Reforma szkolnictwa zawodowego, na którą z taką nadzieją czekało środowisko złotników polskich, niestety na razie przyniosła sporo rozczarowań. Jej celem jest kształcenie młodych adeptów jubilerstwa i złotnictwa do zawodu oraz angażowanie w to przedsięwzięcie przyszłych pracodawców.
Jednak jak pokazuje praktyka, pracodawcy, którzy w myśl reformy, mieli współfinansować kształcenie młodzieży, nie nawiązali kontaktów ze szkołami, młodzież nie ma odpowiednio wyposażonych sal i warsztatów, aby uczyć się zawodu, a nauczyciele zawodu nie mają motywacji do działania.
Zawód z przyszłością?
Edukacja złotnicza miała odpowiadać na potrzeby rynku, wypuścić na rynek młodych, dobrze wykształconych jubilerów i złotników, którzy będą zarówno dobrymi rzemieślnikami, jak i projektantami biżuterii. Niestety, mimo zapewnień Ministerstwa Edukacji Narodowej, sytuacja nie wygląda różowo. Dyrektorzy szkół, aby wprowadzić do swojej placówki kierunek złotnictwa, muszą nawiązać współpracę z pracodawcami, twórcami biżuterii, którzy w kolejnym roku szkolnym przeszkolą w swoich warsztatach i pracowniach jubilerskich przyszłych złotników i jubilerów. Mimo szumnych obietnic płynących z MEN o pomocy udzielanej szkołom, zostały one same, a potencjalni pracodawcy nie mogą sprostać wymaganiom stawianym przez reformę. Od pracodawcy wymaga się bowiem partycypowania w kosztach wykształcenia przyszłego pracownika.
Ma on zapewnić uczniowi stanowisko pracy, nauczyć go praktyki, udostępnić niezbędne maszyny, narzędzia i materiały. W zamian za to, zgodnie z ustawą o szkolnictwie zawodowym, ma on otrzymywać wynagrodzenie. Jednak obiecana pensja nie jest dostateczną zachętą do podejmowania współpracy. – Problem polega na tym, że kształcąc młodego pracownika, należy liczyć się ze stratami. Materiały jubilerskie to w końcu metale i kamienie szlachetne, tu każdy ubytek jest dużą stratą. Właścicieli małych warsztatów jubilerskich po prostu nie stać na przygotowanie ucznia – zwraca uwagę złotnik Bronisław Maliszewski. – Wymagania stawiane potencjalnym pracodawcom są zbyt duże. Może znaleźliby się mistrzowie złotnictwa, którzy zdecydowaliby się na kształcenie uczniów, ale problemem jest także brak stabilizacji na polskim rynku jubilerskim.
Małe zakłady jubilerskie upadają, Polacy coraz rzadziej korzystają z usług jubilerów i złotników – dodaje. Poza trudnościami w pozyskaniu pracodawców, dyrektorzy szkół mają także trudności z pozyskaniem nauczycieli do nauki zawodu. Reforma zakłada, że nauczycielami zawodu będą praktycy, którzy nauczą swoich przyszłych pracowników tajników zawodu złotnika. Jednak ustawodawca nałożył na potencjalnych nauczy cieli obowiązek realizacji podstawy programowej napisanej w czeluściach MEN, która poza przekazaniem uczniowi wiedzy praktycznej, zmusza do nauki teorii. Nauczyciel – zawodowiec musi więc nie tylko zapoznać się z wymaganiami stawianymi przez MEN, ale także je zrealizować, przygotowując swoje zajęcia pod kątem egzaminu. – I tu znowu pojawia się problem dla pracodawcy. Ucząc zawodu, należy koncentrować się na przekazaniu wiedzy w praktyce, nauczeniu młodego człowieka trudnej pracy złotnika – wyjaśnia Bronisław Maliszewski. – Ślęczenie nad podstawą programową i jej dokładne realizowanie to dla praktyka strata czasu, gdyż musi on tak naprawdę przygotować scenariusze lekcji i podczas pracy w warsztacie je realizować. Takie działanie mija się z celem – uważa. Podstawa programowa powinna być realizowana w szkole, a w warsztacie młodzież powinna uczyć się zawodu pod okiem fachowcy.
Laboratoria szkolne
Można oczywiście ominąć te problemy i przenieść naukę zawodu złotnika czy jubilera do szkoły. Jednak rzadko która placówka może poszczycić się odpowiednio wyposażonym warsztatem złotniczym. Ustawodawca nakłada na dyrektorów szkół pragnących kształcić w zakresie złotnictwa i jubilerstwa obowiązek posiadania pracowni wyposażonych w narzędzia i maszyny jubilerskie oraz nakazuje nauczania na materiałach jubilerskich, nie przyznając na nie odpowiednich funduszy. Jak powszechnie wiadomo, narzędzia i maszyny jubilerskie są drogie, tak samo jak materiały jubilerskie, na których trzeba pracować, co sprawia, że dyrektorzy państwowych placówek edukacyjnych rzadko decydują się na rozszerzenie swojej oferty kształcenia o dodatkowy kierunek, jakim jest złotnictwo.
Aby kształcić uczniów w tym zakresie, zgodnie z rozporządzeniem, należy dysponować pracownią rysunku technicznego, wyposażoną w: stanowisko komputerowe dla nauczyciela podłączone do sieci lokalnej z dostępem do internetu, stanowiska komputerowe dla uczniów podłączone do sieci lokalnej z dostępem do internetu i z drukarką (jedno stanowisko dla jednego ucznia), skanery i plotery (po jednym urządzeniu na cztery stanowiska komputerowe), projektor multimedialny, programy komputerowego wspomagania projektowania (Computer Aided Design), pakiet programów biurowych, stanowiska do wykonywania rysunku (jedno stanowisko dla jednego ucznia), materiały i narzędzia do prac projektowych, przybory do wykonywania rysunku, pomoce dydaktyczne do kształtowania wyobraźni przestrzennej, imitacje wyrobów złotniczych. Szkoła musi także posiadać pracownię złotniczo-jubilerską, wyposażoną w zestaw narzędzi do prac złotniczo- -jubilerskich, przyrządy kontrolno-pomiarowe, materiały i sprzęt do badania własności stopów metali szlachetnych, próbki metali szlachetnych, skał, minerałów i kamieni jubilerskich, modele wyrobów złotniczo-jubilerskich i opraw kamieni jubilerskich, filmy dydaktyczne przedstawiające pracę maszyn i urządzeń do wykonywania prac złotniczo-jubilerskich, dokumentację techniczną i technologiczną wyrobów złotniczo-jubilerskich, tabele cech probierczych, instrukcje obsługi maszyn i urządzeń wykorzystywanych w złotnictwie i jubilerstwie.
Ponadto w każdej szkole muszą znaleźć się warsztaty szkolne, w których powinny być zorganizowane stanowiska: prac przygotowawczych i pomocniczych (jedno stanowisko dla sześciu uczniów), stanowiska topienia i odlewania metali szlachetnych (jedno dla sześciu uczniów), stanowiska walcowania blach i drutu (jedno dla sześciu uczniów), stanowiska do obróbki ręcznej, mechanicznej, montażu elementów wyrobów złotniczo-jubilerskich (jedno dla jednego ucznia), stanowiska do obróbki cieplnej, chemicznej, plastycznej i elektrochemicznej materiałów i surowców złotniczych i jubilerskich (jedno dla sześciu uczniów), stanowiska do szlifowania i polerowania (jedno dla sześciu uczniów). Należy podkreślić, że ustawodawca nakłada na dyrektora szkoły obowiązek, aby każde stanowisko wyposażone było w maszyny, urządzenia i narzędzia do prac złotniczo-jubilerskich wraz z niezbędnymi surowcami, materiałami oraz przyrządami kontrolno-pomiarowymi.
Problem – brak środków
Edukacja w zawodzie jubilerstwo i złotnictwo w nowo powstałych szkołach branżowych I i II stopnia nie rozwija się. Przyczyn należy szukać w wysokich kosztach, jakie musi ponieść szkoła bądź przyszły pracodawca, który zdecyduje się na przyjęcie do swojego zakładu ucznia. Dlatego też dyrektorzy szkół, którym nie udało się pozyskać grantów czy środków z Unii Europejskiej na przygotowanie swojej placówki do nauki zawodu złotnika, nie planują wprowadzać tego kierunku do swoich szkół. Znacznie taniej bowiem jest wykształcić fryzjera czy technika informatyka niż przyszłego mistrza złotnictwa. Mimo reformy edukacji szkół zawodowych jubilerstwo i złotnictwo nadal będą kierunkami niszowymi, na które będą uczęszczać tylko wielcy pasjonaci sztuki złotniczej. Wiktoria Wilk