Pod koniec 2019 r. sytuacja na światowym rynku diamentów wydawała się ustabilizowana. Jednak COVID-19 zachwiał całym systemem. Firmy zajmujące się na światową skalę polerowaniem i cięciem diamentów stanęły pod ścianą, gdyż wybuch epidemii w Chinach spowodował zastój na rynku.
Rynkowy gigant De Beers ogłosił, że wybuch epidemii w Chinach spowodował 36-proc. spadek sprzedaży diamentów w lutym w stosunku do stycznia. A marzec z całą pewnością przyniesie kolejne spadki sprzedaży. Choć nikt głośno nie próbuje nawet przewidywać, jak będzie rozwijał się rynek kamieni szlachetnych w ciągu najbliższych tygodni czy miesięcy, to analitycy są pewni, że kupno biżuterii luksusowej nie będzie teraz priorytetem konsumentów. Można powiedzieć, że przyszłość branży diamentowej to wielka niewiadoma.
Najwięksi grac ze
Alrosa, rosyjska grupa skupiająca przedsiębiorstwa zajmujące się poszukiwaniem złóż, wydobyciem, obróbką i sprzedażą diamentów, jeden z największych producentów diamentów, odpowiadający za 27 proc. światowej podaży tego surowca, zdecydowała o przeniesieniu swojej produkcji z Hongkongu do innych centrów obróbki diamentów, głównie do Indii i Europy. Zachowanie firmy zostało natychmiast zauważone przez rynek diamentowy. Jak podkreślają analitycy, koronawirus wpłynął na przepływ gotówki, chińscy klienci opóźniają płatności, a także coraz częściej zwracają niesprzedane towary. Jak powszechnie wiadomo, Chiny są drugim po Stanach Zjednoczonych rynkiem zbytu dla diamentów. A w USA sytuacja na rynku diamentów nie jest idealna. Odkrycie zakażeń koronowirusem sprawia, że popyt na kamienie szlachetne znacznie spadł. Konsumenci oraz inwestorzy nie kupują diamentów, gdyż zdają sobie sprawę, że w najbliższym czasie nie będą mieli zbytu na swoje wyroby.
Indie – popyt na stałym poziomie
Jedyną pozytywną informacją spływającą z rynku diamentów jest fakt, że wciąż stabilny pozostaje rynek w Indiach. Jak do tej pory (połowa marca) odnotowano w Indiach tylko trzy zachorowania na koronawirusa. Gospodarka rozwija się więc bez większych przeszkód, Hindusi znani z upodobania do złota i diamentów stale je kupują, a firmy polerujące i szlifujące kamienie szlachetne pracują tam pełną parą. Rynek chiński – Nasza firma jako potentat na rynku diamentów dokłada wszelkich starań, aby ueleastycznić rynek – mówi Bruce Cleaver, CEO Grupy De Beers. – Jednak nawet jeśli w Chinach sytuacja się ustabilizuje i pracownicy wrócą do pełnienia swoich obowiązków zawodowych, to musimy się liczyć ze stagnacją na rynku chińskim, a to przełoży się na sytuację na rynku międzynarodowym – przewiduje. Jak podkreślają analitycy, branża jubilerska będzie jedną z tych najbardziej dotkniętych skutkami koronawirusa. Kiedy bowiem chodzi o zdrowie i życie ludzkie, mało osób myśli o kupnie biżuterii, która w ostatnim czasie przestała być postrzegana przez międzynarodową społeczność jako lokata kapitału, a stała się modowym gadżetem.