Artykuły z działu

Przeglądasz dział TEMAT MIESIĄCA (id:30)
w numerze 01-02/2008 (id:66)

Ilość artykułów w dziale: 3

Jubilerski świat się różnicuje

Ekonomiczne trendy i rynek biżuterii

Miniony rok przyniósł jeszcze większy rozdźwięk między nastrojami firm mających w ofercie najdroższe produkty i oferujących wyroby ze średniej półki. Opinie na temat minionego roku różnią także znaczną grupą eksporterów i firmy skupione na rynku wewnętrznym

Z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że tendencje te będą się utrzymywać także w najbliższych miesiącach. Jednak ekonomiści obawiają się pojawienia negatywnych zjawisk gospodarczych, które mogą mieć wpływ na koniunkturę na rynku jubilerskim. Najważniejszym może być relatywnie niższy niż w tym roku wzrost płac, będący pochodną wolniejszego niż w ubiegłym roku wzrostu gospodarczego.

Dotychczasowy szybki wzrost sprzedaży branża jubilerska zawdzięcza dobrej koniunkturze gospodarczej w ostatnich latach, która znalazła odbicie w bogaceniu się Polaków. Jednak właśnie w ostatnim czasie kilka dużych instytucji finansowych obniżyło prognozy wzrostu gospodarczego dla Polski na 2008 r. BPH i ING przewidują, że PKB zwiększy się o 5,1 proc., a Deutsche Bank i Citibank, że będzie to 5 proc.

Wciąż nie jest to mało, ale spadek (około 6,5 proc. w 2007 r.) może nieco niepokoić. Już pierwszy kwartał 2008 r. przyniesie spowolnienie wzrostu gospodarczego do około 4-5 proc. z około 6 proc. w IV kwartale 2007 r. – szacują ekonomiści przepytywani przez Gazetę Prawną. Jednak na razie będący jeszcze na fali okołoświątecznej koniunktury rynek jubilerski takich negatywnych symptomów nie odczuwa.

Pytani o podsumowanie roku 2007 przedstawiciele branży wypowiadają się z umiarkowanym optymizmem. – Wciąż najszybciej rośnie sprzedaż najdroższych wyrobów – moim zdaniem o jakieś 30 proc. rocznie, podczas gdy rynek produktów ze srebra rozwija się w tempie ok. 10 proc. – mówi Krzysztof Madelski, prezes zarządu ds. marketingu firmy Yes Biżuteria. – Wcale nie wątpię, że są punkty, w których w ciągu roku sprzedaż brylantów wzrosła kilkukrotnie. Nie oznacza to jednak eldorado dla całego rynku.

Trzeba pamiętać, że startujemy z bardzo niskiego poziomu rynku jubilerskiego – podkreśla. Potwierdza to Jan Rosochowicz, prezes spółki W. Kruk. – Ernst & Young wyliczyło, że Polacy wciąż wydają na dobra luksusowe 8 razy mniej niż wynosi średnia w Unii Europejskiej – mówił na konferencji na temat podniesienia prognozy sprzedaży w 2007 r. – Wciąż mamy wiele do nadrobienia. Zdaniem szefa marketingu Yes dynamika wzrostu sprzedaży wręcz zwalnia. – Przewiduję jeszcze trzy lata szybkiego wzrostu, po czym nastąpi stabilizacja – mówi prezes Madelski.

Kolejny większy wzrost może nastąpić dopiero przy okazji Euro 2012. Z całą pewnością inną sytuację mają firmy nastawione na eksport, którego opłacalność do strefy dolarowej (przede wszystkim USA) drastycznie spadła, a inną te, które koncentrują się na rynku wewnętrznym. – Ci z jubilerów, złotników, którzy narzekają, to są nieudacznicy, którzy nie myślą, nie rozpoznają rynku i panujących na nim trendów, nie zmieniają wzornictwa, nie śledzą rynków światowych – mówi prezes wiodącej firmy diamentowej, pragnący zachować anonimowość. – Rok był świetny dla ludzi z inicjatywą i kreatywnych.

Większość osób zadowolonych z ubiegłorocznych wyników, z optymizmem patrzy także w przyszłość. Jednak znaczna część ekonomistów zwraca uwagę na pewne symptomy mogące świadczyć o zahamowaniu wzrostu konsumpcji, który będzie miał wpływ także na rynek biżuterii. Jest to o tyle istotne, że siłą polskiej gospodarki są obecnie i w przyszłym roku pozostaną konsumenci. GUS podał pod koniec ub. r., że sprzedaż detaliczna była w listopadzie 2007 aż o 19,2 proc. wyższa niż przed rokiem. Bardzo szybko rośnie popyt na towary uznawane za luksusowe, a przynajmniej “z górnej półki”.
W znacznej mierze dotyczy to rynku biżuterii. Polacy mogą nieco swobodniej wydawać pieniądze, ponieważ coraz więcej zarabiają. W listopadzie ub. r. wzrost płac wyniósł 12 proc. w porównaniu z listopadem 2006 r., co po uwzględnieniu nawet oficjalnej inflacji oznacza zwiększenie się siły nabywczej o 8,4 proc. Jednak te pieniądze trafiają do kieszeni pracowników kosztem inwestycji i rentowności przedsiębiorstw. Już w grudniu pogorszył się ogólny klimat koniunktury m.in. w handlu detalicznym. Wzrost wynagrodzeń wobec zmniejszającego się wzrostu PKB i spadającej wydajności powoduje presję inflacyjną. Należy się więc spodziewać także wzrostu stóp procentowych.

Także popularne do niedawna kredyty we frankach szwajcarskich znacząco drożeją, co przy rosnącym zadłużeniu Polaków, zwłaszcza tych, tworzących klasę średnią, może wpłynąć na wysokość wydatków na dobra luksusowe. Raczej nie należy się spodziewać rosnącego trendu kupowania biżuterii złotej i brylantowej jako lokaty kapitału. Mimo rosnących cen kruszców, osoby dysponujące środkami inwestycyjnymi, zwrócą się raczej w kierunku nowoczesnych instrumentów takich, jak fundusze surowcowe.

W czym zatem branża jubilerska powinna upatrywać swych szans na najbliższe miesiące? Przede wszystkim w zmianie postaw konsumenckich, w tym, że raz przekonani do zakupu dodatkowych precjozów będą się starali uzupełniać swe kolekcje. W efekcie, wzorem rynku sztuki, wyroby artystyczne będą traktowane nie tylko jako wyznacznik statusu, ale także alternatywa zarówno dla znanej z czasów PRL lokaty w kupno złotej biżuterii na wagę, jak i funduszy inwestycyjnych. Kpt

Krzysztof Madelski, prezes zarządu ds. marketingu firmy Yes Biżuteria

Jan Rosochowicz, prezes spółki W. Kruk, na konferencji prasowej na temat prognoz sprzedaży

Moda na eklektyzm

Rok 2008 w biżuterii zapowiada się kolorowo, ekstrawagancko i luksusowo. Podstawowa zasada to łączyć ze sobą jak najwięcej

Eklektyzm jest na czasie. Dotyczy to zarówno kolorów, kształtów, faktur, jak i materiałów. Współczesne wzornictwo charakteryzują oryginalne zestawienia i fantazyjne połączenia tradycyjnych materiałów jubilerskich z tworzywem sztucznym, szkłem, papierem, drewnem, skórą, tkaniną, które dodają wyrazu biżuterii. Kluczem do współczesnej mody jest świadomość tego, iż nie chcemy być zuniformizowani. Charakterystyczna więc będzie biżuteria wieloelementowa i wielokolorowa, którą dopasować można do różnych kreacji: tak codziennych, jak wieczorowych.

Ważne będą kontrastowe zestawienia, których zadaniem jest wniesienie możliwie dużo życia w przedmiot biżuteryjny. Modna będzie biżuteria rzucająca się w oczy – duża, połyskująca, mobilna. Wciąż na topie będą długie kolczyki oraz zawieszki umieszczane na obrożach, łańcuszkach, rzemieniach, bransoletach w dużych ilościach, tak, by poruszały się w rytm ciała osoby ją noszącej. Dzięki temu biżuteria zyskuje na objętości, a ponadto sprawia, że odbieramy ją nie tylko wizualnie, ale i za pomocą zmysłu słuchu.

Wszystko wskazuje na to, iż utrzyma się moda na wyraziste kolory. Modne będą różowy, niebieski, zielony, czerwony, kolory ziemi oraz klasyczne połączenia bieli i czerni. Coraz bardziej ceniona jest biżuteria z kamieniami: granaty, rubiny, szafiry, szmaragdy, ametysty, turmaliny, kamienie księżycowe, często łączone ze sobą oraz z perłami cieszyć więc będą oko kolorową połyskliwością i magicznym światłem. Wciąż modne będą unikatowe wyroby wykonane z wysokiej jakości materiałów i podkreślające indywidualność ich właściciela. Zawsze na topie brylanty, perły i platyna będą jednak łączone odważniej i bardziej kolorowo niż dotąd. Biżuteria na rok 2008 ma pobudzać zmysły, poruszać emocje, a przede wszystkim podkreślać charakter osoby ją noszącej.

Monika Szpatowicz

Naszyjnik Petera Franka (Niemcy) z Galerii Sztuki w Legnicy

Wielokolorowy rok 2008

Różnorodność form i kolorów, oryginalne połączenia odcieni i materiałów oraz biżuteria inspirowana bogactwem świata zwierząt to dominujące trendy na nowy rok

Projektanci nie pozwalają nam zapaść w zimowy letarg. Ich biżuteria prowokuje, pobudza zmysły, a czasem nawet szokuje. Absolutnym hitem zimy 2008 są naszyjniki, broszki i pierścionki w formie zwierząt. Te najstarsze motywy wykorzystywane przez człowieka w produkcji ozdób, są teraz odkrywane na nowo. Eteryczne broszki w kształcie ważki czy motyle w stylu Art Noveau doskonale podkreślają delikatność i kobiece piękno.

Artyści, zainspirowani drapieżną stroną natury, tworzą wywołujące również skrajne emocje ozdoby w kształcie pająków, węży i jaszczurek. Swoją pozycję zarówno w wyrobach jubilerskich, jak i zegarkach umacnia różowe złoto, uniwersalne, bo pasuje do każdego typu urody. Występuje w połączeniu z diamentami, berylem, i kwarcem w naturalnych odcieniach, a z zielonym turmalinem czy błękitnym akwamarynem daje nowoczesny, intrygujący kontrast. Nie ma chyba ani jednej marki zegarkowej, która nie miałaby tej zimy w swojej ofercie choć jednego modelu z różowym złotem. Projektanci łączą w tym sezonie naturę i styl glamour.

Biel i kolory ziemi z połyskującymi metalami, srebrem i złotem tworzą interesujące przeciwieństwo. Podobnie jak niezwykle popularne jest wykorzystanie kilku odcieni złota. Z sezonu jesiennego w biżuterii pozostaną w modzie fiolety. Od odcieni czerwonego wina do jasnego fioletu, mienić się będą w koralach, naszyjnikach i pierścionkach błyszczące szafiry, ciemnoczerwone rubiny, malinowe turmaliny i oczywiście ametysty ożywiając stonowane szarości i czerń zimowych strojów.

Natomiast wyroby z różowego złota z brązowymi perłami w chłodne zimowe miesiące rozgrzeją nasze zmysły jak gorąca czekolada, co zapowiadają hiszpańscy styliści. W modzie męskiej będą dominowały bransolety z różnych materiałów o zdecydowanych, wyrazistych formach. Na topie są: stal, złoto oraz połączenie metali ze skórą lub kauczukiem, no i oczywiście z bursztynem.

Olga Gontarska

Wiele wskazuje na to, że rok 2008 może przynieść zmiany nastawienia Polaków do biżuterii męskiej. Choć tradycje noszenia sygnetów, spinek do krawatów i mankietów nie są u nas zbyt silne, to zauważalny staje się wzrost zainteresowania ofertą dla panów. Jednak na polskim rynku, zarówno biżuterii tradycyjnej jak i artystycznej, są praktycznie wyłącznie wyroby dla kobiet.

Spinki mankietowe Radosława Szweda

Najmodniejsze w sezonie fiolety z firmy Lewanowicz

Bransolety Radosława Szweda