W Muzeum Sztuki Złotniczej, oddziale Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, od 14 października 2012 r. na wystawie Granice Srebrnych Przestrzeni można podziwiać dzieła polskiej biżuterii 2. połowy XX wieku z kolekcji prof. Ireny Huml. Pokazanych zostanie łącznie 350 srebrnych przedmiotów biżuteryjnych.
Na wystawie znajdujemy finezyjne broszki, kolczyki i pierścionki wykonane techniką filigranu, wyraziste, ozdobione koralem bransolety i naszyjniki, czy masywne brosze, spinki i pierścienie z nacinanej i wyginanej blachy, budzące sentymenty oraz skojarzenia z biżuterią noszoną przez mamy i babcie.
Kolekcja biżuterii
Zaprezentowana na wystawie biżuteria jest własnością prof. dr hab. Ireny Huml – historyka i krytyka sztuki, która przez całe życie zawodowe związana jest z Instytutem Sztuki Polskiej Akademii Nauk, gdzie prowadzi seminarium doktoranckie Architektury Wnętrz i Rzemiosła Artystycznego. Jej fascynacja biżuterią sięga czasów szkolnych w latach powojennych. – Pierwszym impulsem był zachwyt – ówczesnej licealistki – nad srebrną biżuterią Henryka Grunwalda, prezentowaną w witrynie któregoś z warszawskich sklepów czy galerii w Alejach Ujazdowskich. Te broszki i wisiory w formie syren, rybek, Janosików czy innych stylizowanych postaci z bajek i legend, budziły mój entuzjazm. Oczywiście czysto platoniczny, gdyż ich ceny czyniły je zupełnie niedostępnymi – mówi Irena Huml. – Tym niemniej wracając ze szkoły często przystawałam przed ową witryną, by podziwiać nowy dla mnie świat ozdób. Był on bowiem diametralnie różny od tego, jaki znałam z rodzinnych tradycji związanych ze złotą biżuterią, niestety już wtedy znacznie uszczuploną w wyniku wojennych strat – dodaje. Jednak tylko niewielką część zgromadzonej przez nią kolekcji stanowią prace autorskie, a nie brakuje w nich nazwisk takich klasyków jak Mamert Celmiński, Józef Fajngold, czy Jadwiga i Jerzy Zaremscy, w których pracowni narodziła się jej pasja kolekcjonerska i których biżuteria była zaczątkiem całego zbioru. Są także prace m.in. Jolanty Ołdachowskiej-Ryby, Danuty i Szczęsnego Kobielskich, Stanisława Pyry (Piro), Seweryny i Jerzego Stolarskich oraz synów Jadwigi i Jerzego – Tomasza. Łukasza i Marcina Zaremskich, Jacka Byczewskiego, Marka Nowaczyka, Andrzeja Bossa, Wojciecha Rygało. Zdecydowanie więcej miejsca zajmuje w kolekcji biżuteria zasadniczo nie ciesząca się szczególnym zainteresowaniem kolekcjonerów, ani też nie będąca przedmiotem poszukiwań muzealników. Jest to powojenna biżuteria spółdzielni rzemieślniczych, takich jak działająca od 1949 roku, zorganizowana przez Romualda Rochackiego warszawskiej spółdzielnia Orno, powstała w 1947 roku krakowskiej Imago Atris, założona w 1950 roku poznańskia spółdzielnia Rytosztuka, czy łódzka Metaloplastyka. W zbiorze znalazły się również wyroby Państwowej Wytwórni Wyrobów Jubilerskich w Warszawie, znanej pod nazwą Warmet, a także prywatnych warsztatów rzemieślniczych.
Spojrzenie na biżuterię powojenną
Ta jedyna w swoim rodzaju kolekcja pokazuje rzeczywisty obraz polskiej powojennej srebrnej biżuterii. Biżuterii noszonej przez Polki od końca lat 40., przez kilka dziesięcioleci, łatwo dostępnej, a jednocześnie atrakcyjnej wzorniczo, bowiem każda ze spółdzielni miała swój własny, niepowtarzalny styl, a niejednokrotnie projekty wychodziły spod ręki profesjonalnych artystów-plastyków. Ogromna wartość historyczna kolekcji prof. Ireny Huml polega nie tylko na udokumentowaniu zgromadzonymi przedmiotami – niezależnie od ich różnorodnego poziomu artystycznego – całokształtu fenomenu polskiej biżuterii 2. połowy XX wieku, ale także, a może przede wszystkim, na ich ocaleniu od zapomnienia czy wręcz od unicestwienia, srebro bowiem ma tę właściwość, że, na nieszczęście dla wielu zabytkowych, a także współczesnych przedmiotów, daje się łatwo przetapiać.