Przeglądasz dział RYNEK (id:45) w numerze 04/2009 (id:76)
Ilość artykułów w dziale: 3
|
|
Na całym świecie nikomu nie trzeba tłumaczyć korzyści z recyklingu. Ponowne wykorzystywanie materiałów jako surowców wtórnych z wyeksploatowanych, wybrakowanych bądź uszkodzonych wyrobów nie tylko ratuje środowisko naturalne, ale jest także szansą na osiągnięcie zysku. A z tego ostatniego w czasie kryzysu finansowego raczej nie powinno się rezygnować
Możliwość ponownego wykorzystania niektórych wyrobów wynika z tego, że są one wykonane z materiałów odnawialnych, tzn. że istnieje możliwość przywracania im pierwotnych właściwości albo odzyskania poszczególnych składników lub usuwania z nich szkodliwych składników przez przeprowadzenie odpowiednich zabiegów. Branża jubilerska nie powinna sama pozbawiać się możliwości zysku i bliżej przyjrzeć się procesowi odzyskiwania złota.
Kąpiel miedzi w kwasie azotowym
Jednym z najlepszych sposobów odzyskiwania złota ze złoconych elementów wykonanych z miedzi jest niezmiennie rozpuszczanie stopów w kwasie azotowym. I mimo że od opatentowania tego wynalazku minęło prawie czterdzieści lat, to i tak jest to najlepszy sposób na pozyskanie złota z tak zwanego rynku wtórnego. Rozpuszczanie miedzi w kwasie azotowym powoduje, że możliwa jest dyfuzja kwasu azotowego do samego podłoża materiału. Jak powszechnie wiadomo, warstwa złota jest na ogół bardzo szczelna i kwas nie ma przez nią dostępu do materiału podłoża. “Kąpiąc” miedź w azocie, uzyskuje się po procesie trawienia kwasem azotowym metaliczne nierozpuszczone złoto, a składniki podłoża są rozpuszczane w postaci azotanów w rozcieńczonym kwasie azotowym. W wyniku tego procesu złoto ma postać cienkich płatków, bardzo łatwych do oczyszczenia z różnych przylegających do niego substancji. W związku z tym złoto ma czystość przynajmniej tak dużą, jaką posiadało, stanowiąc powłokę. Jedynym stosowanym w procesie recyklingu odczynnikiem jest kwas azotowy, co znacznie potania proces. Przetwarzanie surowców odbywa się w temperaturze od 400 do 500ĄC, ponieważ nie powstają w zasadzie tlenki złota i nie występuje jeszcze jego sublimacja. Przy takiej temperaturze podłoże w wystarczającym stopniu przedyfindowuje przez warstwę złota o grubości 2 mikrometrów w ciągu 30 minut. W wyniku zastosowania tej metody można uzyskać 6 kg złota z 300 kg złoconych detali przy zużyciu 1200 kg kwasu azotowego.
Złoto z komputera
Czas korzystania ze sprzętu komputerowego w Polsce szacuje się średnio na 4-5 lat, a z badań konsumenckich wynika, że w naszym kraju na 100 mieszkańców przypada około 15 komputerów. Systematycznie więc rośnie ilość odpadów, w których znajduje się m.in. ołów, chrom, kadm, miedź, aluminium, cynk, nikiel, cyna a także metale szlachetne – złoto, platyna i srebro oraz metale – pallad czy rod. Instytut Metali Nieżelaznych w Gliwicach przeprowadził badania, z których wynikało, że po poddaniu 118,984 kg sprzętu komputerowego recyklingowi otrzymano 42,05 kg (35,35 proc.) metali handlowych, tj. żelaza oraz 20,64 kg (17,35 proc.) metali nieżelaznych. Uzyskany materiał miedzionośny zawierał metale szlachetne. I właśnie ta frakcja drogą hydrometalurgiczną została przeznaczona do odzyskania metali szlachetnych. Według wyliczeń Instytutu Metali Nieżelaznych odzysk metali szlachetnych powinien być jednak rentowny. Średni koszt procesu technologicznego, bez opłat za transport w przeliczeniu na 1 sztukę odpadu komputerowego, wynosi 25,28 zł. Okazuje się, iż po odjęciu kosztów recyklingu i odzysku metali oraz składowania i utylizacji odpadów zysk wynosi 8,48 zł.
Złoto z komórek
Z tony zużytych, niepotrzebnych komórek, odzyskać można około 150 g złota. To zresztą nie jedyny wartościowy kruszec odzyskiwany ze starych aparatów. Z tej samej ilości wydobyć można jeszcze ok. 100 kg miedzi oraz 3 kg srebra. Metoda odzyskiwania metali szlachetnych ze zużytych telefonów komórkowych staje się coraz bardziej popularna na świecie, szczególnie w USA i Japonii. Wynika to z faktu, że ceny metali szlachetnych drożeją w zastraszającym tempie. Odzyskane z komórek metale używane są przede wszystkim jako złom jubilerski. Obecnie recyklingowi poddawane jest około 10 proc. aparatów, co stanowi około 558 ton komórek rocznie, ale dwie największe firmy zajmujące się recyklingiem układów elektronicznych Eko-System i Yokohama Metal Co. Ltd. zamierzają zwiększyć wydobycie złota ze zużytych aparatów i innych elektronicznych gadżetów.
Zysk i prestiż
Mimo że w czasie kryzysu pojawiło się wielu nowych poszukiwaczy złota, którzy odzyskują cenny kruszec ze zużytych telefonów komórkowych, komputerów czy pokrytych złotem kawałków miedzi, to z pozyskanych surowców mogą skorzystać wszyscy. Nowy trend, który wyrósł na fali ekologii, spowodował, że na rynku zjawili się nowi gracze, którzy widzą swoją szansę na wielki interes w recyklingu sprzętu elektronicznego. Zyski bowiem z odzyskanego złota są imponujące: tona rudy wydobytej w kopalni złota może zawierać zaledwie 5 gramów tego kruszcu, gdy tona telefonów komórkowych zawiera średnio 150 gramów złota. W związku z powyższym jest o co walczyć. Nie należy także zapominać, że biżuteria wykonana ze złota z recyklingu to nie tylko zysk, ale także prestiż. Nie każdy bowiem producent biżuterii może pochwalić się biżuterią z certyfikatem ekologicznym.
Jego biżuteria znajduje klientów nie tylko w Polsce, ale przede wszystkim w Nowym Jorku czy Londynie. Znakiem firmowym Adama Hadrysia jest męski pierścień “Rosyjska ruletka”. A przed czytelnikami “Polskiego Jubilera” Adam Hadryś podzieli się tajemnicami swojego tworzenia, zwłaszcza męskiej biżuterii
Adam Hadryś: Odbiegam od wszelkich kanonów i zasad poprawnego projektowania. Moim atutem jest fakt, że nie potrafię rysować. Do moich form dochodzę więc organoleptycznie i intuicyjnie. Jestem ze Śląska, a zatem surowe, industrialne formy towarzyszą mi od dzieciństwa. Podczas projektowania biorę pod uwagę tylko i wyłącznie poczucie własnej estetyki. Projektant musi być wierny sobie i robić rzeczy, które jemu samemu się podobają. Naciski ze strony klientów i galerii powinien traktować jedynie jako źródło inspiracji. Kto bowiem orientuje się na klienta, traci swoje ego.
Jeżeli projektant nie będzie o tym pamiętał, zatraci swój styl, przestanie być wyrazisty i rozpoznawalny. Mój “Ekwipunek samca” został wyróżniony złotym medalem, dlatego długo byłem przekonany, że projektuję dla mężczyzn. Myślałem, że kierując się męską estetyką, nie potrafię zaprojektować niczego dla kobiety. Jakież było moje zdziwienie, kiedy moje wzornictwo zostało zaakceptowane także przez płeć piękną! Moje obrączki są wybierane na ślubne, a więc połączyłem jin i jang – czyli dwoje w jednym: jak szampon i odżywkę. Całe szczęście, że moje wzornictwo, jako niszowe, podoba się ok. 7 proc. ludzi, którzy akceptują mój styl. Dzięki temu moja biżuteria stała się elitarna.
W biżuterii męskiej drażni mnie stereotypowy dogmat: nie można w niej używać kamieni. Owszem, nie można oprawiać cyrkonii po 25 groszy. Ponieważ moja biżuteria ma purystyczny, industrialny charakter, oprawione brylanty imitują nity czy śrubki, które spinają całą formę. (ma)
Ulice europejskich miast powoli opanowują mężczyźni, którzy nie boją się nosić biżuterii. Coraz częściej można zobaczyć ich w kolczykach i naszyjnikach, które do tej pory zarezerwowane były wyłącznie dla kobiet. Światowe trendy pokazują, że mężczyźni przestają zakładać jedynie złote obrączki i markowe zegarki, ale coraz śmielej sięgają po inne rodzaje biżuterii
Z danych opublikowanych przez amerykański miesięcznik branży jubilerskiej “National Jewelry” wynika, że 10 proc. zysków sklepów jubilerskich pochodzi ze sprzedaży męskich ozdób. W czasach światowej recesji nie można świadomie pozbawić się zysków ze sprzedaży biżuterii dla panów, dlatego warto zastanowić się nad wprowadzeniem jej do oferty sklepu i mieć nadzieję, że światowe trendy opanują także Polskę, która przestanie być konserwatywna, i na naszych ulicach pojawią się mężczyźni w naszyjnikach i ekscentrycznych pierścionkach.
Umiar przede wszystkim
Biżuteria nie jest przeznaczona tylko dla kobiet. A mężczyźni, którzy postanowili ją nosić, wcale nie są zniewieściali, jak uważa część społeczeństwa. Od zawsze bowiem mężczyźni nosili sygnety, łańcuchy czy brylantowe egrety na czapach. Pierwszą zasadą, jaka obowiązuje przy wyborze męskiej biżuterii, jest umiar. Mężczyzna, który chce uchodzić za eleganckiego, nie może bowiem wyglądać jak choinka i mieć na sobie zbyt wielu strojnych dodatków, które nadadzą mu chaotyczny wygląd. Męska biżuteria musi być stylowa i oryginalna. Nie może rzucać się w oczy, a jedynie delikatnie podkreślać elegancję ubioru. Mężczyźni przy wyborze kruszcu, z którego ma być wykonana biżuteria, preferują złoto oraz tytan. Często także poszukują wyrafinowanej formy biżuterii.
Oryginalna obrączka
Od wielu lat niekwestionowanym liderem męskiej biżuterii jest obrączka, którą posiadają i noszą niemal wszyscy żonaci mężczyźni w Polsce. W ostatnim czasie jednak coraz częściej zwracają uwagę na wzory. Nie wystarcza im już tylko obręcz wykonana z kosztownego materiału, chcą czegoś oryginalnego, czegoś, co pozwoliłoby im na wyrażenie siebie. Obrączki przeznaczone dla mężczyzn są zazwyczaj proste w formie i wykonane z czystego białego lub żółtego złota. W polskiej modzie za ekstrawagancję uważa się wygrawerowane męskie motywy na gładkiej powierzchni obrączki. Jednak stopniowo moda się zmienia. Najwięksi projektanci mody zaczynają interesować się męską biżuterią i proponują eleganckim mężczyznom nieco odmienne i bardziej wyrafinowane wzory. Gucci pokazał obrączkę z białego złota sygnowaną wielką literą G na froncie, natomiast Tiffany dysponuje w swojej kolekcji obrączkami zdobionymi licznymi brylantami. Na świecie niecodzienna ślubna biżuteria cieszy się coraz większym zainteresowaniem, można wobec tego mieć nadzieję, że w Polsce również znajdzie ona swoich wielkich zwolenników.
Zamiast zegarka
Męskie nadgarstki do tej pory ozdabiane były markowymi zegarkami. Jednak coraz częściej panowie decydują się na stylową bransoletę, która pomaga im w wyrażeniu siebie. Męskie bransoletki znacznie różnią się od damskich odpowiedników, wykonane są one bowiem zazwyczaj ze stali i sprawiają niezwykle chropowate wrażenie. Największą popularnością w sklepach Europy Zachodniej cieszą się bransoletki wykonane ze stali nierdzewnej. Połączenia stali z innymi materiałami wydają się być dowolne, jednak mężczyznom najbardziej przypadło do gustu połączenie nierdzewnej stali z gumą, które tworzy niezwykle oryginalną kompozycję. – Jeśli Polacy sięgają po bransoletkę, to wybierają zazwyczaj klasyczną srebrną lub złotą, z grubym splotem – mówi Wiktor Krzyżanowski, jubiler. – Nie wydaje mi się, żeby przyjęła się u nas zachodnia moda na nowoczesne, męskie bransolety. Polscy mężczyźni są tradycjonalistami i przekonanie ich do przedmiotu, który do tej pory uważany był za kobiecy, będzie niezwykle trudne – dodaje. Jednak na nadgarstkach młodych Polaków można zauważyć nowoczesne bransoletki, których zadaniem jest podkreślenie indywidualnego stylu noszącej je osoby. – Często można dostrzec na przegubie młodego mężczyzny bransoletę wykonaną z dwóch grubych, czarnych rzemieni, ozdobioną oryginalnymi, srebrnymi wstawkami – mówi Krzyżanowski. – I według mnie na większą ekstrawagancję wśród Polaków nie ma co liczyć.
Łańcuszek czy muszka
Jeśli chodzi o ozdoby noszone na szyi, to w Polsce nie trzeba nikogo do nich przekonywać. Wielu mężczyzn nosi bowiem łańcuszki z medalikami lub krzyżykami, które są symbolami religijnymi, lub rzemyki z zawieszkami. W tej kwestii od Polaków może uczyć się cały świat. W naszym kraju wielu mężczyzn nie widzi niczego dziwnego w założeniu odpowiedniego naszyjnika i pod tym względem z pewnością dogonimy zachodnich prekursorów mody męskiej. Na świecie moda na noszenie łańcuszków pojawiła się wraz z filmem “Ocean’s Twelve”, w którym Brad Pitt nosił srebrny wisiorek oraz spinki do mankietów od Tiffany’ego. – Polacy nie widzą niczego dziwnego w noszeniu łańcuszków i wisiorków, ponieważ już mali chłopcy są obdarowywani złotymi łańcuszkami, które noszą od pierwszej komunii – mówi Wiktor Krzyżanowski. – Ale należy pamiętać, że krzyż czy medalik z Matką Boską jest specyficznym rodzajem męskiej biżuterii. To ozdoba intymna i jest nie do pomyślenia, żeby wystawała eleganckiemu mężczyźnie spod koszuli – kontynuuje.
Zbyt wiele
– W Polsce ekstrawagancja w męskiej biżuterii kojarzy się przede wszystkim z kolczykami – uważa Wiktor Krzyżanowski. – Strasznie trudno będzie przekonać rodaków, że kolczyki mogą nosić eleganccy mężczyźni – dodaje. Europa Zachodnia zakochała się w męskich kolczykach z diamentami – nosi je coraz więcej osób w różnym wieku. Rodacy w tym względzie wydają się znacznie bardziej tradycyjni i nieskorzy do eksperymentowania z kolczykową modą. W Polsce, w przeciwieństwie do zachodniego świata, obowiązuje pogląd, że kolczyki są biżuterią, której nie należy nosić. W złym tonie są ozdoby rodem z Dzikiego Zachodu, breloczki, rzemienie, łańcuchy, a przede wszystkim kolczyki. Widok mężczyzny z uchem ozdobionym brylantem o wielkości dwóch dziesiątych karata powszechnie uważany jest za żałosny. W naszym kraju ważnym elementem męskiej biżuterii są okulary i dobre pióro. Obowiązuje zasada, że elegancja to brak przesady i dostosowanie do indywidualnego stylu.
Oryginalny styl
Mężczyzna powinien mieć własny, niepowtarzalny styl, który odróżnia go od ogółu, jednak nie może epatować zbyt wyróżniającymi się dodatkami. Dlatego też powinien zastanowić się nad ozdobą, którą zamierza nosić. Najlepiej byłoby, gdyby ze wszystkich proponowanych przez projektantów trendów wybrał jeden dodatek i pozostał mu wierny. Może być to autorska obrączka lub oryginalna bransoleta noszona zamiast zegarka. Należy bowiem pamiętać, że o prawdziwej elegancji decydują drobiazgi.