Pierwszy raz z produkcją biżuterii przy użyciu najnowocześniejszych rozwiązań technologicznych spotkałem się w 1987 roku w National Gold & Silewr Lisa Lee Creations przy Seldon Street w Woodbridge.
Fabryka produkowała, przy pobieżnym obliczeniu, około dziesięciu tysięcy sztuk srebrnej biżuterii dziennie. Tworzyła trudną do policzenia ilość wzorów i modeli. Przy tak dużej produkcji i różnorodności asortymentu komputer stał się narzędziem niezbędnym.
Komputeryzacja warsztatu złotnika
Już w latach osiemdziesiątych jeden z właścicieli amerykańskiej fabryki wspomniał o programie komputerowym do projektowania biżuterii, ale jak zaznaczył nigdy czegoś takiego nie widział, mając zapewne na myśli i sam program i produkt finalny tego programu. Po powrocie do Polski, zauważyłem, że także w naszym kraju popyt na komputery jest nie mniejszy niż w Stanach Zjednoczonych. Zarażony tym trendem zapragnąłem posiadać komputer, ale jednocześnie zadawałem sobie pytanie – Po co złotnikowi komputer?– i przyznam się, przez kilka miesięcy nie znajdowałem sensownej odpowiedzi na to pytanie. Aż do momentu, gdy wziąłem do ręki książkę Franciszka Zastawniaka ,,Złotnictwo i probiernictwo” i przypomniałem sobie słowa wypowiedziane przez jednego ze złotników podczas targów Amberif w Gdańsku – W tej książce nie ma nic o tym jak zrobić pierścionek, nie ma nawet rysunku pierścionka. Stało się dla mnie oczywistym, że czas wykorzystać swoje doświadczenie zawodowe nabyte w kraju i w USA a także brak fachowej literatury w języku polskim w dziedzinie złotnictwa i jubilerstwa. Komputer stał się dla mnie doskonałym narzędziem, by napisać taki właśnie podręcznik. Był to czas Windows 98 i edytora tekstowego Worda z tamtej epoki, który zacinał się przy słowie Suwałki, Rumunia i kilku innych wyrazach, co powodowało każdorazowo utratę kilku godzin pisania. Teraz, gdy piszę ten tekst, mamy zupełnie inną rzeczywistość. Mamy internet i wikipedię, mamy serwis You Tube i mnóstwo filmów nakręconych w zakładach złotniczych, mamy szkice, rysunki, zdjęcia i obszerne opisy na każdy temat. Możemy przeczytać, jak oprawić diament, możemy zobaczyć to na szkicach i na wideo. Wystarczy minimum umiejętności w posługiwaniu się komputerem i surfowania w sieci, (ja częściej używam słowa, myszkowanie), by zdobyć wiedzę, do której trzydzieści lat temu nie było żadnego dostępu.
Możliwości rozwoju
Dziś złoto czy srebro można kupić w każdej ilości, bez jakiejkolwiek obawy, narzędzia w pełnym asortymencie i wyborze z wysyłką i dostawą do domu bądź zakładu. Nie posiadając umiejętności czy wprawy w zawodzie złotniczym, można kupić gotowy odlew pierścionka z już zakutymi kamieniami. Wystarczy jedynie nieco go opiłować, przetrzeć papierkiem ściernym, wypolerować, wymyć i wystawić do sprzedaży. Komputer zaczyna być coraz bardziej potrzebny w pracy jubilera – złotnika. Problemem jest jednak wiedza i umiejętności pozwalające na korzystanie z nowoczesnych technologii. Nauczyć się obsługi komputera nie jest rzeczą niemożliwą, podobnie każdy przeciętny człowiek jest w stanie opanować sztukę tworzenia i zarządzania zbudowaną stroną www, i tu daje się zauważyć, że nasza dzieciarnia radzi sobie na tym polu znacznie lepiej niż osoby z tytułami i dorobkiem naukowym. Pytał mnie nie tak dawno mój przyjaciel internetowy, były wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego, były wykładowca Berkeley University w Kalifornii, a skądinąd wiem, że wykładał także przez jakiś czas w Szwajcarii, jak wkleić obrazek, pisząc na prowadzonej przeze mnie stronie internetowej, że pomimo kilkukrotnych prób nie może sobie poradzić z panelem administracyjnym strony. Bynajmniej nie zdziwiła mnie jego nieporadność, bo i ja najchętniej, gdy tylko stanę przed jakimkolwiek komputerowym problemem, zaraz zwracam się z nim do mojego najstarszego wnuczka, by mi ten problem usunął.
Pierścionek w 3D
Komputer wymaga, by poświęcać mu wiele godzin czasu, złotnik swój czas w większości spędza siedząc przy stole bądź na obsłudze klientów, ale odwracanie się od komputera dzisiaj to odwracanie się od nowych technologii, a te będą decydować o sukcesie bądź porażce, o być albo nie być w biznesie. Na koniec wyjaśnię po co jest program 3D do projektowania biżuterii. Otóż by było możliwe w godzinę zaprojektować pierścionek, który frezarka sterowana przez komputer wykona już jako realny model gotowy do produkcji seryjnej. Tak jest już od koło dziesięciu lat. Dziś mamy kolejny przełom technologiczny. Skaner 3D i printing 3D. Zatem przestrzenną fotografię (skanowanie) i przestrzenny druk, a raczej formowanie przestrzenne zaprojektowanego lub zeskanowanego w 3D przedmiotu. Cóż to takiego to 3D? By nie rozpisywać się nadmiernie, proszę obejrzeć zamieszczone obrazki. Skaner skanuje dany przedmiot, a drukarka 3D wylewa z kartridża syntetyczną plastikową masę w idealny sposób formując uprzednio zeskanowany przedmiot. Drukarka 3D oczywiście jest w stanie wydrukować także z użyciem różnokolorowej masy plastycznej dowolny przedmiot zaprojektowany w 3D. Ponieważ jak na razie skaner 3D kosztuje około czterdziestu tysięcy euro, a printing 3D około piętnastu tysięcy dolarów, a nie są to kwoty małe, złotnik, którzy zakupi te urządzenia, będzie miał okazję skanować i tworzyć modele starej biżuterii, motyle, koniki polne i żuczki, ale także precyzyjne części do przeróżnych maszyn i urządzeń w przemyśle samochodowym czy chociażby lotniczym. Być może złotnik czujący się bardziej artystą niż mechanikiem, zacznie mimo to wytwarzać w swym zakładzie zabawki czy łożyska toczne, co w dobie kryzysu i jednocześnie ogromnego postępu, nie powinno nikogo ani dziwić ani gorszyć. Ja sam, aby utrzymać się w tym zawodzie (w okresie pobytu w USA) i sprostać ostrej konkurencji, produkowałem i naprawiałem nie tylko biżuterię, ale także naprawiałem zegarki i zegary, starą broń palną i szable i miałem z tego oprócz dodatkowych dochodów także sporo satysfakcji i równie dużo przyjemności.