Wyróżnienie w konkursie Polskiego Jubilera za najlepszy projekt biżuteryjny zaprezentowany na XXII Konkursie im. Władysława Strzemińskiego „Projekt” otrzymała Monika Miodek.
Polski Jubiler: Jak ocenia pani swój debiut przed szeroką publicznością na polskim rynku biżuteryjnym?
Monika Miodek: Myślę, a w zasadzie mam nadzieję, że to dopiero preludium do debiutu. Niewątpliwie mam teraz swoje pięć minut, które postaram się w pełni wykorzystać. Bardzo mnie cieszy, że moje prace zostały docenione przez znawców sztuki jubilerskiej. To bardzo budujące i motywujące.
Czym dla pani jest biżuteria?
Na co dzień często widzę małe, bardzo interesujące fragmenty rzeczywistości. Chciałabym je jakoś zauważyć, podkreślić, unaocznić. Próbuję to przekazać w swojej biżuterii. Jednak nie chcę, aby biżuteria stanowiła jedynie sztukę dla sztuki. Jest dla mnie formą piękna, ale dążę do tego, żeby nie była pozbawiona cechy użytkowości. Stanowi też dla mnie małe źródło radości. Sprawia mi satysfakcję fakt, że gdy ktoś spojrzy na moją biżuterię, to się uśmiechnie albo po prostu poczuje się lepiej. To samo dotycz y form użytkowych, które osobi- ście wolę nazywać biżuterią stołu. Uważam, że to sformułowanie lepiej oddaje charakter tych przedmiotów. Jest to też chyba moje podświadome założenie w procesie ich tworzenia, ponieważ m.in. to one tworzą klimat naszych mieszkań i powodują, że zwykłe, codzienne życie nabiera odrobiny luksusu i smaku. A przy tym wszystkim tworzenie biżuterii jest dla mnie po prostu przyjemnością, nieraz żmudną, trudną, czasem nudną (gdy szlifuję), ale bardzo wciągającą pasją.
Jak przebiega u pani proces tworzenia?
Często mam narzucony jakiś temat. Zawsze staram się do niego podejść nieszablonowo. Przed ASP ukończyłam matematykę, w związku z czym mam wbudowane automatyczne pytania: Czy wszystkie moje założenia co do tematu są prawdziwe i konieczne? Czy ewentualna rezygnacja z któregoś wniesie coś nowego do pracy? W efekcie zawsze staram się pokazać „drugą twarz” danego tematu, czy przedmiotu. Chciałabym swoimi pracami zaskakiwać oglądających, choć trochę zmusić do myślenia.
Z całą pewnością można powiedzieć, że odniosła pani sukces w zakresie tworzenia form biżuteryjnych, w pani pracach widać indywidualny styl, nowatorskie rozwiązania technologiczne a także co charakterystyczne zabawę konwencją. Skąd czerpie pani inspiracje?
Tak jak już wcześniej wspomniałam staram się być uważną obserwatorką świata, ludzi i ich wytworów i to w różnych dziedzinach. Inspiracji szukam wszędzie. Może ona pochodzić z przyrody, architektury, fotografii, form przemysłowych czy przeróżnych staroci. Mam wrażenie, że mój mózg jest zawsze w trybie oczekiwania, że zaraz, za chwilę, w każdym momencie może pojawić się coś godnego uwagi i do wykorzystania w biżuterii. Oczywiście nie każdy pojawiający się pomysł jest od razu wprowadzony w życie, najczęściej przechodzi wiele faz rozwoju. Większość po drodze zostaje też wykluczonych. Ponieważ cały czas jestem na etapie uczenia się nowych rzeczy, to zdarzają mi się błędy. Czasem z tych błędów też wychodzi coś fajnego i interesującego.
Jednak niemal każdy twórca ma swój autorytet, mistrza, którego dzieła podziwia. Czy istnieje artysta, którego prace pani podziwia?
A jednak. Nie potrafię, szczerze mówiąc, wymienić jednego twórcy, mojego mistrza. To zresztą byłoby chyba krzywdzące podać jedno nazwisko w czasach, gdy mamy tyle wybitnych twórców, mniej lub bardziej znanych, funkcjonujących na rynku międzynarodowym czy bardziej lokalnym. U jednych podpatruję i szukam wiedzy z zakresu technologii i materiałoznawstwa, a u innych z zakresu sztuki. Czasem podoba mi się kogoś sposób patrzenia i wyrażania, którego ja bym raczej nie zauważyła. Dzięki internetowi można dzisiaj być w prawie każdym miejscu na świecie i poznawać dorobek wielu mistrzów i poprzez to się od nich uczyć. Najbardziej jednak inspirują mnie ludzie, którzy przełamują konwenanse. np. panie w słusznym wieku, które latają szybowcami, człowiek który przełamuje swój strach, żeby przetestować możliwość skoku z wysokości 36 km, czy osoby niepełnosprawne, które codziennie pokonują własne ograniczenia. Osoby, które osiągnęły więcej niż niejeden człowiek mógłby sobie wymarzyć, a mimo to nie ustają w poszukiwaniu nowych wyzwań. To są moi mistrzowie. Oni nie są mistrzami biżuterii, ale łamią na co dzień stereotypy i ja też to próbuję osiągnąć w moich formach biżuteryjnych. Mam nadzieję, że zbliżę się chociaż w niewielkim stopniu do ich poziomu mistrzostwa i pasji tworzenia.
Na koniec naszej rozmowy, chciałabym panią zapytać o plany na przyszłość…Czy w najbliższym czasie będziemy mogli zobaczyć pani prace na wystawach? A jeśli tak to na jakich?
Najbliższym wyzwaniem jest dla mnie przygotowanie kolekcji dyplomowej. Równolegle muszę też stworzyć kolekcje, które dzięki zdobytym nagrodom, będą prezentowane na indywidualnych wystawach w Galerii Legnica i Galerii Yes. Moją biżuterię będzie można także zobaczyć podczas konkursu Złota Nitka 2013.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Marta Andrzejczak
Na łamach Polskiego Jubilera prezentujemy sylwetkę laureata konkursu Polskiego Jubilera za najlepszy projekt biżuteryjny zaprezentowany na XXII Konkursie im. Władysława Strzemińskiego „Projekt”. Zwycięzcą tegorocznej edycji został Paweł Krzyszkowski. Artysta urodzony 6 listopada 1988. W latach 2001-2007 uczeń Państwowej Ogólnokształcącej Szkoły Sztuk Pięknych w Częstochowie, dyplom z wyróżnieniem. W latach 2008 student kierunku wzornictwo na wydziale Tkanin i Ubioru ze specjalizacją Formy złotnicze i Biżuterii w Akademii Sztuk Pięknych im. W. Strzemińskiego w Łodzi. W roku 2012 otrzymał dyplom licencjacki. Aktualnie kontynuuje 2 stopień studiów w tejże Akademii.
Polski Jubiler: Pana biżuteria została zaprezentowana na jednym z najbardziej liczących się konkursów artystycznych w Polsce – XXIII Konkursie im. Władysława Strzemińskiego „Projekt”. Co oznacza dla pana ukazanie swojej biżuterii szerokiemu gronu odbiorców?
Paweł Krzyszkowski: Doroczny Konkurs im. Władysława Strzemińskiego to wspaniała okazja do zaprezentowania moich prac artystycznych, które wykonałem ucząc się na Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi. Ukazanie mojej biżuterii szerokiemu gronu publiczności, jak również Nagroda, która otrzymałem sprawia mi satysfakcję i chęć tworzenia, kreowania realizacji nowych następnych pomysłów, których powstawianie nie odbywa się zbyt szybko, a efekt końcowy mnie również potrafi zaskoczyć.
Jak traktuje pan biżuterię, czy jako formę wyrazu artystycznego, czy może jako przedmiot sztuki użytkowej?
Moja biżuteria przez wszystkie lata nauki, czy to w liceum plastycznym w Częstochowie czy podczas studiów na Akademii Sztuk Pięknych, jest nieodłączoną częścią mojego życia. Wyrażam siebie poprzez nią i uwielbiam kiedy biżuteria przeradza się w przedmiot sztuki użytkowej. Wtedy potrafi cieszyć. Mam nadzieje, że nie tylko moje oko. Niezwykłą satysfakcję sprawia mi, że prace, które stworzyłem stają się częścią czyjegoś życia.
Czym kieruje się pan tworząc swoją biżuterię i obiekty biżuteryjne?
Kieruje się wszystkim co mnie otacza w danym momencie. Każdy element, każda chwila może przyczynić się do procesu twórczego.
Skąd czerpie pan inspiracje?
Inspiruje mnie muzyka, obrazy z codziennego życia. Stop klatki fotograficzne zatrzymane w kadrze.
Jak przebiega u pana proces tworzenia?
Za każdym razem jest inaczej, czasem zaczynam od pomysłu a czasem od narzuconego tematu. Każda praca musi być poprzedzona projektem aby przystąpić do realizacji i różni się fazą początkową. Chciałbym, aby moja praca była przemyślana od początku do końca, ale jak to bywa w życiu efekt końcowy może być powalający; oczywiście w dwie strony.
Jakich materiałów używa pan do produkcji swojej biżuterii i który z nich jest pana ulubionym?
Do tworzenia biżuterii używam różnych materiałów, w zależności od koncepcji lub powierzonego mi zadania. Każdy metal posiada jakieś pozytywne walory czy właściwości. Aluminium – to taki mój nowy pomysł na formy użytkowe. Aluminium w kolorze srebrnym nadaje się doskonale do nowoczesnych wnętrz.
Kto jest pana mistrzem?
Jest wielu mistrzów, których twórczość jest mi bliska i mnie fascynuje. Jednak najbardziej inspiruje mnie otoczenie, pęd toczącego się życia, natura, która pobudzała do procesu twórczego malarzy, rzeźbiarzy, architektów i projektantów itp. Myślę, że inspirowanie się nimi nie jest niczym negatywnym, wiem na pewno, że pomysł przychodzi w nieoczekiwanym momencie i trzeba sie starać tę myśl uchwycić a potem zrealizować, mogę powiedzieć, że za każdym razem tworząc biżuterie, która staje się przedmiotem użytkowym, staram się nadać jej własną formę i styl.
Jakie ma pan plany na przyszłość? Czego będziemy mogli spodziewać się po nowych kolekcjach biżuterii wykonanej przez pana?
Myślę, że to oczywiste: ukończyć studia i wejść w dorosłe życie z satysfakcją, wspaniałymi wspomnieniami, pozytywną energią również do pracy, realizacji, pomysłów oraz marzeń czego wszystkim życzę, co do reszty czas pokaże.
Dziękuję za rozmowę
Rozmawiała Marta Andrzejczak