Polski Jubiler udostępnił swoje łamy, aby zaprezentować zdanie dwóch stron konfliktu – zarządu Międzynarodowego Centrum Targowego oraz Fundacji Rozwoju Polskiej Branży Jubilerskiej. Poprosiliśmy przeciwników pomysłu zmiany lokalizacji warszawskich targów Złoto Srebro Czas z ul. Prądzyńskiego na ul. Marsa o wyrażenie swojego zdania, poniżej publikujemy opinie ich przedstawicieli.
Każdy ma prawo do własnej decyzji
Krążą różne opinie na temat organizacji dwóch imprez targowych w branży jubilerskiej w październiku w Warszawie. Padają oskarżenia o wrogie przejęcia, dywersję w branży, urażone ambicje itp. A jak jest w rzeczywistości? Prawda jest taka, że dotychczasowy organizator – MCT postanowił przenieść lokalizację targów w inne miejsce w Warszawie. Przed podjęciem takiej decyzji powinien zadać sobie pytanie, czy wystawcy zaakceptują takie rozwiązanie. Czy dotychczasowym wystawcom zależy na powiększeniu targów zważywszy, że z roku na rok ubywa krajowych uczestników zajmujących się produkcją i sprzedażą złotej i srebrnej biżuterii? Czy w ich interesie jest sprowadzanie hurtowników z Turcji i Włoch? Zrozumiałe, że ambicją MCT jest dążenie do rozwijania targów i uczynienie ich targami międzynarodowymi. Każdy będąc na ich miejscu działałby tak samo. Gdyby zwiększanie powierzchni targów odbyło się w ramach tego samego miejsca, czyli ulicy Prądzyńskiego, nie napotkałoby to żadnego oporu. Ale przeniesienie w inne miejsce musiało spotkać się z taką reakcją. I nie jest to sprzeciw pana Duka czy Macura, ale jest to sprzeciw firm jubilerskich o ponad 20-letniej dz i a ł a lnoś c i i prawie takim samym stażu wystawienniczym. Firmy te d o s k o n a l e p ami ę t a j ą , jakie koszty ponoszą wystawcy przy przenoszeniu miejsca targów. Ile nas kosztowało przeniesienia targów z hotelu Victoria w Warszawie. Jakie były straty dla uczestników targów Amberif w Gdańsku w nowym centrum wystawienniczym. Ilu zwiedzających nie trafiło w nowe miejsce w Krakowie. Jedni uważają, że należy wystawić się w nowym miejscu, wraz z dotychczasowym organizatorem, inni zdecydowani są o pozostaniu na dotychczasowym miejscu podejmując ryzyko związane z niedociągnięciami organizacyjnymi, a jeszcze inni całkowicie rezygnują z uczestnictwa w targach. Każdy ma prawo do podjęcia takiej decyzji jaka mu odpowiada, gdyż to on zapłaci za swoją decyzję. Zarzucanie komuś, że podjął taką decyzję jest trochę nie na miejscu. Dla mnie fenomenem jest, że pomimo różnic znacząca większość firm jubilerskich potrafiła się porozumi e ć m i ę d z y sobą i stworzyć coś wspólnego – czyli targi. Jeżeli się nie uda, to trudno, ale coś razem stworzyliśmy. Pierwszym sukcesem jest zawiązanie fundacji. Czy ta forma organizacyjna jest właściwa, nie jestem w stanie się wypowiedzieć, gdyż moja wiedza w tym temacie jest znikoma. Takie same dylematy miałbym, gdyby to była spółka z o.o. czy jakaś forma stowarzyszenia. Ale istotne jest, że to jest nasza fundacja i my wystawcy jesteśmy organizatorami własnych targów. Musimy tylko pilnować, aby w przyszłości nikt nam tych targów nie zawłaszczył.
Jerzy Kotwica
RODIUM Sp.j.
Między Fundacją a MCT nie ma konfliktu
Międzynarodowe Centrum Targowe sp. z o. o. podjęło decyzję o przeniesieniu targów Złoto Srebro Czas do hali przy ul. Marsa 56c. Decyzja ta nie była konsultowana z wystawcami ani z Radą Programową targów, co spowodowało nasz sprzeciw. Jednak między nowo powstałą Fundacją Rozwoju Polskiej Branży Jubilerskiej a Międzynarodowym Centrum Targowym nie ma konfliktu. My po prostu organizujemy targi w dobrze znanej, uznanej i prestiżowej lokalizacji, czyli w hali Expo XXI przy ul. Prądzyńskiego. Prywatna spółka, a taką przecież jest Międzynarodowe Centrum Targowe, podjęła decyzję, bez wcześniejszych konsultacji, za całe środowisko jubilerskie. My natomiast postanowiliśmy, że warszawskie targi będą należeć do środowiska i tak powstały Polskie Targi Złotniczo-Jubilerskie. Nie przekonują mnie argumenty drugiej strony, że nowa lokalizacja jest lepsza. Uważam, że hala przy ul. Prądzyńskiego jest bardziej prestiżowa. Oczywiście współistnienie dwóch imprez targowych w tym samym czasie w Warszawie nie przyniesie korzyści branży. Należy jednak podkreślić, że na targach – choć zawsze na to liczymy – rzadko pojawiają się nowi klienci, więc impreza targowa jest przede wszystkim okazją do spotkania i porozmawiania z grupą stałych klientów, którzy nie lubią zmian lokalizacji. Naszym celem nie była chęć stworzenia konkurencji ani skonfliktowania kogokolwiek, jednak zostaliśmy postawieni pod ścianą i nie mogliśmy się zgodzić, aby ktoś podejmował decyzję o zmianie miejsca targów za nas.
Michał Kwiatkiewicz
Prezes zarządu Yes Biżuteria sp. z o.o.
Nie chcemy dzielić branży
Targi Złoto-Srebro-Czas od 13 lat organizowane były w Centrum Targowym EXPO XXI przy ul. Prądzyńskiego 12/14 w Warszawie. W roku bieżącym organizator targów tj. Międzynarodowe Centrum Targowe sp. z o.o. podjął decyzję o przeniesieniu targów Złoto-Srebro-Czas do hali przy ul. Marsa 56c. Decyzja ta nie była konsultowana z Wystawcami ani z Radą Programową targów. Wobec powyższego wiodący wystawcy, którzy od lat tworzyli markę tych targów, podjęli decyzję o ustanowieniu Fundacji Rozwoju Polskiej Branży Jubilerskiej i samodzielnym zorganizowaniu targów jubilerskich w dotychczasowym miejscu, znanym wszystkim zainteresowanym podmiotom. Fundacja nie działa w celu osiągnięcia zysku, jest organizacją non profit i jedynym celem jej działania jest promocja i wspieranie branży złotniczo – jubi ler – s k i e j . Motywem naszego działania nie była chęć stworzenia konkurencji czy doprowadzenia do rozłamu w branży jubilerskiej. To postawa zarządu MCT sp. z o.o. spowodowała, że gros wystawców zdecydowało o zmianie organizatora corocznych targów branżowych. Zarząd MCT sp. z o.o. zlekceważył większość wystawców i potraktował ich przedmiotowo, nie konsultując decyzji o zmianie lokalizacji targów. W wyniku tego wystawcy założyli fundację, aby móc samodzielnie organizować targi w systemie „sami dla siebie”. Wystawcy, będący poważnymi przedsiębiorcami, chcą mieć wpływ na to w czym, gdzie i na jakich warunkach uczestniczą. Składane dziś deklaracje zarządu MCT sp. z o.o. do rozmów mających na celu wypracowanie kompromisu, porozumienia, są bardzo spóźnione. Do chwili obecnej nie zostały przedstawione żadne konkretne propozycje, a na obecnym etapie zaangażowania prac trudno mówić o porozumieniu.
Starszy Cechu Marek Drzażdżyński Cech Złotników, Zegarmistrzów, Optyków, Grawerów i Brązowników Miasta Stołecznego Warszawy
Rozmowa z Rafałem Galimskim.
Nowa lokalizacja to wprawdzie najważniejsza, ale nie jedyna zmiana na tegorocznych targach Złoto Srebro Czas. Większość z nich ma na celu umacnianie marki imprezy i niesie ze sobą liczne korzyści dla wystawców i kupców.
Polski Jubiler: Na spotkaniu 7 maja potwierdził pan, że targi Złoto Srebro Czas na pewno się odbędą. Czy istniało zagrożenie, że będzie inaczej?
Ani przez chwilę. Ale odniosłem wrażenie, że niektórzy wystawcy potrzebowali tego potwierdzenia, zwłaszcza że takie pytania padały kilkakrotnie. Szczerze mówiąc zaskoczyło mnie, że w ogóle mogą tak myśleć. Że dają nam tak mało szans jako organizatorowi z 15-letnim doświadczeniem, w konfrontacji z kimś, kto zaczął na tym polu zaledwie dwa miesiące temu i w dodatku w sposób nieetyczny.
Może to też świadczyć o tym, że konkurencja robi wrażenie silnej…
Nie lekceważę nigdy żadnej konkurencji. 7 maja zaprosiliśmy do stołu możliwie najszerszą reprezentację branży w celu debaty i osiągnięcia kompromisu. Nieobecność inicjatorów drugiej imprezy utwierdziła nas w przekonaniu, że w zaistniałej sytuacji kluczowe jest umocnienie targów Złoto Srebro Czas i podniesienie ich poziomu w stosunku do poprzednich edycji. W ten sposób chcemy dać dowód tym wystawcom, którzy będą z nami – a mam nadzieję, że będzie to zdecydowana większość – że postąpili słusznie, po raz kolejny wybierając nas jako organizatorów.
Jakie więc wnioski zarząd Złoto Srebro Czas wyciągnął z tego zamieszania wokół targów?
Pierwszy jest taki, że być może źle oceniliśmy sytuację i z tego wynikły dalsze konsekwencje, których się nie spodziewaliśmy. Zdajemy sobie sprawę z tego, że pewnych wydarzeń czy decyzji nie da się już cofnąć, ale można załagodzić ich skutki. Dlatego właśnie chcemy się skupić na umacnianiu marki Złoto Srebro Czas. Przeprowadziliśmy wiele rozmów z wystawcami i lepiej poznaliśmy ich potrzeby: wiemy, że chcą skupić się przede wszystkim na biznesie, a nie toczeniu sporów. Cieszy nas niezmiernie, kiedy zgłaszają swoje kreatywne pomysły i chcą je realizować na naszych targach dla dobra obu stron – tak jak w przypadku STFZ. Chcemy być partnerem dla wszystkich organizacji branżowych, ale też dla indywidualnych wystawców – taka współpraca otwiera nowe, obiecujące kierunki rozwoju. Zamieszanie wokół targów nikomu nie służy. Dlatego dla organizatorów Złoto Srebro Czas najważniejsze jest w tym momencie przekonanie wystawców, by zostali z nami. Proponujemy szereg nowych rozwiązań, które mają na celu ułatwienie prowadzenia biznesu, lepszą komunikację i logistykę. By mieli pewność, że ich decyzja o opowiedzeniu się za doświadczonym organizatorem popieranym przez wiele lat przez branżę i posiadającym realną wizję rozwoju, jest słuszna.
Jakie konkretnie rozwiązania zostały przygotowane?
Chcemy dokonać usprawnień przede wszystkim w tych obszarach, które jawią się jako najbardziej problematyczne. Wystawcy narzekali na zbyt drogie parkingi oraz fatalny catering na Expo. Dlatego w hali przy ulicy Marsa 56 c, gdzie parking jest dużo lepiej zorganizowany i ceny są niższe, zaproponujemy dodatkowo każdemu wystawcy jedno miejsce postojowe gratis. Jeśli zaś chodzi o catering, wprowadzimy sprawdzone firmy zewnętrzne, jak również zadbamy o zwiększenie liczby punktów kawiarnianych. Pojawią się także tzw. meeting points – miejsca przeznaczone do rozmów biznesowych, stworzone przede wszystkim z myślą o tych, którzy nie mają warunków, by spotkać się ze swoimi partnerami na stoisku. Ponadto przed targami Złoto Srebro Czas wdrożony zostanie nowy system rejestracji online dla kupców, który ułatwi ich kojarzenie z wystawcami, ale też funkcjonowanie obu tych grup na targach. Idąc z duchem czasu i wzorem najlepszych imprez targowych na świecie, zaoferujemy wszystkim uczestnikom targów darmowy dostęp do internetu. Ogromną zaletą hali MT Polska – oczywiście oprócz tego, że jest dwa razy większa – jest bardzo dobra współpraca z jej zarządcą, który traktuje nas jak partnera biznesowego, czego bardzo nam brakowało przez te wszystkie lata w Expo. Dzięki temu mamy realny wpływ na realizację postulatów naszych wystawców i nie musimy np. martwić się o zbyt wysoką temperaturę panującą w hali lub dodatkowo wynajmować bankowozu na potrzeby kupców i gości targów.
Dla wystawców najważniejsze zdają się jednak warunki cenowe…
Oczywiście zdaję sobie z tego sprawę. Wystawcy oczekują jak najniższej ceny, a jednocześnie jak najwyższego poziomu targów – to dość sprzeczne oczekiwania i raczej trudne do zrealizowania. Zaproponowaliśmy już 8-procentową zniżkę dla wszystkich, zadeklarowaliśmy otwartość na negocjacje, ale i one muszą mieć swoją granicę i wykluczyć ryzyko obniżenia jakości imprezy. Staramy się więc proponować takie warunki, które być może nie wprost są związane z obniżką cen za powierzchnię wystawienniczą, ale w sumie składają się na realnie niższy koszt uczestnictwa w targach.
Wystawcy przyglądają się tej walce cenowej i zakładają, że zaproponowana ostatecznie cena będzie odzwierciedlała realne koszty organizacji targów w Warszawie
. A co rozumiemy pod hasłem realne koszty? Największą część tych kosztów stanowi wynajem hali oraz promocja i organizacja – proszę pamiętać, że zespół targowy pracuje przez cały rok, zajmując się w tym czasie działaniami promocyjnymi i pozostając do dyspozycji wystawców. Wystarczy porównać naszą ofertę z cenami innych organizatorów targów, by się przekonać, że nie są to najdroższe targi w Polsce. Pamiętajmy też, że impreza odbywa się w Warszawie, gdzie realne koszta prowadzenia biznesu i życia są wyższe niż np. w Gdańsku czy Krakowie.
Wystawcy mają też obawy, czy nagłośnienie imprezy na Marsa będzie wystarczające.
Mamy tego świadomość, dlatego temu zagadnieniu poświęciliśmy dotychczas bardzo dużo uwagi. Dziś możemy powiedzieć o tej części naszych planów, których realizacja jest już zaawansowana. I tak planujemy uruchomienie specjalnej linii autobusowej na trasie centrum – MT Polska, która korzystałaby z szybkiego buspasa i dowoziła gości na targi. Cały czas pracujemy nad systemem komunikacji, który przede wszystkim pozwoli nam dotrzeć z informacją o zmianie lokalizacji targów do możliwie jak najszerszej rzeszy kupców. Zależy nam, by była ona możliwie jak najbardziej profesjonalna, dlatego nawiązaliśmy współpracę z agencją PR. Dziś wiadomo, że będą to m.in. billboardy, zaproszenia drukowane, wykorzystamy oczywiście internet i media branżowe w kraju i zagranicą, nadawców radiowych, a być może także telewizyjnych. Prowadzimy też rozmowy z korporacją taksówkową na temat zniżek na przejazd na Marsa dla naszych gości. Myślimy także o innych ułatwieniach, ale jest jeszcze zbyt wcześnie, by o tym mówić. Planujemy też działania informacyjne w bezpośrednim sąsiedztwie Expo. Będą one jak najbardziej kompleksowe, zwłaszcza że mamy świadomość, iż pewna – mam nadzieję, że niewielka – część nieświadomych kupców trafi jednak na Expo. Z mojego doświadczenia wynika, że nie da się zrobić dobrych targów w pół roku, dlatego jestem przekonany, że ci kupcy i tak ostatecznie trafią do MT Polska.
W tym zamieszaniu targowym nieco dziwi fakt, że MCT i PSP nie reagują na ewidentne próby osłabienia wizerunku targów Złoto Srebro Czas, jak również na próby wrogiego przejęcia koncepcji wypracowanych i sprawdzonych przez lata.
Dotychczas mieliśmy nadzieję, że jednak uda nam się porozumieć z drugą stroną, dlatego nie podejmowaliśmy żadnych konkretnych działań. Teraz jednak postanowiliśmy przeciwstawiać się wszelkim przejawom nieuczciwej konkurencji i naruszania dóbr intelektualnych. Jesteśmy to winni także uczestnikom Złoto Srebro Czas, którzy przez 15 lat współtworzyli targi i budowali z nami ich rangę. Najbliższą inicjatywą będzie przedstawienie problemu na walnym zgromadzeniu Polskiej Izby Przemysłu Targowego, do której należy zarówno MCT/PSP, jak i Expo XXI. Kodeks etyki Izby oparty na międzynarodowych standardach jako istotne zasady prowadzenia działalności przyjmuje zasadę poszanowania cudzej własności intelektualnej przy zachowaniu uczciwej konkurencji oraz prowadzenie działań zgodnie z dobrymi obyczajami, powszechnie przyjętymi standardami i uregulowaniami prawnymi. Zasady te świadczą o tym, że niedopuszczalna jest organizacja w tym samym czasie i w tym samym mieście konkurencyjnych targów tej samej branży. Rozważamy także inne działania prawne, łącznie z wejściem na drogę sądową – to, czy je wcielimy w życie, zależy jednak od dalszego rozwoju sytuacji. Jedno jest pewne: będziemy się bronić.
Środowisko jubilerskie w ostatnim czasie zantagonizowało się z powodu warszawskich targów branżowych. I mimo że nie jest to pierwszy tak gwałtowny spór w branży jubilerskiej, to wydaje się, że biorąc pod uwagę ostatnie czasy, jest on najbardziej spektakularny.
Skłócili się bowiem nie tylko organizatorzy dwóch konkurencyjnych już imprez handlowych, ale także wystawcy, którzy chcąc nie chcąc zostali zmuszeni do opowiedzenia się po jednej ze stron. A wszystkiemu winna zmiana lokalizacji warszawskich targów. Część wystawców zdecydowała się przenieść się wraz z organizatorami targów Złoto Srebro Czas do nowej hali targowej przy ulicy Marsa, część zaprezentuje swoje wyroby podczas Polskich Targów Złotniczo-Jubilerskich w hali przy Prądzyńskiego. Dawno żadna zmiana dokonująca się w środowisku nie wywołała tak gwałtownych reakcji jak zmiana lokalizacji targowej.
Od początku
Na początku roku do publicznej wiadomości podana została informacja o zmianie lokalizacji warszawskich targów Złoto Srebro Czas z hali Expo mieszczącej się przy ulicy Prądzyńskiego na halę Centrum Targowo-Kongresowego MT Polska przy ulicy Marsa 56c. Organizatorom zależało na zwiększeniu miejsca wystawowego oraz poprawieniu warunków zarówno wystawców, jak i odwiedzających. Jednak decyzja wieloletnich organizatorów ZSC nie spotkała się z entuzjazmem wszystkich wystawców. Początkowo spór pomiędzy organizatorami a niezadowolonymi firmami odbywał się w kuluarach, jednak z powodu niemożliwości wypracowania kompromisu, konflikt ujrzał światło dzienne. I tak została powołana do istnienia Fundacja Rozwoju Polskiej Branży Jubilerskiej, której założyciele uważają, że przeniesienie warszawskich targów z dobrze znanego przez wystawców i ich klientów miejsca do nowej lokalizacji jest błędem. Dlatego też fundacja zdecydowała się na zorganizowanie targów w dotychczasowej siedzibie przy ul. Prądzyńskiego w Warszawie. W wyniku tej decyzji, jak można było się spodziewać, część wystawców postanowiła skorzystać z oferty organizatorów targów ZSC i przenieść się do nowej hali, część zaoferuje swoje produkty w dotychczasowej siedzibie. Nie wiemy, jak zakończy się spór, jedno jest jednak pewne: w październiku w Warszawie będziemy mieli dwie konkurencyjne imprezy handlowe. Znane polskie przysłowie mówi: zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Miejmy nadzieję, że konkurencja wymusi pozytywne zmiany w branży jubilerskiej, podniesie poziom świadczonych usług, a nie przyniesie branży szkody.