Polska i Węgry zakupiły ostatnio ponad 40 ton złota, a cała sprawa nikogo specjalnie nie obeszła. Nikt specjalnie nie dopytywał się ani prezesa Narodowego Banku Węgier György’a Matolcsy’ego, ani prezesa NBP Adama Glapińskiego, dlaczego Węgry, a wcześniej Polska zwiększają swoje rezerwy złota? Prezes Glapiński, który nie chciał komentować kwestii zwiększenia rezerw, ograniczył się jedynie do lakonicznego stwierdzenia, że jest to „sposób na poprawę bezpieczeństwa narodowego bogactwa oraz ukłon w stronę historii”.
Jak fakt stania się Polski jednym z największych producentów srebra, a KGHM największym światowym kombinatem produkującym srebro, można byłoby wykorzystać dla poprawy bezpieczeństwa narodowego Polski? Musimy cofnąć się jakieś ćwierć wieku do okresu, gdy wybijaliśmy się na niepodległość po 45 latach zniewolenia przez system komunistyczny. Zastanówmy się, co by się stało, gdybyśmy wtedy wykorzystali alternatywny względem „terapii wstrząsowej” prof. Jeffreya Sachsa projekt amerykańskiego ekonomisty rumuńskiego pochodzenia prof. Anghela N. Ruginy. Projekt prof. Ruginy, prezydenta stowarzyszenia International Society for the Intercommunication of New Ideas (ISINI), został zgłoszony polskim władzom w 1989 r. Dawał on szansę na „cud gospodarczy” w kraju socjalistycznym. Dawał Polsce i Polakom systemową szansę ochrony przed wszelkiego rodzaju spekulantami i spekulacjami oraz przed wyzyskiem przez obce korporacje i firmy państwowe czy prywatne. Dawał możliwość zabezpieczenia największego narodowego bogactwa, jakim jest niepodległość, oraz możliwość pójścia o krok dalej i wybicia się na suwerenność.
International Society for the Intercommunication of New Ideas
Przypomnijmy sobie zatem założenia tego projektu. Zakładał on suwerenną emisję waluty, nowego złotego opartego na posiadanych przez Polskę zasobach srebra, który mógł być zrealizowany w sytuacji zaniechania pomysłu wyprzedaży wydobywanych przez KGHM zasobów naturalnych takich jak miedź lub pozyskiwanych z procesów produkcyjnych metali szlachetnych takich jak srebro czy złoto. W grę wchodzić mogły również produkowane metale strategiczne jak wolfram, ren czy molibden. Projekt zakładał: 1) oficjalny parytet nowej srebrnej złotówki, który równałby się 50 proc. uncji międzynarodowej, tj. 218,75 g srebra, co ustanawiałoby oficjalną cenę srebra na 2 nowe złote równoważne jednej uncji międzynarodowej srebra (28,3 g); 2) przekształcenie ówczesnego NBP w instytucję prawnie niezależną, której powierzy się emisję oficjalnego pieniądza, pieniądza w postaci wymiernej, waluty swobodnie wymienialnej na srebro; 3) ochronę banku centralnego, jakim stałby się NBP, przed bezpośrednim lub pośrednim wpływem mającego trudności natury budżetowej rządu oraz krajowych i zagranicznych banków komercyjnych, które – jak wiemy – indywidualnie mogą dopuszczać się różnych niegodziwości w zarządzaniu powierzonymi im funduszami. Założenia te dawały też gwarancję, że nowa srebrna złotówka nie będzie przedmiotem manipulacji przez pozostających u władzy polityków ani też spekulantów w kraju i poza jego granicami. Wprowadzenie srebrnego standardu złotówki oraz spełnienie innych warunków równowagi ogólnej dawało szansę, aby rząd polski, bank centralny oraz społeczeństwo nie obawiało się o funkcjonowanie gospodarki oraz finansów ze względu na uwarunkowania zewnętrzne czy wewnętrzne, aby stowarzyszenie i współdziałanie ze Wspólnotą Europejską, a szczególnie z jej głównymi członkami, odbywało się na poziomie suwerennego i niezależnego państwa.
Wykorzystać walory złota
Przez ostatni rok cyklem felietonów chciałem przybliżyć tematykę inwestycji w złoto inwestycyjne. Chciałem nauczyć państwa, czym jest oraz do czego służy złoto, odróżniania jego rodzajów, a wśród nich w szczególności złota lokacyjnego. O ile złoto jako takie obroniło się samo i udowodniło, dlaczego ono, a nie inne aktywa, przez 6,5 tys. lat historii pieniądza dawało stabilność, o tyle nawiązania do faktów historycznych z ostatnich 100 lat miały na celu zwrócenie uwagi na to, jak wykorzystać walory złota jako inwestycji nie tylko przenoszącej wartość w czasie i zabezpieczającej stan posiadania czy budującej podstawowe bezpieczeństwo, ale przede wszystkim jak, opierając się na metalach szlachetnych, budować bogactwo jego posiadacza. Zdobyta wiedza powinna pomóc swobodnie poruszać się pomiędzy rodzajami złota po to, by wybierając złoto inwestycyjne, odróżnić, do czego służy drobne złoto inwestycyjne, a czym jest i jak wykorzystywane jest złoto inwestycyjne tzw. lokacyjne. Chciałbym jednak pójść dalej z pomysłem dotarcia ze złotem lokacyjnym „pod strzechy” i dlatego w pierwszym kwartale nowego roku ukaże się książka „Pokolenie złotych rentierów. Podręcznik świadomego zarządzania własnym bogactwem z ćwiczeniami”. Będzie on nie tylko czystą ofertą popartą 25-letnimi doświadczeniami inwestycyjnymi z polskiego rynku kapitałowego, ale także inspiracją dla wielu, jak radzić sobie z niełatwym tematem zarządzania własnymi środkami finansowymi w swoim gospodarstwie domowym.
Czesław Dec – praktyk biznesu i niezależny przedsiębiorca