Rozmowa z Magdaleną Kwiatkiewicz, współwłaścicielką firmy YES, założycielką Galerii YES, w której odbyło się blisko 70 wystaw.
Polski Jubiler: Polacy coraz chętniej sięgają po biżuterię sygnowaną logo polskiego projektanta. Rośnie sprzedaż współczesnej biżuterii w galeriach oraz sklepach internetowych, których w ostatnim czasie pojawia się coraz więcej. W Galerii Yes również można kupić prace złotnicze wykonane przez czołowych polskich twórców. Czy zauważyliście państwo zwiększone zainteresowanie klientów kupnem „markowej” polskiej biżuterii?
Magdalena Kwiatkiewicz: Faktycznie, rośnie sprzedaż biżuterii zaprojektowanej przez polskich artystów złotników. W Galerii YES sprzedajemy wyjątkowe, unikatowe egzemplarze stworzone przez artystów z całej Polski. W naszych Salonach YES, obok biżuterii unikatowej, sprzedajemy biżuterię bardzo dobrze zaprojektowaną przez nasze projektantki – Magdę Dąbrowską i Kasię Bukowską – kolekcje takie jak: Fiorentina, Forget Me Not, Love is Everywhere, Pills, Moods, YES – Love Collection, Rosa, Mix and Match, YES Sir, Majestic, Duet. Oprócz tego, od kilku lat, oferujemy nasz firmowy brand Studio Y. Wszystkie kolekcje Studia Y zaprojektowane są przez Kasię Bukowską i Macieja Dudka.
Rok 2013 był rokiem polskiej biżuterii. Biżuteria stworzona przez polskich designerów zdobywała uznanie międzynarodowej publiczności, a jej twórcy obsypywani byli nagrodami. Jak ocenia pani osiągnięcia polskich twórców?
Osiągnięcia polskich twórców były i są wyjątkowe. Polscy artyści złotnicy od wielu lat zdobywają laury na międzynarodowych konkursach i budują tym prestiż polskiego złotnictwa. Tłumnie odwiedzane przez zagranicznych kupców targi jubilerskie w Gdańsku i Warszawie dowodzą tego, że nasz polski design liczy się na świecie coraz bardziej.
Na polskim rynku jubilerskim można zaobserwować nowe zjawisko – własnoręczne, choć pod okiem fachowców, projektowanie przez narzeczonych obrączek ślubnych. Jak ocenia pani wzrost uwagi Polaków skierowanej ku tworzeniu własnych obrączek? Czy jest to krok ku zmianie preferencji klientów, którzy porzucą klasyczne wzornictwo na rzecz „personalizowanej” obrączki?
Biżuteria dzisiaj dąży ku personalizacji. Polki uwielbiają biżuterię, która coś o nich opowiada, za pomocą której mogą wyrażać swoją osobowość. Dotyczy to tym bardziej obrączek – jest to biżuteria , która jak żadna inna powinna być wyjątkowa i na całe życie. Ma być zaprojektowana przez najlepszych artystów i jedyna w swoim rodzaju. To jest dzisiaj trend, który już się wyraźnie zaznaczył. Takich klientów przybywa coraz więcej.
Polski rynek jubilerski dynamicznie się rozwija, pojawiają się na nim sklepy internetowe, które „jednoczą” polskich designerów. Czy wydaje się pani, że znaczenie rynku sprzedaży biżuterii autorskiej przez internet będzie rosło?
Biżuteria autorska, tak jak każda inna biżuteria, coraz lepiej sprzedaje się w internecie. Kiedyś było to nie do pomyślenia, aby klient kupował przedmiot bez dokładnego obejrzenia, dotknięcia. Dziś dzieje się to coraz częściej. Olbrzymie grono polskich artystów jubilerów pokazuje i sprzedaje swoje prace przy pomocy internetu.
Jak wygląda sprzedaż biżuterii za pośrednictwem internetu w państwa firmie? Czy sprzedaż w tradycyjnych salonach jubilerskich YES jest znacznie wyższa niż sprzedaż za pośrednictwem sieci?
Sprzedaż w internecie bardzo się rozwija. Jeszcze 2-3 lata temu był to wyjątek, dzisiaj nie można już tego zjawiska traktować marginalnie. Klienci często oglądają biżuterię na stronach internetowych, potem czasem dokonują zakupów w sklepie albo na odwrót – coś obejrzą w sklepie, a w odpowiednim momencie, np. na konkretną okazję, kupują w internecie. Zakupy tego rodzaju są bardzo wygodne, oszczędzają czas, można dość łatwo porównywać wzornictwo, ceny itd.
Jak ocenia pani miniony rok z perspektywy współwłaścicielki jednej z największych polskich firm jubilerskich? Co udało się osiągnąć, a jakie cele stawia pani przed sobą w 2014 roku?
Zeszły rok był rokiem trudnym. Szczególnie na początku roku obroty w sieci były słabe. Po wielu uwagach w mediach wieszczących nadchodzący kryzys klienci bardzo ostrożnie dokonywali zakupów. W drugiej połowie roku sytuacja uległa zdecydowanej zmianie. Klienci uwierzyli, że kryzysu nie było i nie będzie. Zainteresowanie biżuterią bardzo wzrosło. Z drugiej strony spowolnienie gospodarcze zmusiło naszą firmę do przeprowadzenia wielu reorganizacji i dostosowania się do rynku. Wprowadziliśmy wspaniałe, delikatne kolekcje, np. pierwszą zaprojektowaną przez naszą projektantkę Kasię Bukowską kolekcję w złocie, która wspaniale się wpisała w trendy. Dziś drobn a biżuteria bardzo się podoba. W nowy 2014 rok wchodzimy z olbrzymim optymizmem. Klienci zauważyli nasz wspaniały design. Przygotowaliśmy wiele nowych kolekcji, planujemy otworzyć 10 nowych sklepów. Myślimy też o ekspansji do krajów sąsiednich.
W jakim kierunku według pani rozwijać się będzie polska sztuka biżuteryjna w 2014? Co zaproponuje państwa firma najbliższej przyszłości?
Polska sztuka biżuteryjna zawsze podążała, a czasem wręcz wyprzedzała trendy. Tak będzie również w 2014 roku. Zaproponujemy kilka kolekcji drobnych, ale wyrafinowanych, wykonanych ze złota – np.: Eclipse, Sempre. Nadal rozwijamy kolekcje biżuterii złotej z brylantami typu „vintage” – kolekcja Wiktoriańska i Royal. Będą też kolekcje z dużymi, okazałymi elementami – głównie w srebrze. Dużo kolorowych kamieni, dużo pereł – bogatych, często rozbudowanych do kilku kaskadowo układających się naszyjników. Dużo długich łańcuchów i korali. Duże wisiorki. Oczywiście stale nosimy bransoletki wszelkiego rodzaju, od sznurkowych z elementami srebrnymi do dużych, dekoracyjnych. Nadal nosimy kilka na jednej ręce. Z kolorów najmodniejsze na ten rok są odcienie ciemnoniebieskie, jasnoniebieski kolor wody. Z zieleni – obok szmaragdu kolor jasnozielony, pastelowy – tzw. miętowy. Kontrastowe: czerń i biel, czerwień – kolor pasji, kolory ziemi, a także żółcienie i pomarańcze, ale w ciemnych odcieniach. Róż odchodzi, natomiast nadal króluje ciemny fiolet.
W ostatnim czasie dużo słyszy się o zainteresowaniu Polaków kupnem biżuterii modowej, która najczęściej wykonana jest z tanich, „niejubilerskich” materiałów. Czy wydaje się pani, że panująca wśród Polaków moda na tanie dodatki wpłynie negatywnie na sprzedaż tradycyjnej biżuterii w salonach jubilerskich?
Rynek się podzielił. W sklepach z odzieżą można kupić tanią biżuterię fashion. Jest ona bardzo dostępna dla każdego i dzięki temu można ją często zmieniać i się nią bawić. Natomiast w salonach jubilerskich poszukujemy biżuterii bardziej wyrafinowanej, trwałej, która pozostanie z nami na długo, która może być przekazywana z pokolenia na pokolenie i zawsze będzie nas wyjątkowo zdobić. Oba światy funkcjonują równolegle. Sprzedaż biżuterii szlachetnej zaprojektowanej z wyjątkowym pietyzmem rośnie, tym bardziej że dzisiaj cena kruszcu srebra i złota zdecydowanie spadła.
Polski rynek jubilerski w ostatnim czasie rozwija się niezwykle dynamicznie. Pojawiają się na nim nowe podmioty gospodarcze, swoje salony otwierają w naszym kraju zagraniczne marki, jak choćby Pandora. Jak, z perspektywy potentata na rynku, ocenia pani zaistniałe zmiany?
Konkurencja oczywiście jest w każdej branży. Biżuteria nie jest wyjątkiem, choć przez wiele lat żadne duże zagraniczne marki nie wchodziły na polski rynek. Pozwoliło to na rozwinięcie się na naszym rynku kilku silnych polskich marek. My, jako firma YES, obserwujemy globalne marki i próbujemy przewidzieć, która z nich ma szanse zaistnieć na naszym rynku. Z Pandorą współpracujemy już od kilku lat i dziś sprzedajemy ją we wszystkich naszych salonach. Zastanawiamy się oczywiście, która jeszcze z globalnych marek odpowiadałaby na zapotrzebowanie wyrafinowanych polskich klientek.
Firma jubilerska YES jest drugą co do wielkości firmą jubilerską na polskim rynku. Państwa salony pojawiają się w centrach handlowych na terenie całego kraju. Jakie mają państwo plany na najbliższą przyszłość?
Rok 2013 zakończyliśmy posiadając 106 salonów jubilerskich. W marcu 2014 roku otwieramy pięć nowych salonów. Do końca roku mamy w planie otwarcie kolejnych sześciu na terenie całego kraju. Przymierzamy się również do zmiany wyglądu naszych salonów. W przyszłość patrzymy z optymizmem.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała
Marta Andrzejczak