Rozmowa z Anną Betley, artystką, tw rczynią biżuterii a także emaliowanych tarcz do zegark w, członkinią STFZ, Og lnopolskiego Cechu Rzemiosł Artystycznych oraz brytyjskich stowarzyszeń emalierskich: The British Society of Enamellers i Guild of Enamellers, o sztuce tworzenia piękna zamkniętego w tarczy czasomierza.
Polski Jubiler: Skąd wziął się u pani pomysł na tworzenie zegark w?
Anna Betley: Pomysł na projektowanie tarcz do zegark w towarzyszył mi już od długiego czasu. Zegarek z tarczą emalierską to „wisienka na torcie” w pracy emaliera. Tak naprawdę moja fascynacja tematem zrodziła się w chwili, gdy zobaczyłam zegarki z tego typu tarczami w zegarkach Patek Philippe i Cartiera. Myśl, aby powstał zegarek z tarczą w moim wykonaniu zakotwiczyła w mojej głowie. Stało się to marzeniem, kt re czekało na odpowiedni czas. Wiedziałam, że sama nie udźwignę tematu sztuki zegarmistrzowskiej i potrzebowałam pomocy, aby m c zrealizować to marzenie, potrzebowałam profesjonalnego partnera do tego projektu, kogoś otwartego, znającego się w temacie, pasjonata i mistrza w swoim fachu, dla kt rego nie będzie żadnych przeszk d, gł wnie ze strony technicznej.
Jak zaczęła się pani prz
ygoda ze sztuką zegarmistrzowską? Przygoda ze sztuką zegarmistrzowską była moją potrzebą stworzenia czegoś nowego w mojej ofercie. Chciałam połączyć element biżuteryjny z funkcją użytkowa, odpowiednią zar wno dla kobiet, jak i mężczyzn. Na początku myślałam oprawić moje tarcze w drewniane zegarki. Okazało się jednak, że to tego typu cyferblat w, zegarki muszą być wykonane ręcznie, egzemplarz po egzemplarzu, z odpowiednio dobranych i dopasowanych części. Do tego dochodził aspekt klasy zegark w. Zegarki z tarczami emalierskimi, zwłaszcza te wykonane w technice cloisonne, są niezwykle eleganckie i ekskluzywne, dlatego też potrzebują odpowiedniej oprawy. Zegarmistrz w do wsp łpracy poszukiwałam w r żny spos b. Najbardziej efektywne okazało się ogłoszenie umieszczone na jednej z zegarmistrzowskich grup w mediach społecznościowych. Najpierw podjęłam wsp łpracę z Pawłem Hołda z krakowskiej pracowni “P.H.Watches”, z kt rym stworzyliśmy już kilkanaście zegark w. Z czasem powstały zegarki wsp łpracując z Andrzejem Trojanowskim z warszawskiej pracowni “TROY”. Ostatnio zgłosiła się r wnież kijowska pracownia pod kierownictwem Vano Sujashvili “MWM Atelier”.
Skąd czerpie pani inspiracje?
Inspiracją do pracy jest dla mnie wszystko to co mnie otacza, co interesuje i zadziwia: sztuka, kultura, natura. Najwięcej tarcz wykonałam z motywem kuli ziemskiej, ale są też cyferblaty inspiinspirowane sztuką klasyczną lub motywami roślinnymi. Dużo zegark w powstało na indywidualne zam wienia, gdzie klienci sami określali co ma znaleźć się na tarczy. Motyw i ilustracja w zegarku jest dla nich symboliczna, odzwierciedlająca zamiłowania, pasje i oczywiście podkreślająca ich indywidualny styl.
Dla kogo pani tworzy?
Zegarki z tarczami cloisonne są niezwykle eleganckie, przez to, że w całości są wykonane ręcznie stają się unikatami i trafiają w ręce , a w zasadzie na rękę kolekcjoner w, entuzjast w ręcznej pracy, ludzi świadomych procesu powstawania takich przedmiot w i lubiących wyr żniać się w towarzystwie. Są to zar wno kobiety, jak i mężczyźni.
Kt ry ze wzor w pani zegark w jest pani ulubionym i dlaczego?
Wszystkie wzory są moimi ulubionymi. Wykonanie każdego motywu sprawia mi dużą przyjemność. Czasem zdarzają się trudności techniczne, ale to nie ma znaczenia, gdy widzi się efekt końcowy. Lubię tematy bogate w ornament, ale r wnież te, gdzie pracuje gł wnie kolorem. Wszystkie stworzone zegarki są moimi ulubionymi. Wszystkie są niesamowite. Widząc je “na żywo”, trzymając w dłoniach, gdy czuje się ich ciężar, widzi barwy tarczy, słyszy dźwięk pracującego mechanizmu( kt ry jest widoczny), to wszystko sprawia, że czuję się tą całą magię długiego procesu tworzenia niezwykłej rzeczy. Odczuwa się szacunek do powstającego piękna i do klienta, w kt rego ręce p źniej trafia. To pewien rodzaj euforii z możliwości wytworzenia eleganckiego przedmiotu.
Jak wygląda pani dzień pracy?
Praca nad zegarkiem to długi proces, kt ry można podzielić na dwa etapy. Pierwszy to tworzenie tarczy, i ten etap należy do mnie. Drugi, to powstawanie zegarka, tworzenie jego element w i montaż, to zadanie należy do znawc w tematu, mistrz w zegarmistrzostwa, z kt rymi wsp łpracuję. Praca nad tarczą zaczyna się zawsze od projektu. Powstaje rysunek, kt ry następnie wpisuje w określone ramy tarczy zegarka. Często ta mała powierzchnia weryfikuje moją wyobraźnię. Muszę dopasować motyw tak, aby p źniej realnym było ułożenie go ze srebrnych pask w, aby wz r był czytelny i dobrze skomponowany (zwłaszcza do pozycji wskaz wek). Następnie powstaje tarcza – baza, na kt rej kolejno układany jest kontur wzoru z cienkich srebrnych pask w. Powstałe w ten spos b kom rki wypełniane są kolorowym proszkiem szlachetnej emalii, kt rą wypala się w piecu. Proces układania wzoru zajmuje mi czasem kilka dni. Kolejny krok, czyli wkładanie i wypalanie emalii, kt ry powtarza się od kilku do kilkunastu razy (czasem nawet kilkudziesięciu) to następne dni pracy. To niełatwy etap pracy: dobieranie kolor w, odpowiednia kolejność ich wypalania, tak aby nie przepalić barw, do tego uzyskanie odpowiedniego efektu przejrzystości i laserunku oraz łagodnego przenikania barw. Wymaga to sporej koncentracji, cierpliwości i wiedzy. Ostatni etap jest najbardziej ryzykowny. To szlifowanie i polerowanie. Tu istnieje największe ryzyko, ze emalia może popękać i trzeba ponownie wypalać ją w piecu – co zawsze wiąże się z ryzykiem przepalenia kolor w. To skomplikowany proces – sztuka wykonywana przez bardzo wąskie grono tw rc w, dlatego zar wno zegarki, jak i biżuteria wykonane tą tradycyjną techniką są wyjątkowe i doceniane przez kolekcjoner w i miłośnik w sztuki złotniczej na całym świecie. Jakie materiały wykorzystuje pani do tworzenia swoich dzieł i kt ry jest pani ulubionym? Pracuję gł wnie ze srebrem, zdarzają się zam wienia w złocie, kt re dodaje jeszcze więcej elegancji i szlachetności, ale są to gł wnie indywidualne zam wienia. Do tworzenia tarcz używam wyłącznie szlszlachetnych emalii jubilerskich wypalanych w piecu. Zegarki wykonywane są z ręcznie toczonych kopert, tak aby tarcza, kt ra jest nieco grubsza niż standardowe cyferblaty, zmieściła się w zegarku. Koperty wykonywane są z brązu, srebra, złota i stali damasceńskiej, w zależności od upodobań klient w. Sercem zegark w są oryginalne, szwajcarskie mechanizmy i części, często odpowiednio dobrane do preferencji zamawiającego. Wszystko to montowane jest ręcznie w pracowniach zegarmistrzowskich, z kt rymi wsp łpracuję.
Gdzie można zaleźć pani prace?
Obecnie moją tw rczość można zobaczyć wyłącznie w internecie, na moich stronach: www.annabetleyenamelart.com, www.facebook.com/abenamelart oraz na stronach zegarmistrz w www.facebook. com/PH-watches, oraz www.facebook. com/andrzej.trojanowski. Zegarki „na żywo” można obejrzeć wyłącznie w naszych pracowniach.
Jaki wpływ na pani sztukę miała pandemia?
Ostatnie wydarzenia związane z pandemią odbiły się gł wnie na możliwości bezpośredniego spotkania z klientami. Odwoływane targi, spotkania i wystawy były dla mnie ważnym elementem komunikacji i prezentacji moich prac, kt re „na żywo”sprawiają dużo większe wrażenie. Zdjęcia często nie oddają głębi transparentności barw emalii na tarczach zegark w. Możliwość dotknięcia, przymierzenia i dopasowania biżuterii czy zegarka, to bardzo ważny element dialogu z klientami.
Jakie ma pani plany na najbliższą przyszłość?
Z pewnością będę nadal doskonalić sw j warsztat i poszerzać kontakty. Powstała myśl, aby stworzyć własną markę zegark w z tarczami cloisonne, aby m c oficjalnie zaistnieć na rynku zegark w w Polsce i za granicą. Aktualnie przygotowuję się do wystaw i konkurs w, między innymi na XII Biennale we Florencji, oraz Saull Bell Design Award, gdzie obok biżuterii, chciałabym r wnież pokazać nasze zegarki.