dr Włodzimierz Łapot
Laboratorium Gemmologiczne
Uniwersytet Śląski
Szybki postęp naukowy i techniczny oraz rosnący popyt sprawiły, że w ostatniej
dekadzie w obrocie handlowym upowszechniły się w skali dotąd nienotowanej kamienie
jubilerskie traktowane, zwane też czasem poprawianymi, upiększanymi bądź waloryzowanymi.
Problem dotyczy w tym samym
stopniu kamieni naturalnych, jak i
syntetycznych. W pierwszym
przypadku chodzi zwykle o
kamuflaż lub usunięcie pewnych
niedoskonałości mających istotny wpływ
na atrakcyjność wizualną, bądź nadanie im
nieistniejących uprzednio cech, na przykład
określonej barwy czy transparentności, w
drugim o możliwie największe upodobnienie
ich do tworów natury.
„Poprawione” kamienie
W tle zagadnienia kryją się rozległe
możliwości osiągania nienależnych zysków.
Na proceder taki narażone są praktycznie
wszystkie kamienie jubilerskie znajdujące
się w obrocie handlowym, zarówno te z
górnej półki, jak i te całkiem tanie. Obecnie
traktowaniu poddaje się powszechnie
zarówno diamenty, rubiny, szafiry, szmaragdy,
tanzanity, spinele, topazy, turmaliny,
perły czy opale, jak też bursztyny, korale,
turkusy, żady czy nawet pospolite kwarce.
Co więcej, w ostatnich latach
upowszechniło się wiele zupełnie nowych
metod traktowania, na przykład dyfuzja
berylowa czy miedziowa, specjalne „szklenia”,
powlekanie plazmowe czy też zmiana
barwy metodami high-tech, by wspomnieć
tylko te, które wywołały ostatnio największe
zamieszanie na rynkach jubilerskich. Nowe
metody traktowania, jak i udoskonalone
starsze sposoby, są na ogół bardzo trudno
wykrywalne tradycyjnymi sposobami gemmologicznymi.
Do wykrycia i zneutralizowania
potencjalnych szkód powodowanych
nimi zdolne są tylko dobrze
wyekwipowane laboratoria gemmologiczne.
Chodzi tu zarówno o odpowiedni
sprzęt analityczny jak i unikatowe kwalifikacje
obsługującego go personelu.
Spadek zaufania dla branży
Informacje o zagrożeniach wynikających ze
stosowania coraz bardziej „wymyślnych”
metod traktowania kamieni jubilerskich
coraz szerszym strumieniem przedostają się
do świadomości bywalców sklepów i
salonów jubilerskich, głównie za
pośrednictwem różnych mediów (internetu,
popularnonaukowych kanałów telewizyjnych,
prasy branżowej, ale także prasy
codziennej), bo jest to w ich oczywistym
interesie. Podejmowane czasem próby
ograniczania szerzenia się takich informacji
w myśl hasła „informacje o traktowaniu
kamieni jubilerskich tworzy niekorzystną
atmosferę rynkową” w oczywisty sposób we
współczesnym świecie skazane są na niepowodzenie.
Co najwyżej mogą do pewnego
stopnia utrudnić czy też nieco opóźnić ich
przenikanie do powszechnej świadomości,
ale w żadnym razie nie są w stanie ich
powstrzymać. Skrywanie niewygodnych
informacji jest najgorszym z możliwych
rozwiązań, a w razie nasilenia może
stanowić fundamentalne zagrożenie dla firm
jubilerskich, bo naraża na szwank zaufanie
do marki jubilerskiej, bodaj najcenniejszej
jej właściwości. Nie od dziś wiadomo, że
zaufanie nabywców to klucz do sukcesu
każdego nieomal biznesu. Budowanie zaufania
jest kosztowne i mozolne, jego utrata
zaś szybka i bolesna. Jak zawsze w takich
razach diabeł tkwi w szczegółach. Cóż z
tego, że sklep czy salon jubilerski jest wspaniale
wyposażony i przemyślnie reklamowany,
a witryna przyciąga oko bogactwem
oferty, gdy brakuje tego co najcenniejsze –
renomy wynikającej z zaufania nabywców.
Kamienie z certyfikatem
Jest wiele metod zyskiwania zaufania nabywców.
Jedną z najbardziej efektywnych z
pewnością jest certyfikacja wyrobów jubilerskich,
czyli procedura wystawiania specyficznej
gwarancji dawanej nabywcom
produktów jubilerskich. Certyfikacja istnieje
w różnych formach już od
kilkudziesięciu lat, stale zresztą
dostosowując się do zmian wynikających z
dokonującego się postępu. Lapidarnie
można powiedzieć, że certyfikacja jest
przedsięwzięciem mającym za cel bezwarunkowe
zagwarantowanie deklarowanych
właściwości nabywanego wyrobu, a przez
to zyskanie pełnego i trwałego zaufania
potencjalnego nabywcy. Chociaż nie ma
powszechnie obowiązujących standardów
ujawniania zakresu stosowanych względem
kamieni jubilerskich zabiegów traktowania,
to istnieje powszechna zgoda, że powinny
być one bezwarunkowo ujawniane nabywcy.
Co więcej, uważa się, że ujawnianie to jest obowiązkiem wszystkich rzetelnych
uczestników gry rynkowej (producentów,
hurtowników, sprzedawców), w imię
dobrze pojętego dobra wspólnego. Dla
znalezienia właściwej formuły
postępowania, odpowiedniej dla danego
rynku czy obszaru handlowego, zaleca się
wzorowanie się w tym na zasadach wypracowanych
przez jedną z wiodących organizacji
międzynarodowych, takich na
przykład jak AGTA (www.agta.org), ICA
(www.gemstone.org), CIBJO (www.cibjo.
org) czy Światowa Federacja Giełd
Diamentowych (WFDB, www.wfdb.com).
Kluczową rolę w procesie ujawniania
zakresu traktowania kamienia jubilerskiego
odgrywa: rynkowe usytuowanie wystawcy
certyfikatu oraz jego kompetencja. Z uwagi
na rynkowe usytuowanie wyróżnić można
dwie kategorie wystawców certyfikatów. Są
nimi silne aparaturowo i kadrowo laboratoria
gemmologiczne, niezależne od konkretnych
uczestników gry rynkowej, często
licencjonowane lub afiliowane przez różne
duże organizacje międzynarodowe a także
laboratoria gemmologiczne bądź rzeczoznawcy
związani wprost lub pośrednio
z konkretnym uczestnikiem gry rynkowej.
Laboratoria gemmologiczne
Dobrą ilustracją pierwszej kategorii wystawców
certyfikatów są laboratoria gemmologiczne
akredytowane przez CIBJO.
Na początku tej dekady ich grupa, która z
czasem stała się znana jako Laboratory
Manual Harmonisation Committee
(LMHC), podjęła próbę ujednolicenia
działań w tym zakresie. I już widoczne są
pozytywne rezultaty tego przedsięwzięcia
w postaci dziewięciu formularzy uzgodnionego
postępowania w odniesieniu do sposobu
i zakresu ujawniania traktowania
określonego typu w określonych kamieniach
jubilerskich (patrz: www.lmhc-gemology.
org/index.html). Głównym zadaniem
tej kategorii laboratoriów wydaje się być
monitorowanie i globalna ochrona rynków
przed przenikaniem na nie wyrobów
niepełnowartościowych. Jak pokazuje
doświadczenie wielu państw, rynek jubilerski
bez skutecznej osłony narażony jest
nieuchronnie na spore kłopoty i straty,
zarówno te bieżące jak i te odłożone w
czasie. W oczywisty sposób dotyczy to
również zaufania nabywców do
określonego rynku jako całości. Nie od dziś
wiadomo, że niektóre rynki jubilerskie oceniane
są jako bardziej godne zaufania, czyli
lepiej chronione, prawnie i organizacyjnie
od innych. To na nich lokują przeważnie
swoje poważniejsze zakupy najbardziej
wyrobieni nabywcy z rynków gorzej chronionych,
z oczywistą stratą dla tych rynków.
Weź przykład z Tiffanego
Dobrą ilustracją drugiej kategorii wystawców
certyfikatów może być laboratorium
gemmologiczne Tiffany and Co. Firma jest
dobrze znaną marką jubilerską o zasięgu
światowym. Posiada kilkaset salonów jubilerskich
na całym świecie, w tym blisko sto
w USA. Wypromowała tak znane i cenione
dziś kamienie jubilerskie jak tanzanit i
tsavoryt. Podstawowym zadaniem usytuowanego
w jej łonie laboratorium gemmologicznego
jest stała troska o utrzymanie
zaufania jej klientów do proponowanych
wyrobów, a przez to utrwalanie wysokiej
pozycji jej marki. Rozwiązaniem formalnym
dobrze służącym osiąganiu tego celu
jest wysoko ceniony certyfikat firmowy
cieszący się bardzo dużym zaufaniem
nabywców. W szczególności nakierowany
jest on na nabywców „towarów z górnej
półki”, o których zaufanie, a tak naprawdę
całkiem spore pieniądze, z dobrym skutkiem
firma zabiega.
Wiarygodność
wystawcy certyfikatu
Równie ważną rolę w procesie ujawniania
zakresu traktowania kamienia jubilerskiego
odgrywają kompetencje wystawcy certyfikatu.
Problem jest tym poważniejszy, że
dla skutecznego przeciwstawienia się
różnorakim „innowacjom” w świecie kamieni
jubilerskich nie wystarczą już dziś
narzędzia i metody stosowane dość skutecznie
jeszcze kilkanaście lat temu. Postęp
ostatnich lat wymusił zasadnicze zmiany w
tym względzie. A bez odpowiedniego przygotowania
fachowego personelu
pracującego na rzecz osłony rynku jubilerskiego
nawet najlepszy sprzęt analityczny
nie będzie właściwie spożytkowany.
Z oczywistych powodów najwcześniej i
najskuteczniej zmiany tyczące certyfikacji
dokonały się w krajach najwyżej
rozwiniętych, o najpotężniejszych rynkach
jubilerskich. Już sporo lat temu pojawiły się
tam techniczne laboratoria gemmologiczne
wyposażone w wysokiej klasy sprzęt analityczny
obsługiwany przez wysoko wykwalifikowany
personel zdolny identyfikować
wszelkie „nowinki” tyczące kamieni jubilerskich,
a przez to skutecznie zabiegać o
zaufanie nabywców i chronić objęte nim
marki jubilerskie. Jak jest to ważne świadczy
szybko rosnąca liczba wysokiej jakości
technicznych laboratoriów gemmologicznych
na rynkach dotychczas w ten
sposób niechronionych. Również rynek
polski i działające na nim firmy powinny
skorzystać z tych doświadczeń. Bez wiarygodnego
certyfikatu, czy to firmowego, czy
to niezależnego laboratorium gemmologicznego,
nie jest już praktycznie możliwe
utrzymanie zaufania najbardziej wyrobionych
nabywców. Zaufanie raz zdobyte,
powinno być starannie pielęgnowane. W
naturalny sposób przenosi się ono potem
na inne grupy nabywców.
Renoma firmy jubilerskiej
Bez trudu da się wykazać, że renoma firmy
jubilerskiej budowana jest zaufaniem nabywców,
co jest równoznaczne z tworzeniem
solidnej podwaliny pod markę handlową.
Sieci i sklepy jubilerskie obracają w istocie
dość podobnym asortymentem o nieomal
identycznym przeznaczeniu. Każdemu
zależy na tym, by zakup dokonywany był
właśnie u niego. Każdy też doskonale wie,
że działa na rynku konkurencyjnym, na
którym podaż zdecydowanie góruje nad
popytem. I każdy stara się wpływać różnymi
sposobami na dokonywany przez nabywcę
wybór, a celem tych zabiegów jest skłonienie
go do kupna właśnie u niego. I taki jest w
istocie dalekosiężny cel tworzenia marki
jubilerskiej, a tej nie da się stworzyć bez
zaufania nabywców. By mogło istnieć musi
być oparte na solidnej gwarancji w postaci
wysokiej jakości certyfikatu wystawianego
przez kompetentne laboratorium, czy to firmowe,
czy to niezależne. Marka firmy staje
się wówczas w oczach nabywców gwarancją
poprawności dokonanego zakupu.