pozostaje również możliwość integracji branży, która musi przygotować wspólną i spójną kampanię reklamową i pokazać się międzynarodowym kontrahentom jako jedno przedsiębiorstwo.
Polskie klejnoty najlepsze
Chociaż polska biżuteria jest bardzo dobrej jakości, a jej projektanci dokładają starań, aby wzornictwo było niepowtarzalne i zachwyciło wszystkich potencjalnych klientów, jednak ciągle, mimo starań wielu organizacji, krajowym przedsiębiorstwom brakuje odpowiedniej promocji na światowych rynkach. Brak odpowiedniej promocji jest jedną z głównych przeszkód na drodze do zwycięstwa z zagranicznymi producentami biżuterii. Projekt ma za zadaniem także zwiększenie inwestycji polskich przedsiębiorców na rynkach zagranicznych oraz wspieranie rozwoju branż uznanych za priorytetowe. Ministerstwo Finansów wychodzi z założenia, że budowanie nowego wizerunku polskiej gospodarki i kraju jest możliwe poprzez wykreowanie nowych, silnych marek, będących polskimi specjalnościami eksportowymi. A jedną z nich z całą pewnością jest polska biżuteria.
Okazja , która może się nie powtórzyć
Polska branża jubilerska nie powinna marnować okazji, jaką stwarza Ministerstwo Finansów. Udział w międzynarodowych spotkaniach branży i prezentowanie tam swojej biżuterii jest nie tylko szansą na znalezienie nowych kontrahentów i pomnożenie swoich zysków, ale także możliwością promocji Polski poprzez prezentowanie biżuterii. Nasze drogocenności mogą bowiem stać się pierwszym produktem eksportowym, wizytówką naszego kraju, który może być kojarzony tylko przez jej pryzmat. A taką okazję szkoda byłoby zmarnować. Karol Kulej
Twórcy biżuterii autorskiej w czasie globalnego kryzysu pandemicznego utracili najwięcej. Nie mieli możliwości prezentowania swojej sztuki podczas wystaw czy międzynarodowych targów. Nie mogli sprzedawać swojej biżuterii w galeriach. Musieli całkowicie przenieść się do świata wirtualnego, gdzie swoją sztukę prezentowali artyści z całego świata. Zaistnienie więc w świadomości klientów było niezwykle trudne.
Artyści złotnicy, tworząc w czasie pandemii, koncentrowali się na swoich stałych klientach i do nich kierowali swoją ofertę.
Poszukiwanie nowych kanał ów dystrybucji
Podczas pandemii zmianie uległy nawyki klientów. Klienci stali się bardziej wymagający i świadomi swoich potrzeb. Jak wynika z badań opublikowanych przez OBOP, rzadziej dokonują zakupów kierując się impulsem, ich decyzje, szczególnie te związane z zakupem dóbr luksusowych, są przemyślane. Zmiana w mentalności klientów sprawia, że polscy artyści złotnicy muszą przemyśleć swoje strategie marketingowe, aby dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. A to w dzisiejszych czasach nie jest zadaniem łatwym. Jednak nie niemożliwym. – Artyści złotnicy muszą szukać nowych odbiorców swojej sztuki, wykorzystując tradycyjne sposoby sprzedaży, ale także rozglądając się za rozwiązaniami niekonwencjonalnymi – mówi Marek Nowotnik, ekonomista, specjalista ds. marketingu. – Sama „bytność” w sieci ze swoim sklepem internetowym i próba pozyskiwania nowych klientów za pośrednictwem mediów społecznościowych nie wystarczy – dodaje. Aby skutecznie pozyskiwać nowych klientów, trzeba prezentować swoją sztukę we wszystkich możliwych miejscach. Dobrą wiadomością jest możliwość powrotu do sprawdzonej metody sprzedaży, jaką są targi zarówno jubilerskie, jak i targi sztuki i mody. Prezentacja swoich obiektów na światowych i krajowych rynkach z całą pewnością pozwoli na pozyskanie nowych odbiorców. – Warto jednak dać klientom coś więcej niż tylko możliwość zakupu biżuterii, wywołać w swoich klientach żywe emocje – wskazuje Marek Nowotnik. – Można stworzyć np. książkę o swojej sztuce, biżuterii, filozofii życiowej itp., opowiedzieć o swoich przeżyciach związanych z pandemią, słowem, stworzyć dodatkowy produkt luksusowy, który podniesie prestiż naszej marki biżuteryjnej – proponuje. Warto zastanowić się także nad stworzeniem katalogu czy ulotek reklamowych, które świadczyłyby o nas i naszej marce. Klienci muszą nawiązać z nami relacje, poznać nas i naszą sztukę, aby kupić nasz produkt.
Nawiązanie współpracy
– Warto nawiązać współpracę z innymi podmiotami gospodarczymi, które tak jak i my potrzebują nowej strategii marketingowej, z właścicielami hoteli, pensjonatów, kawiarni czy restauracji – podpowiada Marek Nowotnik. – Kooperacja przyniesie profity obu stronom i da możliwość wykreowania nowego wizerunku wśród klientów – tłumaczy. Można umieścić w hotelowym lobby katalogi z naszą biżuterią czy zorganizować w nim wystawę naszej sztuki. – Dobrym rozwiązaniem jest pokazywanie naszej biżuterii w kawiarniach, gdzie katalog czy książka leżałyby na stole, a klienci mieliby czas poznać naszą sztukę i poczuć, że jest ona wyjątkowa – mówi Marek Nowotnik. – Powrót do tradycyjnych metod sprzedaży, choćby poprzez druk, to powrót do budowania luksusowego wizerunku naszej marki jubilerskiej – dodaje. Klienci zarzucani są bowiem reklamami, które epatują swoją krzykliwością z każdej strony internetowej, a spokojna lektura katalogu czy książki nosi w tych czasach znamiona luksusu. Warto również zauważyć, że słowo drukowane utrzymuje uwagę i koncentrację na treści przekazu jak żadne inne, co trzeba w obecnych czasach wykorzystać. W klasyczny sposób buduje wizerunek marki, pozwala na kontemplację obrazu, spokojne zapoznanie się z treścią. – Prezentacja naszej biżuterii za pośrednictwem medium, jakim jest książka, jest w naszych czasach bardzo oryginalnym pomysł który z całą pewnością zastanie zauważony – uważa Marek Nowotnik. – Jednak aby tak się stało, należy dotrzeć z nim do jak największej liczby odbiorców – zaznacza.
Media społecznościowe
Oczywiście nie należy rezygnować z promocji za pośrednictwem mediów społecznościowych. Jednak aby zwiększyć zasięg naszej oferty, należy nawiązywać współpracę z innymi twórcami, i to zarówno złotnikami, jak i projektantami odzieży, dodatków, malarzami czy rzeźbiarzami. Im więcej osób będzie miało możliwość obejrzenia naszych kolekcji biżuterii, tym lepiej. Pandemia pozwoliła zobaczyć, jakie błędy popełniamy, próbując promować naszą sztukę w sieci, jak wielki chaos informacyjny nas zalewa. Należy zauważyć, że próby stworzenia wspólnych platform sprzedażowych kończyły się fiaskiem. Projektanci biżuterii nie umieli zjednoczyć swoich sił, budując wspólnotę. Walka z konkurencją oraz próba zwrócenia uwagi na własną sztukę przyniosły znacznie więcej szkód niż korzyści branży jubilerskiej. – Warto nawiązać współpracę z artystami, którzy tworzą biżuterię dla innej niż my grupy docelowej. Współpracować, a nie konkurować – zauważa Marek Nowotnik.
Wernisaże, wystawy
Projektanci biżuterii artystycznej, promując swoją sztukę, powinni także, choćby tylko w przestrzeni wirtualnej, organizować jej wystawy. Dać klientom możliwość zapoznania się z naszą twórczością, pozwolić na wyrażenie opinii na jej temat. Nie można oczywiście zapominać o tradycyjnych wystawach czy konkursach sztuki złotniczej. Te bowiem w bardzo krótkim czasie przynoszą wymierne korzyści.
Sztuka w nowym świetle
– Lockdowny sprawiły, że wszyscy spragnieni są normalności, wyjścia do galerii, muzeum, sklepu czy parku. Chcą powrócić do dawnego życia i projektanci biżuterii powinni im to ułatwić poprzez swoje kolekcje biżuterii oferowane w tradycyjnych sklepach – zwraca uwagę Marek Nowotnik. Nie można zapominać, że możliwość przymierzenia, dotknięcia biżuterii jest doznaniem nie tylko estetycznym, ale także duchowym. Warto więc organizować w swoich sklepach czy pracowniach spotkania autorskie, wernisaże i stworzyć klientom szansę zakochania się w naszej sztuce. Marta Andrzejczak
Pandemia zmieniła zasady gry na rynku jubilerskim. Wiele sklepów z biżuterią zostało zamkniętych, wiele podmiotów gospodarczych zawiesiło bądź zamknęło działalność. Utrzymanie się na powierzchni było zadaniem niezwykle trudnym, szczególnie dla małych i średnich przedsiębiorstw. Wydaje się jednak, że najgorsze już za nami. I właściciele salonów jubilerskich oraz producenci biżuterii muszą walczyć o odzyskanie swojej pozycji na rynku.
Zcałą pewnością walka o pozyskanie nowych klientów nie jest zadaniem łatwym, ale warto podjąć wszelkie działania, aby odzyskać pozycję na rynku jubilerskim. Im wcześniej branża jubilerska podejmie tę decyzję, tym lepiej.
Działania marketingowe
Jak podkreślają specjaliści od marketingu, w obecnej sytuacji najważniejsza jest zmiana narracji. Przekaz reklamowy musi być bardziej osobisty. – Wokół naszej marki jubilerskiej należy stworzyć odpowiednią narrację, opowiedzieć za jej pośrednictwem historię, która poruszy potencjalnych klientów – mówi Marek Nowotnik, specjalista ds. marketingu. – Należy zadbać o to, aby nasza biżuteria wywoływała emocje, które klienci powinni chcieć zachować, czyli zbudować przywiązanie do naszej marki – precyzuje. Oczywiście nie jest to zadanie łatwe, dlatego też warto zastanowić się nad sposobem wyzwolenia tych emocji.
Najlepszym rozwiązaniem w obecnej sytuacji jest tworzenie filmów ciepłych, spokojnych, które – przekazywane za pośrednictwem sieci – pozwolą na stworzenie nowego wizerunku firmy. Promocja naszej biżuterii musi być widoczna w sieci, gdyż w przeciwnym wypadku nie pozyskamy nowych klientów. Potencjalni kupujący muszą „zakochać się” w naszej biżuterii i zapragnąć ją mieć. – Należy pamiętać, że samo ukazanie pięknego przedmiotu nie wystarczy, trzeba wyzwolić uczucia, które przywiążą klientów do naszej marki – wskazuje Marek Nowotnik. – Do tej pory na rynku jubilerskim panowała zasada prezentacji biżuterii na zdjęciach – tradycyjnych, pokazujących produkt na modelu, aby ukazać jego związek z ciałem, czy w formie 360o, prezentującej biżuterię z każdej strony. Dziś trzeba tworzyć reklamowe spoty, filmy, które wyzwolą w kliencie emocje – podkreśla.
Nasza biżuteria musi kojarzyć się z pozytywnymi emocjami – ślubem, urodzinami, świętami, prezentem itp. Warto również pokazać biżuterię jako niezbędny element życia. – Można wykorzystać doświadczenia z pandemią jako swoistą nagrodę dla posiadacza biżuterii, nawiązać do wspólnego doświadczenia i przekuć je na pozytywne emocje, np. podczas pandemii uczyłeś się w domu, pracowałeś, przetrwałeś lockdowny i nie zwariowałeś – należy ci się nagroda w postaci biżuterii, zasłużyłeś na to – mówi Marek Nowotnik. – Promocja biżuterii musi wyzwalać uczucia, tworzyć więź między marką jubilerską a klientem – dodaje.
Promocja w nowej odsłonie
Nowe czasy zmuszają również do podejmowania nowych działań promocyjnych. Nie warto oferować klientom upustów cenowych ani wprowadzać promocji na naszą biżuterię. Ta strategia nie przyniesie wielu korzyści – lepiej spróbować nowych sposobów na promocję. Można np. zaproponować konkurs na najciekawszą historię o biżuterii, z okazji walentynek zorganizować konkurs na najlepszy film o miłości i ufundować nagrodę w postaci naszej biżuterii, warto również decyzję o zwycięstwie oddać w ręce klientów. Takie działania angażują i powodują zbliżenie do naszej marki. Można liczyć, że zyskamy nowych klientów, którzy będą wierni naszej marce jubilerskiej.
Zmiana narracji –
Właściciele sklepów z biżuterią muszą także określić potencjalną grupę odbiorców, do których kierują swoją ofertę. Biżuteria nie może być skierowana do wszystkich – bo nikt nie będzie chciał jej posiadać – zwraca uwagę Marek Nowotnik. – Trzeba stworzyć „wymarzonego” klienta i do niego kierować swoją ofertę. Dokładnie go zdefiniować – znać jego cele, marzenia, światopogląd itp., bo od tego zależy powodzenie kampanii marketingowej – zaznacza. Czasy, kiedy biżuteria sprzedawała się sama, minęły bezpowrotnie. Olbrzymia konkurencja na rynku i stale zmieniające się wymagania klientów sprawiają, że sprzedawcy biżuterii muszą być bardziej elastyczni. Muszą dostosować się nowych czasów i znaleźć na rynku jubilerskim swoją niszę, w której zdobędą przewagę nad konkurencją. – Proponowanie biżuterii zarówno młodym przedsiębiorcom, jak i samotnym matkom mija się z celem, bo żadna z tych grup nie będzie utożsamiała się z naszą marką jubilerską – mówi Marek Nowotnik. – Klient musi czuć, że dana marka jubilerska wyznaje podobną do niego filozofię życiową, reprezentuje takie same wartości – tłumaczy. W tym celu, przygotowując nową strategię marketingową, należy zdefiniować swoje cele, stworzyć filozofię marki i konsekwentnie za nią podążać. – Właściciele salonów jubilerskich boją się zaszufladkowania, przynależności do ściśle określonego segmentu – uważa Marek Nowotnik. – W obecnych czasach jest to jednak jedyna szansa, aby zaistnieć z naszą ofertą wśród określonej grupy docelowej. Nie można liczyć na to, że klienci odnajdą naszą biżuterię w zalewie produktów oferowanych przez konkurencję i będą zainteresowani jej kupnem, nie czując z nią żadnego związku emocjonalnego – ostrzega.
Personalizacja oferty
Warto także zauważyć, że każda nowa kolekcja biżuterii wprowadzana na rynek musi mieć swoje własne historię i przesłanie. Nie wystarczy stworzenie filozofii marki jubilerskiej, ale trzeba konsekwentnie realizować ją, wprowadzając na rynek kolekcje biżuterii stworzone dla grupy docelowej. Każda z nich musi opowiadać na inne potrzeby klientów, uwzględniać zmieniające się czasy oraz opowiadać inną historię. – Im ciekawsze kolekcje biżuterii, tym historie o nich muszą być bardziej zindywidualizowane – wskazuje Marek Nowotnik. – Nie można tak samo opowiadać o obrączce przeznaczonej dla singielki, jak o kolczykach dla kobiety biznesu. Mimo że zwracamy się do tej samej osoby, to musimy jako właściciele marki jubilerskiej podkreślać zupełnie inne aspekty biżuterii, oferując poszczególne okazy – dopowiada.
Każda kolekcja to inna historia
Nowe czasy wymagają nowych rozwiązań. Świat po pandemii nie będzie już taki sam i aby zaistnieć na rynku jubilerskim, trzeba będzie używać nowych środków. Przede wszystkim zainwestować w działania marketingowe, które pozwolą na przedefiniowanie obecnej strategii i stworzenie nowej, która będzie odpowiadała na zapotrzebowanie rynku. Nie można zdać się na przypadek, trzeba aktywnie walczyć o klientów, którzy stają się coraz bardziej wymagający i świadomi tego, czego chcą i czego potrzebują.