Na polskim rynku biżuteryjnym można znaleźć coraz więcej ozdób, które wytwarzane są z metalu obrabianego mechanicznie, termicznie czy też chemicznie. Pojawia się również moda na tworzenie metalowej biżuterii własnoręcznie, korzystając z najprostszych przeznaczonych do tego celu narzędzi.
Metalowa biżuteria znajduje coraz większe rzesze zwolenników. Klienci chcą posiadać biżuterię wykonaną własnoręcznie w metalu. A jak powszechnie wiadomo, popyt nakręca podaż, dlatego też w najbliższej przyszłości możemy mieć do czynienia ze znacznym wzrostem sprzedaży metalowej biżuterii.
Małe zainteresowanie jubilerów
Właściciele salonów jubilerskich w swoim asortymencie posiadają głównie biżuterię wykonaną ze złota, platyny czy srebra. Rzadko u nich można spotkać produkty wykonane z miedzi bądź mosiądzu, jednak sytuacja na rynkach zachodnich pokazuje, że klienci coraz częściej sięgają po własnoręcznie wykonane małe płaskorzeźby, które można nosić jako wisiorki albo kolczyki. – Na naszym rynku metaloplastyka obecna była od zawsze – mówi Paweł Malinowski, złotnik – Jednak klienci w ostatnim czasie byli znacznie bardziej zainteresowani kupnem biżuterii złotej bądź srebrnej niż mosiężnej i, mimo wielkiego kunsztu, jaki wykładano w wykonanie mosiężnych ozdób, trudno było znaleźć chętnych.
Teraz klienci rzeczywiście coraz częściej chcą kupować mosiężne bądź miedziane ozdoby – dodaje. Wykorzystując zainteresowanie potencjalnych klientów, twórcy biżuterii postanowili skorzystać z powstałej niszy i wprowadzić do sprzedaży biżuterię miedzianą wykonaną własnoręcznie.
Płaskorzeźby w metalu
– Sztuka tworzenia w metalu przy użyciu techniki repusowania uważana jest za jedną z najtrudniejszych technik złotniczych – mówi Paweł Malinowski. – Polega ona bowiem na wykuwaniu na zimno elementów reliefowych w metalowej blasze – dodaje. Mimo wielkiej pracy, jaką trzeba włożyć w wykonanie biżuterii, twórcy zaczęli wpuszczać na rynek biżuterię wykonaną według starych i sprawdzonych przez wielki sposobów. – Współczesna płaskorzeźba wykonana na kolczykach bądź zawieszkach najczęściej wykonana jest przy użyciu specjalistycznych maszyn – mówi Wojciech Dąbrowski, metaloplastyk i twórca rzemiosła artystycznego. – Wydaje mi się, że niewielka liczba twórców wykonuje swoje prace zgodnie ze starą, polską tradycją – dodaje. Niezależnie jednak od sposobu wykonania metalowej biżuterii znajduje ona wielu nowych klientów.
Modna i kunsztowna
Od dłuższego czasu na światowych rynkach wielkim zainteresowaniem cieszy się biżuteria etniczna. Do Polski moda ta powoli dociera. Nasze rodzime produkty, wykonywane zgodnie z najstarszą polską sztuką złotniczą, znajdują swoich odbiorców i z roku na rok rośnie także zainteresowanie twórców wykonywaniem biżuterii według staropolskich zasad rzemiosła artystycznego.
– Polscy rzemieślnicy znani byli z tego, że pracowali w wielu technikach – mówi Paweł Malinowski. – Szczególnie rozkwitała sztuka repusowania i cyzelowania. Dobrze byłoby, aby ta technika znalazła swoich naśladowców, a polska sztuka złotnicza zyskała nowych twórców – dodaje. Jednak na brak osób chcących tworzyć biżuterię i przedmioty złotnicze nie można narzekać. Rośnie bowiem liczba osób chcących związać swoje zawodowe życie z trudną sztuką złotniczą.
Motyw rośliny
Najczęstszym motywem, który pojawia się w biżuterii mosiężnej bądź miedzianej, jest motyw rośliny. Współcześni twórcy wykorzystując popularną na innych rynkach modę, tworzą biżuterię w kształcie kwiatów czy liści. Oczywiście można znaleźć także biżuterię, która odwołuje się do innych motywów, choćby zwierzęcych, jednak motywy związane z nieożywionym światem przyrody są najpopularniejsze. – Zauważyłem, że metaloplastyka znalazła się w biżuterii w postaci kolczyków w kształcie kwiatków, listków czy pączków kwiatowych – mówi Wojciech Dąbrowski. – Sam wykonuję kolczyki w kształcie żołędzi czy liści dębu i zazwyczaj znajduję na nich kupców – dodaje.
Trudności klientów
Klienci salonów jubilerskich oraz sklepów internetowych podkreślają, że na rynku znajduje się mało miejsc, gdzie można znaleźć oryginalną biżuterię wykonaną z metalu nieszlachetnego. Twórcy próbują znaleźć odbiorców, oferując swoje prace najczęściej za pośrednictwem sklepów internetowych. Bardzo rzadko można spotkać salon jubilerski, w którego asortymencie znajdowałaby się wysokiej klasy biżuteria wykonana, z miedzi czy mosiądzu. Jubilerzy sprzedają przede wszystkim kosztowności wykonane ze złota bądź srebra, jednak starają się nie zauważać, że metalowa biżuteria, wykonana własnoręcznie, staje się niezwykle modna.
Wprowadzenie mosiężnych ozdób nie spowodowałoby, że salon jubilerski utożsamiany byłby z miejscem, gdzie można kupić sztuczną biżuterię. – Biżuteria musi być unikatowa i to kryterium powinno przyświecać jubilerom w przypadku wyboru asortymentu do swojego salonu – mówi Wojciech Dąbrowski. – Nie można zamykać się na potrzeby rynku, szczególnie że klienci bardzo chętnie kupują biżuterię srebrną łączoną z mosiądzem, która wykonana jest z rzemieślniczym kunsztem – dodaje.
Metaloplastyka a sztuczna biżuteria
Właściciele salonów jubilerskich nie powinni obawiać się wprowadzić do swoich salonów biżuterii wykonanej z metali nieszlachetnych. W czasie, kiedy klienci zaczęli kupować znacznie tańszą biżuterię niż jeszcze dwa lata temu, warto zaoferować im alternatywę i dać możliwość obcowania z metaloplastyką.
Fascynacja sztuką płaskorzeźby w metalu, tworzenia oryginalnych wzorów i moda na biżuterię wykonaną własnoręcznie z całą pewnością przełoży się na wzrost sprzedaży w naszym sklepie jubilerskim. Należy pamiętać, że potrzeba klientów na zakupienie biżuterii wykonanej z mosiądzu, miedzi czy stali z całą pewnością zostanie zaspokojona, choćby przez sprzedawców sztucznej biżuterii.
Warto jednak zaproponować klientom oryginalną biżuterię, która może sprawić, że nasz salon jubilerski będzie uzyskiwał coraz większe zyski. W tym celu najlepiej nawiązać kontakt z młodymi twórcami, którzy tworzą biżuterię z metali i korzystają przy tym ze starych sprawdzonych sposobów. Młodzi projektanci bowiem nie tylko mogą przysporzyć właścicielom salonów jubilerskich ciekawych okazów biżuteryjnych, ale także sprawią, że sklep zyska nowych klientów.
– Młode osoby, które chcą poświęcić się tworzeniu biżuterii dawnymi metodami a korzystać z produkcji seryjnej, są w dzisiejszych czasach na wagę złota – mówi Wojciech Dąbrowski. – Moim zdaniem złotnicy powinni poświęcić trochę swojego czasu i nauczyć ich trudnej sztuki tworzenia w metalu, choćby nieszlachetnym – dodaje.
Czasy, kiedy rodzimi producenci i twórcy biżuterii zmuszeni byli sprzedawać swoją biżuterię tylko na terytorium Polski, dawno już minęły. Coraz więcej twórców decyduje się na znalezienie odbiorców swojej biżuterii na różnych rynkach. Nie jest to jednak zadanie łatwe, ponieważ konkurencja w branży jubilerskiej każdego roku się powiększa.
Niełatwo zainteresować potencjalnych odbiorców biżuterii polskimi wyrobami jubilerskimi. Największą popularnością wśród zagranicznych kontrahentów cieszy się polski bursztyn, jednak bez odpowiedniej reklamy także i ten rodzaj biżuterii może mieć trudności w znalezieniu nabywców.
Rozpoznawalność marki
Zadaniem, jakie stoi przed polskimi twórcami jest wykreowanie marki polskiej biżuterii. Oczywiście polska biżuteria i polski design są już rozpoznawalne na świecie, o czym świadczą prestiżowe nagrody, jak choćby nagroda dla Arka Wolskiego, który został uhonorowany w międzynarodowym konkursie „Innowacje” na targach inhorgenta europe w Monachium. Jednak polscy producenci biżuterii cały czas mają problemy, aby zdobyć nowych klientów poza granicami naszego kraju. – Bardzo ważne w budowaniu wizerunku polskich marek biżuteryjnych jest uczestnictwo rodzimych firm w międzynarodowych targach jubilerskich – mówi dr Adam Jastrzębski, ekspert od handlu międzynarodowego w Wyższej Szkole Handlu i Stosunków Międzynarodowych w Płońsku. – Nie można nie doceniać szansy, jaką dają spotkania branżowe, podczas których można nawiązać kontakty handlowe i pokazać międzynarodowemu gremium polską biżuterię – dodaje. Jednak uczestnictwo w międzynarodowych spotkaniach branżowych nie cieszy się w Polsce dużą popularnością. Wciąż niewielka liczba firm decyduje się na wykupienie stoiska na światowych targach. – Obserwując rynek, można powiedzieć, że z roku na rok nasza obecność na targach jubilerskich, organizowanych poza terytorium naszego kraju, jest coraz większa, jednak jako kraj nie osiągamy zadowalających rezultatów – mówi dr Adam Jastrzębski. – Polskie firmy, które jednak zdecydowały się na uczestnictwo w branżowych spotkaniach, zdają sobie sprawę, że więcej można zyskać, niż stracić – dodaje. Budowanie wizerunku firm poza granicami naszego kraju nie jest zadaniem łatwym, jednak z całą pewnością można powiedzieć, że uczestnictwo w branżowych imprezach sprawia, że szeroka publiczność ma możliwość obejrzenia polskich wyrobów i zaproponowania ich swoim klientom.
Rynki europejskie, a rynki światowe
Właściciele firm jubilerskich wykazują wielki asekurantyzm w wyborze miejsca, w którym zamierzają pokazać swoją biżuterię. – Polskie firmy decydują się zazwyczaj na wyjazdy na targi jubilerskie organizowane na terytorium Europy – mówi dr Adam Jastrzębski. – W porównaniu z innymi lokalizacjami najwięcej firm wystawia się w Monachium w czasie największych targów w tym rejonie – inhorgenta europe – dodaje. Rzadko zdarza się, że producenci biżuterii prezentują swoje wyroby w najodleglejszych zakątkach świata, w Hongkongu, Kalkucie czy Bombaju. A szkoda, ponieważ zdecydowanie się na wyjazd na bardziej egzotyczne targi powoduje, że firmy stają się ambasadorami polskiej biżuterii i ułatwiają budowanie wizerunku polskim producentom, a przede wszystkim projektantom biżuterii. Międzynarodowa publiczność, która ma okazję poznać polską sztukę jubilerską, zdecydowanie częściej będzie nawiązywała kontakty handlowe z polskimi producentami i odwiedzała nasze rodzime targi.
Grzech zaniechania
Uczestnictwo w spotkaniach branżowych powoduje, że polska biżuteria znajduje coraz większe rzesze klientów i staje się coraz bardziej rozpoznawalna. W takiej sytuacji znacznie łatwiej producentom oferować swoje wyroby na zagranicznych rynkach i tam znajdować odbiorców dla swoich towarów. W czasach rosnącej konkurencji nie można pozwolić sobie, by nieobecność w międzynarodowym spotkaniu branżowym sprawiła, że inne podmioty gospodarcze będą pozyskiwać nowe rynki zbytu, podczas gdy nasza biżuteria będzie nieznana.
Reklama dźwignią handlu
Oczywiście polskie firmy mogą pozyskać klientów z zagranicznych rynków także poprzez kampanie promocyjne prowadzone choćby za pośrednictwem internetu. Rozsyłanie ofert do firm mających siedziby poza granicami naszego kraju może spotkać się z zainteresowaniem zagranicznych kontrahentów. – Nie należy pozbawiać się możliwości, jakie daje internet, nie można także zbytnio go przeceniać – mówi dr Adam Jastrzębski. – Rozsyłanie ofert drogą mailową oczywiście może przełożyć się na wzrost liczby zamówień, jednak nie wolno zapominać, że ponad 90 proc. tak wysłanych ofert ląduje w wirtualnym koszu. Obcowanie z biżuterią to obcowanie ze sztuką i dlatego też powinniśmy umożliwić zagranicznym odbiorcom obejrzenie biżuterii, zwłaszcza gdy nadarza się okazja zaprezentowania jej podczas targów jubilerskich – dodaje.
Walka o klienta
W planowaniu strategii na najbliższe lata właściciele firm jubilerskich powinni uwzględnić w budżecie możliwość uczestniczenia w międzynarodowych spotkaniach handlowych, które umożliwią im nawiązanie szerokich kontaktów handlowych. Branie udziału w targach jubilerskich otwiera przed wystawcami i odwiedzającymi perspektywy wzajemnej współpracy, która może być prowadzona latami. Współczesne czasy wymagają od producentów i projektantów biżuterii podjęcia walki o nowego klienta i poszerzenia rynków zbytu. Warto także pamiętać, że pokazywanie polskiej biżuterii coraz liczniejszej publiczności umożliwia jej promocję i sprawia, że znacznie więcej osób zdecyduje się na jej zakup.