Rozmowa z Martyną Woszczak, laureatką nagrody „Polskiego Jubilera”, studentką Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi
Dlaczego biżuteria stała się dla pani medium wyrazu?
Biżuterią zainteresowałam się już w dzieciństwie, kiedy chodziłam na zajęcia plastyczne, na których cyklicznie organizowane były warsztaty z tworzenia biżuterii czy to z drewna, czy z filcu. Kiedy poszłam do Liceum Plastycznego, już pierwszego dnia wiedziałam, że chcę je ukończyć na specjalizacji jubilerskiej i dalej jest to moja największa pasja, którą obecnie rozwijam na studiach. W biżuterii fascynuje mnie to, że jest dziedziną łączącą w sobie sztukę i funkcjonalność w formie. Sztukę, którą możemy mieć zawsze przy sobie. Biżuteria niesie ze sobą cały wachlarz emocji, kojarzy się z konkretnymi miejscami, osobami. Często jest też pamiątką rodzinną przywołującą wspomnienia o osobach i chwilach, które już odeszły. Każdy przedmiot ma swoją historię, co uważam za wyjątkowe i niespotykane w innych dziedzinach projektowych.
Co chce pani powiedzieć światu za pośrednictwem swojej biżuterii?
Poprzez swoją biżuterię nie staram się przekazywać żadnych manifestów, raczej opowiada ona o moim subiektywnym postrzeganiu świata, jest więc wypowiedzią bardzo osobistą. Mówi raczej o rzeczach, które mnie ciekawią czy zachwycają. Zdarza się, że tworzę biżuterię opowiadającą o jakimś zagadnieniu, wtedy staram się korzystać z bardzo prostych, ale zaskakujących środków, jak np. w zestawie brosz inspirowanych Azją, których głównym elementem jest ryż. Przeważnie jednak skupiam się na eksperymentach z formą, łączeniem materiałów i pokazywaniem ich oddziaływania na siebie. Poprzez moje projekty chcę pokazać, że biżuteria to niekoniecznie tylko szlachetne kamienie i metale, że może być ona niemal z każdego rodzaju materiału, a i tak zachwycać elegancją.
Jak przebiega u pani proces tworzenia?
Kiedy już wiem, na jaki temat ma odpowiadać mój projekt, staram się znaleźć pasujące do wizji materiały. Często rozpoczynam projektowanie od szkiców koncepcyjnych, jednak tak naprawdę znacznie lepiej pracuje mi się na modelach, które stały się nieodłącznym elementem każdego bardziej skomplikowanego projektu. W biżuterii bardzo cenię minimalizm, dlatego zastanawiam się zawsze, jak dany projekt uprościć, żeby mnogość detali nie odwracała uwagi od idei. Zazwyczaj kiedy po akceptacji projektu przechodzę już do realizacji, wprowadzam jeszcze drobne zmiany, które wynikają z zachowania materiału czy jakiegoś nowego pomysłu, który się pojawi.
Staram się także wykorzystywać nowo poznane techniki. Na studiach pierwszy raz miałam styczność z żywicą, którą teraz bardzo często wykorzystuję. W Akademii mamy dużą swobodę w projektowaniu, nasze realizacje nie są ograniczane funkcjonalnością czy zależnościami produkcyjnymi. Pomimo to zależy mi, żeby moja biżuteria mogła funkcjonować w życiu codziennym, szukam też autorskich sposobów na zaprojektowanie zapięć, tak by były integralną częścią każdego projektu. Sama noszę swoje realizacje, co często pozwala mi zauważyć, jakie rozwiązania sprawdzają się na co dzień, a nad którymi projektami powinnam jeszcze popracować. Eksperymenty z biżuterią i możliwość wyłamywania się ze schematów dają mi największą radość w procesie tworzenia.
Skąd czerpie pani inspiracje?
Źródłem inspiracji mogą dla mnie być zarówno zdjęcia, filmy, książki i sztuka, jak i podróże oraz różne zaobserwowane zjawiska. Ogromną inspirację czerpię z samych tworzyw, ich faktur i wzajemnego oddziaływania. Większość moich projektów powstała pod wpływem zachwytu elementami natury – pejzażem morskim czy kolorowymi kamieniami znalezionymi podczas spaceru. Wpływ na moją biżuterię ma także architektura, szczególnie jej ażurowe detale. W ostatnim czasie największą inspiracją jest dla mnie sztuka minimalistyczna i założenia estetyki zen, tematy te zagłębiałam, tworząc swoją kolekcję licencjacką.
Jaki materiał jubilerski jest pani ulubionym i dlaczego?
Trudno jest mi wybrać jeden ulubiony materiał, w czasie studiów i wcześniej w szkole pracowałam w wielu materiałach, co dało mi możliwość poznania ich charakterystyki i dopasowywania materiału do swoich potrzeb. Najczęściej w biżuterii łączę różne materiały, niejednokrotnie na zasadzie kontrastów, np. tworzywa sztuczne z materiałami naturalnymi. Bardzo długo nie umiałam się przekonać do wykorzystywania pleksi w swoich projektach, myślę, że miało to związek z negatywnymi skojarzeniami z plastikową biżuterią. Z biegiem czasu zaczęłam jednak doceniać ten materiał za możliwość łatwego wprowadzenia koloru do biżuterii. Obecnie bardzo lubię pracować z żywicą, jest to dla mnie stosunkowo nowy materiał i ciągle badam jego możliwości, ale nie mogę kategorycznie stwierdzić, że to mój ulubieniec.
Jakie ma pani plany na przyszłość?
Chciałabym jak najlepiej obronić dyplom licencjacki, a następnie kontynuować studia na stopniu magisterskim. Pomimo to, że biżuterią zajmuję się od kilku lat, chcę się dalej rozwijać i uważam, że jeszcze wiele nauki przede mną. Moim największym marzeniem jest założyć kiedyś własną markę biżuteryjną, ale są to na razie bardzo odległe plany. Dla mnie najważniejsze jest, że projektowanie biżuterii daje mi ogromną radość, co tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że właśnie to chcę robić w życiu.
Gdzie można zapoznać się z pani twórczością?
Jestem młodą artystką i dopiero rozpoczynam swoją przygodę w branży biżuteryjnej. Staram się brać udział w wielu konkursach i wystawach, aby w ten sposób promować swoje prace. Każda wystawa jest dla mnie dużym przeżyciem, jedną z najważniejszych było pokazanie prac podczas Dni Polskich w Kunmingu w Chinach. Mam ogromną nadzieję, że w przyszłości moje projekty odwiedzą także inne równie odległe zakątki świata. Prowadzę także fanpage na Facebooku i Instagramie, na których pokazuję zdjęcia powstających realizacji.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Marta Andrzejczak