Artykuły z działu

Przeglądasz dział AKTUALNOŚCI (id:116)
w numerze 04/2022 (id:190)

Ilość artykułów w dziale: 8

pj-2022-04

Moim zdaniem… Zakończenie projektu

Cztery lata aktywnej działalności wystawienniczej projektu „Moim zdaniem… Wystawa biżuterii z komunikatem”, setki postów na stronie www.moimzdaniem.info i fanpage’u www. facebook.com/wystawamoimzdaniem, 21 wystaw (kilka niezrealizowanych z powodu COVID-19, szczególnie tych zagranicznych nam szkoda), ponad 130 autorów z całego świata (przewaga oczywiście z Polski), ponad 400 prac, 14 tys. km przejechanych samochodem, 120 godzin w pociągach i 26 godzin w samolotach – to suche statystyki przedstawiające skalę i zasięg projektu.

pj-042022a-937066-226340

Projektu nietypowego, bo nie wspierały go żadne instytucje czy organizacje, stworzonego przez cztery prywatne osoby, ale mające za sobą wieloletnie doświadczenia wystawiennicze i… zaufanie. I to zaufanie okazało się źródłem sukcesu. Zaufanie tak duże, że zanim pierwsza praca nadeszła, trzy ważne miejsca prezentujące awangardowe złotnictwo zaprosiły wystawę projektu „Moim zdaniem…”. Były to Muzeum Sztuki Złotniczej, Galeria Stowarzyszenia Bursztynników oraz autorska Galeria Maryli Dubiel.

pj-042022a-234225-124611

Mariusz Pajączkowski planował od lat zrealizować kołaczący mu po głowie projekt wystawy biżuterii z komunikatem. Czym miał się on różnić od wielu rozmaitych konkursowych wystaw, w których zadany był temat, więc prace powinny nieść ze sobą odpowiedź? Przecież, na przykład, Galeria w Legnicy przez 40 lat „srebrnych działań” zorganizowała takich tematycznych wystaw wiele. Ano tym, że komunikat miał być czytelny dla odbiorcy, a nie tak głęboko ukryty, że czasem tylko wybitna przenikliwość członków jury mogła go odszukać. Przekaz do odbiorców skierowany (nie do samego siebie), do nich mówiący, ich zauważający.

Był to też projekt bardzo przekorny. Wbrew schematowi, gdy to organizator, wyznaczając tytuł, narzuca treść wystawy, tu sami autorzy wybierali temat swojego komunikatu. Wbrew rytmowi: autorska realizacja, ocena prac/kwalifikacja, zdjęcia, redakcja katalogu, wernisaż, zamknięcie wystawy, czasem przeniesienie zamkniętej ekspozycji – tutaj wszystko było inaczej. Daliśmy autorom czas na myśli, na emocje i na reakcję – przez ponad trzy lata mogli oni uzupełniać swoje złotnicze wypowiedzi. Ba, zapraszaliśmy też do komentowania swoją pracą prac innych uczestników. Zrezygnowaliśmy z kwalifikacji i oceny, ocenę wystawiali zwiedzający, przyklejając kropki przy pracach.

Brak kropek był obiektywną oceną – komunikat niezrozumiały. I te prace nie były już pokazywane w kolejnych wystawach. Etapy projektu były prezentowane na stronie internetowej www.moimzdaniem.info oraz w folderach/uzupełnieniach, których nazbierało się aż dziewięć. Tu mała dygresja. Czasami znaczące wydarzenia muszą mieć właściwy czas i miejsce. Gdyby nie spotkanie czterech osób w jednym miejscu i jednego dnia, prawdopodobnie projekt nadal byłby tylko zamiarem. Dziś wiemy, że gdyby zabrakło w naszej czwórce kogokolwiek albo gdyby było nas więcej, nie udałoby się go przeprowadzić. Zgasłby po kilku wystawach.

Start

Marzec 2018 r. W Gdańsku rozpakowujemy paczki od autorów. Pierwsza – Tadek Jaśkowiak „Wariacja fortepianowa I”. I entuzjazm, bo to praca bardzo interesująca i do tego z tzw. środowiska rzemieślniczego (a do niego też adresowaliśmy zaproszenia). Potem entuzjazm trochę przygasł, ale zostało zadowolenie – udało się, większość prac niosła w sobie klarowny komunikat.

Bo to było jedno z głównych założeń projektu – przejrzysty komunikat odczytywany przez odbiorców. Pierwsza odsłona projektu na targach Jubinale w Krakowie w czerwcu 2018 r., potem sierpień 2018 r. – Muzeum Sztuki Złotniczej. To już inna była wystawa, bo nadeszły nowe prace, a prace z mało czytelnym komunikatem lub z dopisanym tekstem do prac wyjętych z szuflady na wystawie się nie znalazły. Projekt „Moim zdaniem…” stał się wydarzeniem międzynarodowym dzięki wystawie w Magan Gallery w Londynie pod koniec 2018 r.

Właścicielem tej galerii jest Andrzej Pacak, jeden z czterech współorganizatorów. Jego prywatne kontakty poszerzyły listę uczestników o artystów nie tylko z Wielkiej Brytanii, a zaproszenia wysłane przez Galerię Sztuki w Legnicy, przed otwarciem tam wystawy projektu w końcu 2019 r., dały kolejnego kopa i przyczyniły się do pełnego sukcesu – do projektu dołączyły prace powstałe na sześciu kontynentach. Zaczęła się komfortowa sytuacja. Mogliśmy w kolejnych wystawach nie tylko pokazywać te z prac, które najlepiej odpowiadały idei projektu, ale również przebierać w proponowanych miejscach ekspozycji. I tu przydało się zaufanie, o którym wspomnieliśmy wcześniej. Zaufanie dyrektorów muzeów czy kustoszów działów, że będzie to prawdziwie artystyczne wydarzenie, a nie wciśnięta po znajomości „kicha”.

Niestety COVID-19 mocno namieszał i w muzeum w Koninie musiało być znacznie ograniczone zwiedzanie, a w Zielonej Górze wystawa, planowana na trzy i pół miesiąca, udostępniona była tylko przez niecały miesiąc. Ale tam, gdzie covid nie przeszkodził, frekwencja była znakomita: w muzeum w Zabrzu, w Sandomierzu (ponad 18 tys. zwiedzających) czy w Muzeum Bursztynu w Gdańsku (ponad 80 tys.). Dzięki uprzejmej zgodzie dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym dr. Piotra Kondraciuka i szefowej Muzeum Sztuki Złotniczej (oddział Muzeum Nadwiślańskiego), nieocenionej Anieli Ryndziewicz, projekt zamykamy latem 2022 r. w tymże muzeum. To swoista klamra, bo pierwsza odsłona w przestrzeni nietargowej odbyła się właśnie w Muzeum Sztuki Złotniczej.

pj-042022a-905024-327513

CDN?

Koło się zamknęło, projekt zakończony. Ale… … ale może ideę złotniczej rozmowy podejmą inni? Może docenią, że warto ją kontynuować? Zwracamy uwagę na inną w wyrazie i scenariuszu, ale uwieńczoną wspaniałymi efektami, przygotowaną w roku 2021 przez Galerię YES wystawę „Głos kobiet”. Ile w tym spotkaniu jest wspólnych elementów z naszym projektem! Na tyle dużo, że część prac, za zgodą organizatora i autorów, dołączyła do naszego projektu. A wiele prac przygotowanych z okazji cyklu wystaw „Moim zdaniem…” wzbogaciło Kolekcję Współczesnej Biżuterii Marii Magdaleny Kwiatkiewicz, właścicielki Galerii YES. Może też sami uczestnicy nadal będą dołączali komunikat do swoich projektów przy złotniczych stołach? Bo komunikat w biżuterii istniał zawsze i możliwe przecież jest i dziś, aby nie ograniczać dzieł wyłącznie do ich formy. Efektem cyklu wystaw od początku miało być wydawnictwo podsumowujące ten projekt. Jesteśmy dumni, że oto jest. Zapraszamy zatem do obejrzenia i… przeczytania (!) kolejnych stron. Przygotowującym album do druku (tu również ujawniła się nasza nuta przekory, bo nie chcieliśmy rutynowej struktury katalogu) nie było łatwo znaleźć właściwą formułę dokumentacji tak różnorodnych realizacji, technik i emocji. Bo przecież każdy z nas jest inny.

Z ostatniej chwili:

Na stronach www.moimzdaniem.info i fanpage’u www. facebook.com/wystawamoimzdaniem, wśród wielu aktualności opublikowane zostały również zdjęcia gablotek z „zawartością” w dniu otwarcia wystawy. Można zauważyć, że kilku prac w gablotkach brakuje, zastąpiły je zdjęcia, gdyż prace te uczestniczyły w innej wystawie, pokazywanej równolegle przez Galerię YES. Dotrą na swoje miejsca w pierwszych dniach września. Ale uwaga! Tak się wydarzyło, że są to już dziś zdjęcia historyczne. Nie mieliśmy pojęcia, że staną się tak szybko nieaktualne. Dziś, odwiedzając wystawę, wielu prac na ekspozycji nie zobaczycie. I nie jest to wina organizatorów ani dyrekcji Muzeum Nadwiślańskiego. Szanujemy działania naszych gospodarzy, wspieramy, bo są wspaniałymi ludźmi, którzy zostali postawieni w sytuacji logicznie absurdalnej. Do naszego projektu, dążącego do powrotu znaku biżuterii jako komunikatu, wtrącili się ci, którzy niewiele rozumieją z przekazu sztuki.

Nie odróżniają (na przykład) idei wystawy od jej elementu. Myślą krótko, więc logika przegrywa tu z ego. Ale z racji zajmowanego stanowiska (a nie mądrości i kompetencji) będący dziś decydentami na różnych poziomach, powołani do tego, aby mądrze wspierać też twórcze działania – poczuli się obrażeni. Nie projektem (chyba?). Raczej autorskimi wypowiedziami. Tematy, które najbardziej tych „mądrych ludzi” obrażały, są przywoływane przez ich sferę medialną (którą zarządza ich opcja), przez publiczne media wszelkiego typu – aż do znudzenia.

I choć właśnie te media i oni sami otwierają kontrowersyjne dyskusje i tematy, to autorska, osobista reakcja autorów, twórczy komentarz jednej lub kilku osób potrafi wytrącić ich z równowagi. Taka słabizna? Tak są niepewni swoich racji? Ludzie są mali i duzi. Cóż, niektórym nie jest wstyd, że mało pojmują. Są politykami. Na swoją miarę. Dziś tyle. Nie wiemy, jak potoczy się czas najbliższy i przyszłość wystawy. Małość bywa szkodliwa. Znacznie więcej o rozwoju sytuacji będziemy mogli napisać w kolejnym numerze „Polskiego Jubilera”. W którym też dużo więcej napiszemy o albumie kończącym projekt, o pomyśle na trwałą promocję artystów złotników.

Marek Nowaczyk, Mariusz Pajączkowski

Na własną rękę

Rozmowa z prof. Andrzejem Bossem

pj-042022a-208851-128531

Andrzej Boss pracuje i mieszka w Łodzi. Jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych (obecnie Akademia Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego) w Łodzi. Dyplom uzyskał w 1985 r. w Pracowni Projektowania Biżuterii. Od tego czasu jest zatrudniony na macierzystej uczelni, od 2010 r. na stanowisku profesora zwyczajnego. Obecnie prowadzi Pracownię Form Złotniczych (studia II stopnia). Pracuje również w Wyższej Szkole Technicznej w Katowicach, gdzie prowadzi Pracownię Projektowania Biżuterii. Brał udział w ponad 200 wystawach zbiorowych w Polsce, Niemczech, Czechach, Austrii, Włoszech, Francji, na Węgrzech, Litwie, w Szwecji, Chinach i USA, ma na koncie 22 wystawy indywidualne. Jest laureatem 10 i jurorem 14 konkursów złotniczych. Jego prace znajdują się w zbiorach: Muzeum Włókiennictwa w Łodzi, Muzeum Miedzi w Legnicy, Galerii Sztuki w Legnicy, Muzeum Bursztynu w Gdańsku, Muzeum Bursztynu w Rybnitz-Damgarten (Niemcy), Muzeum Bursztynu w Nidzie (Litwa), Muzeum Okręgowym w Sandomierzu oraz wielu kolekcjach prywatnych na całym świecie. Projektuje biżuterię, przedmioty użytkowe oraz małe formy rzeźbiarskie.

Wywodzi się pan z łódzkiego środowiska artystycznego. Czy w pana twórczości wybrzmiewają echa powojennej awangardy, która w pana macierzystej uczelni – Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych w Łodzi – zyskała szczególny wymiar dzięki postaci Władysława Strzemińskiego?

Kiedy studiowałem, w akademii pracowały jeszcze osoby, które były uczniami Władysława Strzemińskiego. Miało to wpływ na sposób kształcenia. Długo nie mogłem się uwolnić od projektowania geometrycznych, bardzo uporządkowanych form. Ta logika, precyzja w projektowaniu, pewien minimalizm ciągle widoczne są w mojej twórczości. Jako pedagog, artysta, spotykam się z różnymi postawami i poglądami na sztukę. Ważne są podstawy, konsekwencja w działaniu. Studia zbudowały tę bazę i do dzisiaj się na niej opieram.

pj-042022a-908305-345336

PWSSP w latach 90. przekształcona została w Akademię Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi, gdzie obecnie prowadzi pan Pracownię Form Złotniczych. Jak dziś wygląda w Polsce edukacja w kierunku projektowania i tworzenia biżuterii?

Jeszcze jako student w 1985 r. zacząłem pracę w tej uczelni. Wtedy była to jedyna jednostka kształcąca w tej specjalizacji w Polsce. Z Pracowni Biżuterii i Galanterii umiejscowionej w Katedrze Ubioru przekształciliśmy się najpierw w Katedrę Biżuterii, a obecnie jesteśmy Instytutem Biżuterii kształcącym kompleksowo w tym obszarze. Nie jesteśmy już jedyni, ale jesteśmy największą jednostką kształcącą w tej specjalizacji w kraju. Wiele lat prowadziliśmy studia niestacjonarne i znacząca część środowiska projektantów biżuterii to ich absolwenci. Prowadzimy też studia podyplomowe. Obecnie w uczelniach w Gdańsku, Wrocławiu, Szczecinie, Koszalinie i Katowicach jest też możliwość kształcenia w tym kierunku, ale są to jednak pojedyncze pracownie. Niewątpliwie możliwości edukacji w tej specjalizacji znacznie się zwiększyły.

Na wystawie indywidualnej „Na własną rękę” otwartej podczas Legnickiego Festiwalu Srebro zgromadził pan ponad sto obiektów z różnych etapów twórczości. Większość z nich podzielona jest na bardzo spójne ideologicznie i stylistycznie kolekcje, m.in. „5×8” i „Hand rings”. Obecnie tworzy pan wyłącznie seriami, czy też zdarza się panu projektować pojedyncze przedmioty?

Była to już moja trzecia wystawa w Legnicy. Składała się też z trzech części: wybranych prac archiwalnych (w pewien sposób spójnych z nowymi pracami) i dwóch nowych kolekcji. Na wystawę specjalnie przygotowałem kolekcję „5×8”. Niestety z powodu COVID-19 wystawa została przesunięta o rok. Był więc czas, aby powstała kolejna kolekcja – „Hand rings”. Mimo dużych stylistycznych różnic obie kolekcje nawzajem się uzupełniają. Jedna mówi o złym, druga o dobrym dotyku. Szczególnie teraz, kiedy za naszą granicą trwa wojna, czujemy się zagrożeni i ten dobry dotyk, dający nam poczucie bezpieczeństwa, jest bardzo potrzebny. Prace powstają pod wpływem jakiegoś impulsu. Czasami jest to jakaś sytuacja, czasami temat konkursu. Z reguły powstaje niewielki cykl prac. Tylko indywidualne wystawy dają sposobność, aby powstawały spójne grupy z kilkudziesięciu prac. Czasami po latach wracam do pewnych tematów i rozbudowuję cykle, ale oczywiście powstają też pojedyncze realizacje.

Centralną część wystawy w Legnicy stanowiła najnowsza seria biżuterii na śródręcze „Hand rings”, powstała w latach 2021-2022. Skąd pomysł na tę kolekcję?

Ta najnowsza kolekcja powstawała w czasie pandemii. Bezpośrednie kontakty zastąpiły różne komunikatory. Szybko zauważyliśmy, jak destrukcyjnie zaczyna to na nas działać. Dotyk jest nam niezbędny do normalnego funkcjonowania. Powstała kolekcja obiektów do noszenia na śródręczu, które mają ten dotyk stymulować. Trzymanie czegoś w dłoni zwiększa nasze poczucie bezpieczeństwa, uspokaja. W dzisiejszej, bardzo niestabilnej sytuacji, zamiast w dłoni trzymać smartfon i nerwowo przeglądać internet, lepiej się zrelaksować, masując się kamienną kulką umieszczoną w zaprojektowanej do tego biżuterii.

Zainteresowała mnie różnorodność minerałów, które wykorzystał pan do stworzenia najnowszej kolekcji. Obiekty zawierają elementy wykonane m.in. z kwarcu różowego, lapis lazuli, agatu, aragonitu, labradorytu, kryształu górskiego. Dlaczego do wykonania większości prac zdecydował się pan wykorzystać właśnie minerały?

Kamienie wykorzystuję w biżuterii od dawna. Kiedyś sam jeździłem, zbierałem je i obrabiałem. Są dla mnie symbolem natury, jej siły. Kiedy idę plażą, lubię trzymać kamień w dłoni. To jeden z powodów, dla których powstała kolekcja „Hand rings”. Różne kamienie/kolory wynikają z formy obiektów. Chciałem, aby różne materiały uczyniły ją bardziej różnorodną, by każdy mógł znaleźć w niej swój ulubiony minerał/kolor. Większość kamieni – wszystkie kule w kolekcji – da się wymieniać, można więc też indywidualnie dobrać kamień czy nosić różne w różnych sytuacjach.

Czy mógłby pan jeszcze przybliżyć koncepcję broszek „5×8”? Do czego odwołuje się ten tajemniczy tytuł?

Pierwsze cztery prace z tej kolekcji powstały na wystawę poświęconą Katarzynie Kobro, żonie Władysława Strzemińskiego, doskonałej rzeźbiarce. Projektując swoje formy, wykorzystywała proporcję 5×8, wziętą z ciągu Fibonacciego, nazwaną przez nią proporcją harmoniczną. Stąd tytuł cyklu. To proporcje bliskie „złotemu podziałowi”, pozornie więc powinny symbolizować doskonałość. Jej trudne życie symbolizowała ta srebrna ramka z cierni. Kiedy byłem w Izraelu i zobaczyłem mury między Betlejem a Jerozolimą, zaczęły powstawać nowe prace z tego cyklu. Większość ważnych tematów związanych jest z czyimś cierpieniem, a cierniowa ramka robiła czytelniejszymi zawarte w niej komunikaty. Te ramki to także symbol zamykania się większości z nas w bańkach informacyjnych. Powstała pokaźna kolekcja broszek odnoszących się do różnych aktualnych problemów. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że trudno było mi się od takiego sposobu opisywania świata uwolnić. Dla równowagi powstała więc kolekcja „Hand rings”. Próba tworzenia form zawierających określony przekaz jest dla mnie ważna. Staram się jednak nie tworzyć zbyt dosłownych form, aby odbiorca/użytkownik miał pole do własnej interpretacji.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Anna Wójcik-Korbas

Jakie czasy, taka biżuteria

„Jakie czasy, taka biżuteria” – te słowa padły z ust prof. Andrzeja Szadkowskiego, laureata tegorocznego Grand Prix w 30. Międzynarodowym Konkursie Sztuki Złotniczej „Dotyk”, organizowanym przez Galerię Sztuki w Legnicy.

pj-042022a-935410-164160

Nagrodzona brosza swoją kolorystyką wyraźnie nawiązuje do barw narodowych Ukrainy, która od miesięcy pozostaje pod naporem rosyjskiego agresora. Jej minimalistyczna forma kipi bogactwem kontekstów, wzbudza niepokój wymowną czerwoną linią, której skojarzenia z wskazówką zegara pokazującą przysłowiową „za pięć dwunastą” są nieuniknione. Ta biżuteria nie pozwala odwrócić wzroku od spraw, którymi żyje cały świat. Nie sposób wyrażać się o niej jak o olśniewających swoją urodą wyrobach złotniczych, tak jak nie sposób oceniać wszystkich pozostałych prac zakwalifikowanych do wystawy pokonkursowej „Dotyk” wyłącznie w kategoriach piękna czy też przez pryzmat blasku drogocennych kruszców.

Prace na wyst awach

Spośród 426 prac autorstwa 240 artystów z 30 krajów międzynarodowe jury zakwalifikowało do wystawy pokonkursowej kilkadziesiąt obiektów w różnoraki sposób odnoszących się do dotyku – pierwotnego zmysłu, poprzez który poznajemy świat; zmysłu najbliższego biżuterii, pozostającej w nierozerwalnym związku z ciałem. W kolejnych miesiącach prace biorące udział w wystawie „Dotyk” zobaczyć będzie można w Akademickim Centrum Designu w Łodzi, Galerii YES w Poznaniu (styczeń-luty 2023 r.), na Rumuńskim Tygodniu Biżuterii w Bukareszcie (6-9 października 2023 r.), Międzynarodowych Targach Biżuterii i Zegarków Inhorgenta w Monachium (24-27 lutego 2023 r.) i Targach Biżuterii i Bursztynu Amberif w Gdańsku (marzec 2023 r.).

Podczas tegorocznego Festiwalu Srebro do zagadnienia dotyku i relacji międzyludzkich odnieśli się także artyści, którzy zaprezentowali swoje wystawy indywidualne (Andrzej Boss, Felicia Mülbaier, Alberto Dávila, Justyna Stasiewicz, Angelika Kwiatkowska) i zbiorowe (pedagodzy i studenci z Wydziału Projektowania w Metalu Wyższej Szkoły Nauk Stosowanych i Sztuki w Hildesheim, Niemcy). Z kolei stali goście i przyjaciele legnickiego festiwalu mieli okazję do wspomnień podczas zwiedzania zbiorowej prezentacji złotniczych dokonań członków Stowarzyszenia Twórców Form Złotniczych „Spojrzenie…” i retrospektywnej wystawy „Silvermeetings 2.0”. Na tej drugiej znalazły się prace nagrodzone i wyróżnione na przestrzeni lat w legnickich konkursach, a obecnie stanowiące część Międzynarodowej Kolekcji Współczesnej Sztuki Złotniczej.

Za rok o jakości

Wystawy spotkały się z dużym zainteresowaniem ze strony twórców i miłośników biżuterii oraz gości branżowych z Polski i Europy, którzy po dwuletniej pandemicznej przerwie spotkali się w Legnicy 13-14 maja. Kulminacji festiwalu towarzyszyły spotkania, rozmowy, wernisaże, sesja popularnonaukowa i rozdanie nagród w 30. Międzynarodowym Konkursie Sztuki Złotniczej, którego hasłem był „Dotyk”. W trakcie wydarzenia organizatorzy ogłosili hasło przewodnie 31. edycji konkursu. Artyści i projektanci biżuterii zaproszeni zostali do refleksji i podjęcia złotniczej dyskusji na temat „Jakość”. „W czasach nieustannych zmian przynajmniej jedna rzecz w odniesieniu do biżuterii wydaje się niezmienna. To parametr jakościowy. Czy jednak dzisiaj wciąż jeszcze jakość definiuje kształcona latami perfekcja rzemieślniczego wykonania, ekwiwalent materialny mierzony przelicznikiem uncji złota lub zastosowaniem kamieni szlachetnych, a może marketingowa wartość logo lub sygnatura artysty? Najpierw projektanci mody, a obecnie projektanci wzornictwa przewartościowali znaczenie podstawowych pojęć, które kiedyś wydawały się paradygmatem. Nowe punkty odniesienia wyznaczające standard jakościowy to zrównoważony rozwój, doświadczenie zamiast posiadania, demokratyzacja luksusu, relacje z odbiorcą. Z pewnością projektanci autorskiej biżuterii znajdą równie inspirujące odpowiedzi” – pisze prof. Sławomir Fijałkowski, pomysłodawca tematu i wieloletni konsultant festiwalu. Konkurs, wraz z wystawą prac zakwalifikowanych, będą głównym wydarzeniem Legnickiego Festiwalu Srebro w roku 2023.  Anna Wójcik-Korbas

Gold Expo w Warszawie

Od 29 września do 1 października odbywać się będą największe targi branży złotniczo- -jubilerskiej Gold Expo.

Gold Expo to targi branży złotniczo-jubilerskiej, mające służyć budowaniu relacji z dotychczasowymi i potencjalnymi kontrahentami. Organizowane przez Fundację dla Rozwoju Polskiej Branży Złotniczo-Jubilerskiej – ludzi ze środowiska złotniczo-jubilerskiego, którym zależy na jedności i rozwoju branży, wieloletnich uczestników branżowych targów zarówno polskich, jak i zagranicznych. Podczas tegorocznego spotkania branży będzie można zapoznać się najnowszymi trendami modowymi w biżuterii, poznać systemy technologiczne i produkcyjne, a także wziąć udział w warsztatach podnoszących kwalifikacje zawodowe.

Intergem 2022

Od 23 do 25 września w Idar-Oberstein odbędą się jedne z największych targów kamieni szlachetnych na świecie Intergem 2022. Odwiedzający będą mogli nie tylko kupić kamienie i poszerzyć swoją wiedzę na ich temat, ale także obejrzeć najnowsze kolekcje biżuterii, zapoznać się z nowoczesnymi technologiami wykorzystywanymi do jej produkcji oraz uczestniczyć w licznych szkoleniach podnoszących ich umiejętności złotnicze.

pj-042022a-562240-555630

Atrakcją tegorocznego spotkania branży w Idar-Oberstein będzie „Długa noc kamieni”, która odbędzie się 24 września. Uczestnicy odwiedzą siedem miejsc związanych z kamieniami szlachetnymi, m.in. Niemieckie Muzeum Kamieni Szlachetnych, Niemieckie Muzeum Mineralne, Weiherschleife Grinding czy Kopalnię Kamieni Szlachetnych Steinkaulenberg.

Wycieczka pozwoli uczestnikom na poszerzenie swojej wiedzy, a także będzie okazją do zobaczenia miejsc w normalnych warunkach niedostępnych dla zwiedzających. Podczas tegorocznych targów Intergem odbędą się szkolenia i warsztaty z obróbki kamieni szlachetnych i tworzenia z nich biżuterii. Organizatorzy zadbali także o ponoszenie kwalifikacji odwiedzających, organizując praktyczne kursy wykorzystania nowoczesnych technologii w pracy jubilerów i gemmologów. Targom towarzyszyć będą także panele dyskusyjne i sesje naukowe, podczas których poruszane będą problemy dostosowania się do zmieniających się warunków rynkowych.

50 lat krzemienia pasiastego

Od 9 do 11 września w Sandomierzu odbędzie się Festiwal Krzemienia Pasiastego. Będzie to okazja do świętowania 50. rocznicy wykorzystania krzemienia pasiastego przez sandomierskich artystów w biżuterii.

pj-042022a-605966-976326

Sandomierski rynek zmieni się w swoiste narzędzie marketingowe promujące kamień optymizmu, bo takie miano zyskał bohater festiwalu. Festiwal Krzemienia Pasiastego, jak podkreślają organizatorzy, będzie obfitował w wiele wydarzeń, których celem będzie upowszechnienie wiedzy na temat tego kamienia wśród odwiedzających. Festiwalowi towarzyszyć będzie sesja naukowa „50 lat krzemienia pasiastego w biżuterii”, podczas której będzie można zgłębić problematykę wykorzystania krzemienia w złotnictwie. Prelegenci przedstawią także kontekst historyczny jego wykorzystania w pradziejach. Warto podkreślić, że tematem obrad będzie zarówno kontekst archeologiczny w badaniach krzemienia pasiastego, przedstawienie sposobów jego użytkowania w pradziejach, jak i techniczne tajniki obróbki kamienia. Poruszone zostaną także zagadnienia związane z działaniami promocyjnymi wokół kamienia optymizmu oraz z przewidywaniami co do jego przyszłości.

Krzemień w pradziejach

Na czas trwania festiwalu zrekonstruowana zostanie wioska neolityczna, gdzie w obozowisku z epoki kamienia można będzie zobaczyć, jak żyli nasi przodkowie, jak się ubierali i jakimi narzędziami dysponowali. Dla wielbicieli mocniejszych wrażeń w piątkowy wieczór odbędzie się pokaz Teatru Ognia, który zaprezentuje Agencja Eventów Historycznych „Sarmata”. Zainteresowani będą mieli również możliwość uczestniczenia w pieszej wycieczce po Sandomierzu „śladami krzemienia pasiastego w biżuterii”.

Ambasador Krzemienia Pasiastego

Podczas festiwalu, już po raz drugi, zostanie wręczony tytuł Ambasadora Krzemienia Pasiastego. Wydarzenie stanie się także okazją do świętowania 50-lecia pracy twórczej Cezarego Łutowicza – sandomierskiego artysty, który wykorzystując krzemień w pracy złotniczej, ukazał go całemu światu. Zwieńczeniem festiwalowych atrakcji będzie kameralny koncert Łukasza Jemioły w samym sercu sandomierskiej starówki, a także finisaż wystawy krzemienia pasiastego.

Amberif 2022 w Gdańsku

Po ponaddwuletnich covidowych perypetiach targi Amberif nareszcie wracają na swoje stałe miejsce – do Centrum Targowo-Konferencyjnego AmberExpo w Gdańsku. Jesienna edycja najważniejszego w Polsce wydarzenia wystawienniczego branży jubilerskiej odbędzie się w tym roku 1-3 września.

Mimo wielu utrudnień w podróżowaniu oraz wciąż niepewnej sytuacji pandemicznej w Chinach koniunktura wróciła do Europy. Duże ożywienie widoczne jest także wśród polskich właścicieli sklepów, salonów oraz galerii złotniczych. Stąd duże oczekiwania, że jesień 2022 r. stanie się obiecującym początkiem powrotu do zwiększonej aktywności biznesowej. Wśród wystawców Amberifu znajdą się producenci biżuterii z bursztynem oraz kamieniami szlachetnymi, zaprezentowane będą biżuteria złota i srebrna, narzędzia, akcesoria oraz półfabrykaty do produkcji jubilerskiej, specjalistyczny software i rozwiązania technologiczne wspomagające branżę złotniczą.

Nowa siedziba Muzeum Bursztynu

Od 24 lipca gdańskie Muzeum Bursztynu ma nową siedzibę – ekspozycja stała znajduje się teraz w Wielkim Młynie w Gdańsku.

Przeniesienie muzeum z dawnej Katowni do Wielkiego Młyna pozwoliło na znaczące zwiększenie powierzchni użytkowej do blisko 2,5 tys. m kw. Średniowieczny Wielki Młyn był największym młynem średniowiecznej Europy, służącym w tej funkcji ponad 550 lat, aż do marca 1945 r. A teraz został wykorzystany do zaprezentowania ponad tysiąca eksponatów – od bryłek z inkluzjami sprzed 40 mln lat, przez bursztynowy las i bursztynową komnatę, po współczesne projekty artystów, które można podziwiać w nowoczesnej aranżacji. Zwiedzający mają możliwość podziwiania zbiorów muzeum wystawionych na trzech kondygnacjach. Na parterze Wielkiego Młyna prezentowane będą wystawy czasowe oraz zlokalizowany został sklep z biżuterią autorską z bursztynem. Na pierwszym piętrze zwiedzający mają możliwość wejścia do „bursztynowego lasu” i odbycia multimedialnej podróży w czasie przez minione miliony lat, dowiadując się, czym jest bursztyn, jak powstaje, jak przez wieki był wykorzystywany. Na tym poziomie dostępna jest również restauracja oraz sala konferencyjna dla 50 osób. Na trzecim piętrze umieszczona została artystyczna część zbiorów – bursztynowe dzieła sztuki dawnej i współczesnej. 