Przeglądasz dział RAPORT (id:59) w numerze 03/2020 (id:180)
Ilość artykułów w dziale: 4
|
|
Największe marki jubilerskie w obliczu pandemii wywołanej koronawirusem postanowiły pomóc w walce z nim. Giganci zdecydowali się na rezygnację z części zysków, a pozyskane środki przekazali na walkę z chorobą.
Bulgari, Graff, Tiffany & Co i De Beers są jednymi z największych domów jubilerskich, którzy przekazali darowizny w odpowiedzi na kryzys Covid-19. Za ich przykładem poszli inni i tak branża jubilerska stała się tą, która jako jedna z nielicznych podjęła walkę z wirusem.
Pieniądze na cele charytatywne
Firma jubilerska Tiffany przeznaczyła 100 proc. zysków ze sprzedaży kolekcji „Infinity” przekazała organizacji humanitarnej CARE, która wspiera wrażliwe społeczności na całym świecie najbardziej dotknięte przez Covid-19, ze szczególnym naciskiem na organizacje charytatywne pomagające kobietom. Poza przekazaniem niemal 2 mln dolarów organizacji CARE, firma Tiffany przekazała 1 mln dolarów Funduszowi Solidarity Respond WHO. Marka jubilerska Bulgari przekazała ponad 3 mln dolarów Uniwersytetowi w Oksfordzie na badania nad szczepionką na Covid-19. Bulgari wyprodukowała także setki tysięcy butelek płynu dezynfekującego, który został dostarczony do placówek medycznych we Włoszech, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Grupa De Beers przekazała darowiznę w wysokości ponad 2 mln dolarów na pomoc ratownikom i pracownikom służby zdrowia w Botswanie i Namibii.
Artyści dla innych
Śladem największych marek jubilerskich poszli także artyści złotnicy, jak włoska artystka Carolina Bucci, która przekazała 25 proc. dochodów ze sprzedaży online swojej biżuterii na rzecz funduszu kryzysowego związanego z koronawirusem w szpitalu Careggi we Florencji. Brytyjska marka biżuterii Alighieri przekazała 20 proc. sprzedaży online na rzecz Trussell Trust, organizacji charytatywnej, która wspiera banki żywności w dostarczaniu żywności i wsparcia potrzebującym.
Serce jubilerów
Kryzys zdrowotny pokazał, że międzynarodowe marki jubilerskie solidaryzowały się z potrzebującymi. Część zysków ze sprzedaży swoich kolekcji biżuterii przeznaczyły na walkę z rozprzestrzeniającą się chorobą. Należy podkreślić, że koronawirus to nie tylko nieszczęście wielu ludzi na całym świecie, wirus uwidocznił także pozytywne cechy ludzkiej natury i sprawił, że największe marki jubilerskie połączyły swoje siły w walce z pandemią. Marta Andrzejczak
Na styczeń 2021 r. zaplanowane zostało kolejne Światowe Forum Ekonomiczne. Zaproszeni goście będą debatować o kwestiach związanych z koronawirusem, problemami gospodarki, niepokojami społecznymi. Główne hasło nadchodzącej konferencji to „Wielki Reset”.
Jak czytamy na oficjalnej stronie Światowego Forum Ekonomicznego www.weforum.org, kryzys wywołany przez COVID-19 oraz spowodowane nim problemy polityczne, gospodarcze i społeczne zmieniły sposób funkcjonowania ludzi na Ziemi. Ujawniły także niedoskonałości wielu systemowych rozwiązań – od zdrowia i finansów po edukację czy wykorzystanie energii. Celem, jaki stawia sobie Światowe Forum Ekonomiczne, jest rozwiązanie problemów, przed którymi stanęła ludzkość. Eksperci chcą określić przyszły kształt stosunków globalnych, kierunek rozwoju gospodarek narodowych, priorytety społeczeństw, charakter modeli biznesowych i zarządzania nimi.
Świat po kryzysie
– Jeśli będziemy działać szybko i wspólnie, to możemy wyjść z tego kryzysu silniejsi – mówi prof. Klaus Schwab, założyciel i prezes Światowego Forum Ekonomicznego. – Możemy stworzyć lepszy świat i powrócić do kapitalizmu interesariuszy – dodaje. Działania krajów w odpowiedzi na pandemię koronawirusa pokazały, że możliwy jest reset warunków, które uznajemy za fundamenty ekonomiczne i społeczne. To szansa na odświeżenie koncepcji kapitalizmu interesariuszy. – Jesteśmy świadkami spowolnienia gospodarczego, możemy stanąć w obliczu najgorszej recesji od lat 30. ubiegłego wieku – twierdzi prof. Schwab. – Aby jak najszybciej i najmądrzej wyjść z kryzysu, świat musi działać wspólnie i szybko, by zreorganizować wszystkie aspekty naszych społeczeństw i gospodarek – od edukacji po umowy społeczne i warunki pracy. Każdy kraj, od Stanów Zjednoczonych po Chiny, musi w tym uczestniczyć, a każda gałąź przemysłu, od ropy i gazu po technologię, musi zostać przekształcona. Krótko mówiąc, potrzebny jest nam Wielki Reset – podsumowuje. W planach 51. Światowego Forum Ekonomicznego jest próba utworzenia wspólnej platformy międzynarodowej, na której rządzący mogliby pracować nad stworzeniem nowej umowy społecznej, koncentrującej się na godności ludzkiej, sprawiedliwości społecznej, w której postęp społeczny nie pozostaje w tyle za rozwojem gospodarczym. Forum ma zająć się także rozwiązaniem problemów powstałych na skutek pandemii. Jak czytamy na stronie Światowego Forum Ekonomicznego, „światowy kryzys zdrowotny spowodował długotrwałe pęknięcia w gospodarkach państw oraz wywołał kryzys społeczny, który pilnie wymaga stworzenia nowych warunków do życia”. A Wielki Reset pomoże ludziom w odbudowaniu swojej przyszłości, jest to bowiem zobowiązanie do wspólnego i pilnego budowania podstaw systemu gospodarczego i społecznego na rzecz bardziej sprawiedliwej, zrównoważonej przyszłości.
A jak to ma wyglądać w praktyce?
Agenda Wielkiego Resetu składałaby się z trzech głównych elementów. Pierwszy ukierunkowałby rynek na bardziej sprawiedliwe działania. W tym celu rządy powinny poprawić koordynację (np. w zakresie polityki podatkowej i regulacyjnej), ulepszyć ustalenia dotyczące handlu oraz stworzyć warunki dla gospodarki interesariuszy. W czasach malejącej podstawy opodatkowania i rosnącego długu publicznego rządy mają silną motywację do podejmowania takich działań. Ponadto rządy powinny wprowadzać reformy, które promują bardziej sprawiedliwe działania. W zależności od kraju, mogą one obejmować zmiany w zakresie podatków majątkowych, wycofanie dotacji na paliwa kopalne oraz nowe zasady regulujące własność intelektualną, handel i konkurencję. Drugi element programu Wielkiego Resetu zapewniłby, że inwestycje będą sprzyjać realizacji wspólnych celów, takich jak równość i zrównoważony rozwój. Komisja Europejska przedstawiła plany dotyczące funduszu naprawczego o wartości 750 mld euro. Stany Zjednoczone, Chiny i Japonia również mają ambitne plany pobudzenia gospodarki. Zamiast wykorzystywać te fundu- sze, a także inwestycje podmiotów prywatnych i funduszy emerytalnych, aby wypełnić luki w starym systemie, powinniśmy wykorzystać je do stworzenia nowego, bardziej odpornego, sprawiedliwego i zrównoważonego w dłuższej perspektywie. Oznacza to np. budowanie zielonej infrastruktury miejskiej i tworzenie zachęt dla przemysłu w celu poprawy jego osiągnięć w zakresie wskaźników środowiskowych, społecznych i zarządzania (ESG). Trzecim priorytetem programu Wielkiego Resetu jest wykorzystanie innowacji czwartej rewolucji przemysłowej do wspierania dobra publicznego. W czasie kryzysu COVID-19 firmy, uniwersytety i inne organizacje połączyły siły w celu opracowania diagnostyki, terapii czy też możliwych szczepionek; utworzenia ośrodków badawczych; stworzenia mechanizmów śledzenia zakażeń oraz zapewnienia telemedycyny.
Sytuacj a branży jubilerskiej w czasie Wielkiego Resetu
Światowe Forum Ekonomiczne zaleca digitalizację jako receptę na kryzys w branżach produktów luksusowych. Eksperci zauważają, że eksport i import towarów będzie przebiegał bezpiecznie w momencie, gdy zarówno kupujący, jak i sprzedający będą powiązani ze sobą cyfrowo. Dostawy powinny być monitorowane na każdym etapie ich podróży do miejsca przeznaczenia, a transakcje powinny być opłacane zdalnie. Kryzys, według specjalistów ze Światowego Forum Ekonomicznego, można pokonać jedynie poprzez współpracę opartą na zaufaniu i technologii. Nie ma miejsca na spotkania biznesowe czy relacje osobiste, należy podjąć działania, aby skutecznie zabezpieczyć dostawców i odbiorców towaru, a to można uzyskać dzięki nowoczesnym rozwiązaniom technologicznym.
Marta Andrzejczak Opracowano na podstawie materiałów prasowych Światowego Forum Ekonomicznego www.weforum.org
Rozszerzona rzeczywistość wkracza do świata biżuterii. Lockdown spowodował, że wszyscy zaczęliśmy znacznie częściej korzystać z urządzeń mobilnych i zdaliśmy sobie sprawę, że nie wszystko działa tak dobrze, jak tego sobie życzylibyśmy. Świat zmienia się na naszych oczach i już tylko kilka kroków dzieli nas od życia w świecie wirtualnym.
Technologia AR (od ang. augmented reality) łączy świat rzeczywisty z wirtualnym. W wersji podstawowej oznacza możliwość odtworzenia filmu, animacji lub dźwięku za pomocą odpowiedniej aplikacji i urządzenia (np. tabletu lub smartfona) po naciśnięciu znacznika, czyli zdjęcia, grafiki czy napisu. Jednak obecnie coraz więcej firm zaczyna wykorzystywać technologię rozszerzonej rzeczywistości w wersji zaawansowanej, która umożliwia wejście w interakcję z wygenerowanym cyfrowo obrazem lub obiektem 3D, np. wirtualna postać, której dotykamy na ekranie, reaguje na nasze gesty, odpowiada na nasze pytania itp.
Klucz do świata wirtualnego
Aby w pełni wykorzystać możliwości, jakie oferuje AR, należy kupić inteligentne okulary, które pozwolą na poszerzenie naszych zmysłów i przeniesienie nas w świat wirtualny. Na polskim rynku istnieje wiele modeli tego typu urządzeń, których ceny wahają się od kilkuset do kilku tysięcy złotych. Okulary czy gogle AR wyposażone są w kamery, które pozwalają na nakładanie na rzeczywistość, w której się znajdujemy, obrazów czy filmów z rzeczywistości wirtualnej.
W ten sposób dzięki nowoczesnej technologii „przenosimy się” do światów, które jeszcze do niedawna były dla nas niedostępne. Możemy choćby porozmawiać z Mikołajem Kopernikiem o teorii heliocentrycznej czy znaleźć się na Księżycu. Okulary nie służą jednak tylko do zabawy, są doskonałym narzędziem sprzedaży i wiele firm z segmentu produktów luksusowych decyduje się na wykorzystanie ich jako narzędzia marketingowego. Okulary pozwalają przenieść się w świat gier wideo i materiałów filmowych 3D, a także zaprezentować choćby nową kolekcję biżuterii. Gogle AR pozwalają rozglądać się w wirtualnej rzeczywistości w zakresie 360 stopni, wykorzystując jedynie ruchy głowy, czyli ich użytkownik ma wrażenie, że przedmioty i zjawiska znajdują się na wyciągnięcie ręki.
Okulary potrafią oszukiwać nasz mózg, symulując trójwymiarową rzeczywistość i pozwalając na interakcję z tym światem. Wykorzystywane są w tym celu takie czujniki jak żyroskop czy akcelerometr. Dzięki zastosowaniu najnowocześniejszych technologii użytkownik może także ingerować w świat, który widzi. Wbudowane kamery pozwalają na symulację naszych ruchów, na dotykanie widzianego przez nas świata. I co ciekawe, pozwalają na dokonywanie zakupów w wirtualnej rzeczywistości. Osoby, które mają na sobie okulary AR, mogą przymierzać ubrania, biżuterię, dotykać jej i czuć się, jakby znalazły się w tradycyjnym sklepie.
Linia produkcyjna a inteligentne okulary
Warto zauważyć także, że możliwości okularów AR wychodzą znacznie dalej. Dzięki połączeniu ich z siecią 5G umożliwiają twórcom biżuterii czy pracownikom linii produkcyjnej wykonywanie swojej pracy z dowolnego miejsca na ziemi bez konieczności wykorzystania komputera. Sieć 5G, charakteryzująca się ekstremalną przepustowością i bardzo niskimi opóźnieniami, jest idealnym rozwiązaniem do obsługi aplikacji AR.
Rozszerzona rzeczywistość połączona z siecią 5G stwarza pracownikom możliwość zobaczenia cyfrowej kopii obiektu (ang. digital twins) nakładanej wraz z instrukcjami montażu lub naprawy na fizyczny obiekt. To pozwala nie tylko na dokładniejsze wykonanie projektu biżuterii, ale także na szybsze wdrożenie jej do produkcji.
Internet rzeczy
Inteligentne okulary to nie koniec zmian, jakie wyprowadzane są do naszego świata. Coraz większą popularnością cieszą się także wszystkie przedmioty, które mają połączenie z siecią internetową. Nazwa „internet rzeczy” może być myląca. Wbrew pozorom nie chodzi o przedmioty, które dzięki internetowi możemy pozyskać, ale o błyskawiczny przepływ danych pomiędzy posiadanymi przez nas przedmiotami. Już teraz na rynku dostępne są produkty, jak choćby lodówki czy pralki, które możemy obsługiwać wirtualnie. Branża jubilerska na całym świecie zdaje się zauważać szansę, jaką będzie miała dzięki wykorzystaniu nowoczesnych technologii. Powszechnie wiadomo, że świat nowoczesnych technologii zmierza w kierunku miniaturyzacji. Trudno wyobrazić sobie mniejszy i wygodniejszy przedmiot jak biżuteria, która nierozłącznie związana jest z ludzkim ciałem. Noszenie na ciele inteligentnego urządzenia, które pozwoli na zarządzanie wszystkimi urządzeniami znajdującymi się w naszym domu, a nawet naszym samochodem czy kontem bankowym, to już nie pieśń przyszłości, ale nasza rzeczywistość. Niemal wszystkie podmioty gospodarcze funkcjonujące w tzw. starej gospodarce, stają wobec konieczności przeprojektowania dotychczasowych produktów w urządzenia inteligentne i nawiązujące łączność z internetem. Takie samo wyzwanie stoi przed branżą jubilerską. Jeśli chce uchodzić ona za branżę nowoczesną i rozwijać się, musi wypracować rozwiązania pozwalające na umieszczanie w biżuterii nowoczesnych technologii, które umożliwią nawiązywanie łączności z internetem. Oczywiście próby takie są już czynione i, jak widzimy, spotykają się one z akceptacją klientów na całym świecie. Na rynku mamy już inteligentne bransoletki, pierścionki, wisiory oraz zegarki, które okazują się pomocne w codziennym życiu, ale prawdziwy przełom w tym segmencie rynku jeszcze przed nami. Istniejące na rynku produkty biżuteryjne nie pozwalają na pełne wykorzystanie możliwości, jakie niosą ze sobą nowoczesne technologie. Proste funkcje – jak sygnał o nadejściu maila czy pomiar pracy serca – nie pozwalają na nazwanie ich inteligentną biżuterią, ale jedynie gadżetem. Karol Kulej
Koronawirus odcisnął swoje piętno na rynku biżuterii. Produkty z segmentu luksusowych najbardziej ucierpiały na skutek kryzysu spowodowanego przez COVID. Światowa Rada Złota oszacowała, że sprzedaż biżuterii oraz wyrobów jubilerskich zmalała na świecie o niemal 70 proc. I biorąc pod uwagę fakt, że zamknięcie gospodarcze i zmiany społeczne wpłynęły na wszystkie firmy w branży jubilerskiej – od tych zajmujących się pozyskiwaniem surowca, przez wytwórców, a na sprzedawcach kończąc – nie należy oczekiwać, że w najbliższym czasie sytuacja zmieni się na lepsze.
Branża biżuteryjna jest zmuszona podjąć walkę o klientów, a co za tym idzie – szukać alternatywnych sposobów dotarcia ze swoją ofertą do nich. Oczywiście najwięcej firm decyduje się na transformację cyfrową, której celem jest, z jednej strony, zwiększenie sprzedaży, z drugiej – generowanie wizerunku swojej marki. Czy te działania wystarczą? Czas pokaże.
Cios dla rynku luksusowej biżuterii
Światowa Rada Złota (WGC) szacuje, że spadek sprzedaży biżuterii w Chinach spowodował zmniejszenie od 30 do 50 proc. przychodów europejskich firm produkujących luksusową biżuterię. A przecież na tym nie koniec. Z kupna biżuterii zrezygnowali nie tylko Chińczycy, ale także Amerykanie i Europejczycy. Eksperci z WGC stwierdzają, że rosnący popyt na złoto i kamienie szlachetne nie dotyczy rynku biżuteryjnego. Znaczna część złota sprzedawana jest w postaci funduszy i produktów finansowych na nim opartych, a zapotrzebowanie branży jubilerskiej na złoto w czerwcu i lipcu 2020 r. wynosi nieco ponad 10 proc. światowego wydobycia. Konsumenci na całym świecie znacznie chętniej kupują sztabki i monety wykonane ze złota niż biżuterię, gdyż ta pomimo swojej wartości nie jest w ich odczuciu dobrym sposobem na inwestowanie pieniędzy. Raport Światowej Rady Złota koncentruje się także na sprzedaży biżuterii okazjonalnej, której sprzedaż mimo zawirowań na rynku stanowi dla branży źródło dochodów. Niezależnie od sytuacji ludzie na całym świecie wciąż biorą śluby, zaręczają się czy chrzczą dzieci. Nie można jednak nie zauważyć, że wybierana przez klientów biżuteria jest znacznie skromniejsza, a co za tym idzie – tańsza niż dotychczas. Branża biżuteryjna stanęła także wobec problemu dotarcia ze swoją ofertą do potencjalnych klientów. Na naszych oczach zmienił się sposób sprzedaży produktów luksusowych. Zamknięcie na prawie dwa miesiące tradycyjnych sklepów, wprowadzenie obostrzeń epidemiologicznych w punktach sprzedaży po ich otwarciu oraz zmiany, jakie dokonały się w mentalności konsumentów, sprawiły, że rynek jubilerski przenosi się do wirtualnej rzeczywistości.
Era biżuterii online
Producenci biżuterii oraz jej sprzedawcy zostali zmuszeni, aby wyjść poza tradycyjną sieć sklepów i stworzyć kanał promocji oraz dystrybucji w sklepach internetowych. Niemal każdy podmiot gospodarczy działający na rynku jubilerskim zmuszony został do reorganizacji swojej działalności. Firmy oferujące biżuterię zmieniły metody dotarcia do potencjalnych klientów oraz angażowania ich w działalność marki jubilerskiej. Większość właścicieli sklepów z biżuterią zdała sobie sprawę, że powrotu do tego, co znamy, już nie będzie i jeśli chce się przetrwać na rynku, trzeba postawić na sprzedaż online. A to z kolei spowodowało, że zmuszeni byli do znacznych inwestycji, aby pozostać na rynku. Inni niestety pogodzili się z sytuacją i zamknęli swoje sklepy. Z mapy Polski poznikały kolejne rodzinne firmy, punkty sprzedaży biżuterii i jubilerzy, którzy prowadzili swoje interesy od kilku, a nawet kilkudziesięciu lat.
Należy zauważyć, że mimo potencjalnie ogromnych możliwości, jakie daje internet, nie znajdzie się w nim miejsce dla wszystkich. Małe firmy jubilerskie nie znajdą tu miejsca, choćby ze względu na ogromną konkurencję. Ci najwięksi natomiast inwestują kapitał, aby wzbogacić platformy internetowe swoich sklepów o narzędzia oparte na 3D oraz rozszerzonej rzeczywistości, która pozwala na personalizowanie zakupu z poziomu monitora komputerowego i wybranie biżuterii w warunkach podobnych do rzeczywistych, bez ruszania się z fotela. Z całą pewnością jest to krok w przyszłość. Ale czy polskie marki jubilerskie poradzą sobie z międzynarodową konkurencją?
Należy bowiem pamiętać, że dzięki rozwojowi sprzedaży online biżuterię kupują ludzie z całego świata. Nie istnieją już bowiem żadne granice ani bariery, które sprawiłyby, że klienci będą kupować tylko polskie wyroby jubilerskie. Biżuteria dobrem luksusowym Warto zauważyć, że biżuteria stała się znowu dobrem luksusowym. Nie każdy może w dzisiejszych czasach pozwolić sobie na jej zakup, a wszelkiego rodzaju dodatki w postaci biżuterii modowej straciły swoich zwolenników. Z raportu opublikowanego przez Światową Radę Złota wynika, że niepewność związana z COVID-19 sprawia, że konsumenci na całym świecie wstrzymują się z zakupem dóbr luksusowych. A to skłania autorów raportu do konkluzji, że „globalny spadek siły nabywczej z pewnością będzie jednym ze skutków nadchodzącego kryzysu gospodarczego i dotknie zarówno zachodnią, jak i azjatycką klasę średnią”, powodując, że biżuteria stanie się rzadko posiadanym dobrem materialnym. Marta Andrzejczak