„Polski Jubiler”: Pani biżuteria została zaprezentowana na jednym z najbardziej liczących się konkursów artystycznych w Polsce – XXI Konkursie im. Władysława Strzemińskiego „Projekt”. Jak ocenia pani swój debiut przed szeroką publicznością na polskim rynku biżuteryjnym?
Michalina Owczarek, projektantka biżuterii: Cieszę się, że młodzi projektanci mogą brać udział w dużej liczbie konkursów, bo to umożliwia promocję, aczkolwiek trudno mi powiedzieć, czy debiut w moim przypadku był dobry, czy zły. Ocena ta raczej należy do odbiorców.
Czym dla pani jest biżuteria? Czy traktuje ją pani jako formę wyrazu artystycznego, czy może jako przedmiot sztuki użytkowej?
Uważam, że biżuteria może zarówno przekazywać wiele treści, jak i być ozdobą samą w sobie. Wszystko zależy od tego, w jaki sposób jest postrzegana przez odbiorcę; czy przy wyborze biżuterii kieruje się tylko względami estetycznymi, czy szuka drugiego dna. Uważam, że w biżuterii artystycznej istotne jest przekazanie jakiejś treści, co pozwala zbliżyć tę dziedzinę do sztuki, jednocześnie nadając jej innego rodzaju wartości niż biżuterii masowej. Obserwując współczesną biżuterię, można odnieść wrażenie, że twórcy starają się spersonalizować swoją biżuterię – tworzą ją, aby osoby zakładające dane kosztowności miały możliwość zademonstrowania światu swojej osobowości.
Pani biżuteria jest niezwykle ekspresyjna. Po pani pracach widać, że tworzona jest z wielką pasją. Co chce pani powiedzieć odbiorcom pani sztuki za pośrednictwem biżuterii?
Trudno jest określić, co chcę dokładnie powiedzieć za pomocą moich prac, chociażby z tego względu, że są one zróżnicowane. Staram się nie zamykać w żadnym kanonie ani stylu i być otwartą na nowe inspiracje. Ponadto mam stosunkowo nieduże doświadczenie i ciągle się uczę, a ograniczanie się do jednego źródła przekazu mogłoby zahamować ten proces. Niemniej jednak z powodu mojego porywczego charakteru i emocji, które mną targają, mam wiele do powiedzenia i przekazania, co staram się zawrzeć w mojej biżuterii.
Oglądając pani biżuterię, odbiorca ma wrażenie, że biżuteria ta jest z jednej strony chaotyczna, gdyż wiele rzeczy w niej się dzieje, z drugiej natomiast strony widać, że pani prace mają bardzo przemyślany koncept, są niezwykle dopracowane. Czym kieruje się pani, tworząc swoją biżuterię i obiekty biżuteryjne? Skąd czerpie pani inspirację?
Inspirację czerpię z wielu źródeł. Czasem z książek, czasem ze zdjęć, z zasłyszanego pojedynczego zdania lub z jakiegoś starego przedmiotu, który w jakiś sposób skłonił mnie do działania. Nie mam konkretnych zamiłowań do jednej dziedziny i nie ograniczam się do inspiracji tylko np. naturą. Często korzystam, co prawda, ze starych przedmiotów, którym chcę dać drugie życie, ale jestem daleka od zamiłowania do recyklingu. Starych przedmiotów używam raczej jako dodatków, a nie głównych materiałów. Dodatkowo w niektórych swoich pracach staram się przemycić odrobinę dowcipu.
Jak przebiega u pani proces tworzenia?
Proces tworzenia jest bardzo prosty. Znajduję coś, co mnie inspiruje, robię kilka szkiców, a następnie wykonuję to, co wymyśliłam.
Jakich materiałów używa pani do produkcji swojej biżuterii i który z nich jest pani ulubionym?
Używam wielu rodzajów materiałów, zarówno tych kojarzących się z biżuterią, takich jak chociażby srebro, jak i zupełnie z nią niezwiązanych. Wszystko zależy od tego, jaki efekt końcowy chcę osiągnąć. Zdarza mi się używać w swoich pracach ceramiki, wełny czy też owadów. Materiałami, z których najbardziej lubię korzystać, są te, których można użyć wtórnie, takie jak chociażby szpilki czy znalezione na pchlich targach starocie.
Odniosła pani sukces w zakresie tworzenia form biżuteryjnych. W pani pracach widać indywidualny styl i nowatorskie rozwiązania technologiczne. Jednak niemal każdy twórca ma swój autorytet, mistrza, którego dzieła podziwia. Czy istnieje artysta, którego prace pani podziwia?
Z racji mojej kiepskiej pamięci do nazwisk nie mam żadnego konkretnego autorytetu w dziedzinie biżuterii, są to raczej prace, które mnie w jakiś sposób poruszyły.
Na koniec naszej rozmowy chciałabym panią zapytać o plany na przyszłość… Czy w najbliższym czasie będziemy mogli zobaczyć pani prace na wystawach? A jeśli tak, to na jakich?
Moją przyszłość wiążę z biżuterią, ale na razie nie koncentruję się na niczym konkretnym, co jest spowodowane dyplomem, który niedługo będę bronić. Jeśli chodzi o to, gdzie można zobaczyć moje prace, to chociażby na obronie pracy magisterskiej. Inne rzeczy odstawiłam na boczny tor, więc wszelkiego rodzaju plany na przyszłość będę snuć, mam nadzieję, już z tytułem magistra.
Rozmawiała Marta Andrzejczak
Zakończyła się XXI edycja Konkursu im. Władysława Strzemińskiego – „Projekt 2010”. Konkurs ten jest największym przedsięwzięciem akademii służącym promocji prac studenckich powstających we wszystkich pracowniach projektowych Wydziału Tkaniny i Ubioru, Wydziału Grafiki i Malarstwa, Wydziału Sztuk Wizualnych oraz Wydziału Wzornictwa i Architektury Wnętrz. Podczas tegorocznej edycji konkursu także miesięcznik „Polski Jubiler” przyznał swoje nagrody za najlepsze projekty biżuterii. Pierwszą nagrodę „Polskiego Jubilera” otrzymała Michalina Owczarek. Dwa wyróżnienia przyznaliśmy Karolinie Gładysz oraz Magdalenie Paszkiewicz. Zapraszam do zapoznania się z nagrodzonymi projektami oraz sylwetkami twórczyń.
Karolina Gładysz urodziła się w 1988 roku w Krośnie. Ukończyła Liceum Plastyczne im. Tadeusza Brzozowskiego w Krośnie. Obecnie jest studentką trzeciego roku łódzkiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Tkaniny i Ubioru ze specjalizacją projektowanie biżuterii oraz form złotniczych. Jej prace prezentowane były na targach: Inhorgeta (Monachium), Amberif (Gdańsk), Interstone (Łódź). Jedna z laureatek Konkursu im. Władysława Strzemińskiego – „Projekt 2010”.
Magdalena Paszkiewicz urodziła się w 1985 roku we Włocławku. Od 2005 roku studiuje w Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi na Wydziale Grafiki i Malarstwa. Specjalizuje się w Pracowni Technik Drzeworytniczych i Książki Artystycznej oraz Pracowni Technik Litograficznych. Od 2008 roku równolegle studiuje na Wydziale Tkaniny i Ubioru w Katedrze Biżuterii i Form Złotniczych na tej samej uczelni. Twórczość w dziedzinie grafiki artystycznej, biżuterii, fotografii i rysunku. Stypendystka Ministra Kultury w latach 2009/2010 i 2010/2011. Uczestniczka kilku wystaw zbiorowych m.in: w Katowicach, Wrocławiu, Warszawie, Gdańsku, Łodzi, Częstochowie, Monachium, Lipsku, Chamalières. Uczestniczka Sympozjum Grafiki Artystycznej w Urbino-2008. Laureatka XXVI konkursu im. Władysława Strzemińskiego oraz XXI konkursu ,,Projekt” w Łodzi, II i III konkursu na Małą Formę Graficzną w Łodzi oraz konkursu biżuteryjnego ,,Chopin – kształt muzyki’’ w Warszawie.
Tore Svensson pracuje, tworzy i żyje w G Göteborgu w Szwecji. Tam też zdobył wykształcenie w kierunku rzemiosła i designu w Gothenburg University – School of Design and Craft, poprzedzając to dwuletnią edukacją w szkole artystycznej Västerbergs Art School w Gävle. Warto zauważyć, że na Gothenburg University wrócił po latach jako wykładowca. Jego obiekty znajdują się w licznych kolekcjach muzealnych czy galeriach, jak np. w Natioal Museum w Sztokholmie, Museum of Fine Arts w Huston (USA) czy w Marzee Gallery w Holandii. W 1984 roku odbyła się jego pierwsza solowa wystawa w Metallum w Sztokholmie, od tego czasu było ich łącznie 29, głównie w Szwecji, ale także w USA, Holandii czy Francji. Ponadto jego prace pokazywano na wystawach grupowych, które odbywały się na całym świecie. Tore pracuje nie tylko nad formami biżuterii, ale także nad obiektami. Materiałem, z którym się utożsamia, jest żelazo i stal.
Biżuteria…
Wybrałem obiekt biżuteryjny z mojej małej prywatnej kolekcji. Jest to brosza autorstwa Adama Paxona – kolczasta forma o kształcie owocu wykonana z błyszczącego, czarnego plastiku. Spód jest odpinany i funkcjonuje jako mechanizm otwierający. Kiedy otwierasz ją, nagle zaskakuje pulsujące czerwone wnętrze. A może, jako ulubiony obiekt, wybrałbym mały czarny kwiat w formie broszy, który otrzymałem pewnego jesiennego poranka na moje sześćdziesiąte urodziny od kobiety, którą kocham. Dla mnie biżuteria jest częścią sceny artystycznej, a sztuka jest ważna dla naszego dobrego samopoczucia. W pewnym sensie moja biżuteria jest o mnie i ścieżkach, jakie obierałem w trakcie całego mojego życia.
Inspiracja…
Gdy oglądam bardzo dobrą wystawę sztuki, film, taniec czy wsłuchuję się w dźwięki dobrej muzyki, wówczas doświadczam niezwykle mocnych artystycznych inspiracji. Wtedy nagle zaczynam rozmyślać nad moimi projektami do tego stopnia, że prawie całkowicie zapominam o dziele sztuki, którego właśnie doświadczam. W tym danym momencie pragnę znaleźć się w moim studiu i stworzyć coś, co jest równe temu dziełu lub nawet lepsze.
Materiał…
Przez ponad 25 lat żelazo (stal) jest materiałem, który stosuję przy pracy nad misami i biżuterią. Lubię ten jego brak statusu, jego czerń w trakcie palenia z olejem lnianym i kontrast, który osiągam w stosunku do metalu szlachetnego, kiedy go złocę. Jest to tani materiał, który zyskuje na wartości poprzez moją pracę. Sądzę, że znalazłem materiał, który odpowiada mojemu temperamentowi. Czasami tęsknię za pracą w drewnie, za czuciem jego zapachu, kolorów i jego lekkim oporem, który stawia. Prawdopodobnie pomalowałbym je na czarno.
Kierunek…
Nie widzę żadnego szczególnego kierunku, jeżeli chodzi o sztukę jubilerską. Materiały i techniki są bezgraniczne i prawdopodobnie będą jeszcze bardziej liczne w przyszłości, zarówno jeżeli chodzi o wysoką technologię, jak i ponowne użycie starych materiałów. Większość dzisiejszej biżuterii jest dogłębnie jednaka. Chciałbym w przyszłości widzieć więcej indywidualnej sztuki w biżuterii.
Granice…
Jedyną dostrzegalną granicą dla mnie jest zdolność noszenia. Obiekt biżuteryjny, aby mógł być zakwalifikowany jako biżuteria, musi być zdolny do noszenia przez ludzkie ciało. Ktoś może oczywiście pracować nad konceptualną biżuterią, ale wówczas chodzi raczej o obraz biżuterii, jego koncept i pomysł. Dlatego uważam, że taki obiekt powinien być zaliczony do wolnej sztuki.
Warsztat…
Pracuję w miejscu, gdzie kiedyś znajdował się szpital chorób zakaźnych. Około dziesięć budynków zostało przebudowanych na studia artystyczne i ma przestrzeń dla ponad stu ludzi związanych z kulturą: artystów, pisarzy czy muzyków. Dzielę studio z trzema innymi jubilerami. Stan taki trwa już od dobrych dwudziestu lat. Oczywiście, jak w życiu, także tu można znaleźć plusy i minusy dzielenia pracowni z innymi osobami. Czasami tęsknię za odosobnieniem, którego artysta potrzebuje. Przestrzeń o nazwie Konstepidemin jest małą oazą w środku Göteborga. Lubię ją bardzo i spędzam tam większość mojego czasu.
Motto…
W tym roku minęło trzydziestolecie mojej pracy jako jubilera, złotnika. Jest to praca, która niemalże zaws ze sprawia mi przyjemność. Choć nie zaws ze jest tak kolorowo jak może się wydawać, to ja dostrzegam mnóstwo pozytywnych rzeczy w tej profesji. Dostrzeżenie pięknej kobiety w mojej biżuterii, sprawienie, że ktoś poprzez moją sztukę będzie szczęśliwy. To jest niezwykła satysfakcja. Dla mnie mój zawód jest sposobem na życie.
Tradycyjna czy współczesna…
Bardziej interesuje mnie jubilerstwo czasów dzisiejszych, gdzie producent posiada własne artystyczne stanowisko. Ale nawet tani, anonimowy produkt biżuteryjny kupiony w H&M czy na pchlim targu może być naładowany emocją i odnieść sukces. Nie jestem zainteresowany biżuterią, która opowiada się za statusem i próżnością, wykonaną z kamieni szlachetnych czy drogich materiałów. Jednakże potrafię docenić obiekt biżuteryjny tylko za piękny kamień czy za bardzo dobry warsztat złotniczy. Sztuka biżuterii jest multiaspektowym obszarem i nie chcę skupiać się tylko na jednym jej polu. Dla producenta ważne jest, aby być zaznajomionym z historią obszaru, na którym się znajdujemy. Zatem ważne jest dla mnie, że człowiek Cro-Magnon, który żył 20 000 lat temu, nosił obiekt biżuteryjny, który poza funkcją czysto dekoracyjną niósł również symboliczne znaczenie.
Karolina Bik