W jednym z wcześniejszych artykułów „Jak skutecznie odwieść od prawdziwego bogacenia się” napisałem, że należy rozpocząć powszechne propagowanie wiedzy o inwestowaniu w złoto i srebro. Skoro już zrozumieliśmy, czym jest złoto i srebro, oraz poznaliśmy podział złota i srebra od przemysłowego przez inwestycyjne aż po lokacyjne, uznane za jedyną niezaprzeczalnie prawdziwą wartość, to nadszedł czas, aby uzupełnić naszą wiedzę o zasadnicze kwestie wywodzące się z tej problematyki, a definiowane w większości jako zagadnienia natury prawnej.
Chodzi o: wolność i niezależność; prawo własności oraz prawo do posiadania własności; zagrożenia płynące ze strony systemu politycznego, finansowego oraz monetarnego względem długotrwałego budowania bogactwa. Trzeba też poznać różnicę między wartością a ceną oraz budowaniem bogactwa opartym na wartości, a nie na cenie, a także światowe, bezpieczne strefy geopolityczne, strefy wolnocłowe i składy celne. Zrozumienie tych podstawowych zagadnień pozwoli odpowiedzieć na pytanie, jak się znaleźć w otaczającym świecie globalnego zniewolenia. Wszyscy znają definicję wolności i wiedzą, że wolność to być nieskrępowanym, niezależnym względem kogoś czy czegoś, samostanowiącym o sobie, być przewidującym, roztropnym i wyciągać mądre wnioski z doświadczeń. Zdefiniujmy zatem, czym jest wolność finansowa w naszym rozumieniu: to brak zależności od jakichkolwiek okoliczności, w tym od sytuacji politycznej, gospodarczej i ekonomicznej, a także od systemu monetarnego.
Prawo własności w świetle prawa polskiego
W art.140 kodeksu cywilnego na temat prawa własności możemy przeczytać: „W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze społeczno- gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych granicach może rozporządzać rzeczą”. Jak to jednak rozumieć? Otóż prawo własności to pewnego rodzaju stosunek między osobą a rzeczą, który polega na wyłączności posiadania, użytkowania i rozporządzania tą rzeczą. Skąd możemy wiedzieć, że taki wyłączny rodzaj stosunku między osobą a rzeczą zachodzi w naszym wypadku? Skąd dowiadujemy się, że mamy prawo do posiadania własności? Bycia właścicielem? Artykuł 64 Konstytucji RP stwierdza w ust. 1: „Każdy ma prawo do własności, innych praw majątkowych oraz prawo dziedziczenia”. Znaczy to, że każdy ma prawo do bycia właścicielem i posiadania rzeczy będących jego własnością. C
zy i kiedy ten stan rzeczy może się zmienić? Otóż ta sama Konstytucja RP art. 21 ust. 2 podaje: „Wywłaszczenie jest dopuszczalne jedynie wówczas, gdy jest dokonywane na cele publiczne i za słusznym odszkodowaniem”. Zachodzi tu wyraźna sprzeczność względem wcześniejszego zapisu, gdyż wystarczy uzasadnić działania celami społecznymi i dać jakieś odszkodowanie, by właściciela można było wywłaszczyć, pozbawiając go rzeczy, która była jego własnością.
Zmiany na rynku
Zwracam uwagę, że nie rozpatrujemy wariantów zachowania właściciela, ale jedynie stwierdzamy fakty. Jednak ze względu na wydarzenia, których działanie miało charakter nieoczekiwanego czynnika, musimy podkreślić, że w ostatnich 100 latach sześciokrotnie wymieniano, zmieniano czy denominowano walutę w Polsce, za każdym razem ze stratą dla społeczeństwa. Zarazem w niecałe 50 lat dwukrotnie zmieniono ustrój polityczny i system prawny w Polsce, 25 lat wystarczyło, byśmy zrozumieli i poznali złe mechanizmy prywatyzacyjne przyjęte podczas transformacji ustrojowej, które kosztowały nas wyzbycie się rodzimego przemysłu, oddanie w obce ręce złóż surowców i suwerenności, a 10 lat by ocenić wyniki kryzysu systemu bankowego (a idąc dalej – finansowego świata) i poznać za przykładem Grecji, Włoch, Hiszpanii, Portugalii czy Polski testowane, a następnie przygotowywane w ramach pakietu dyrektyw mechanizmy wywłaszczeniowe przyjęte przez Europejski Bank Centralny względem członków wspólnoty, a tłumaczone wyższością celi społecznych.
Czy to wystarczy, by zrozumieć zagrożenia dla prawa posiadania, niezależności i wolności jednostki płynące ze strony systemu politycznego, finansowego oraz monetarnego względem długoterminowego budowania majątku? Dla mnie osobiście tak, czy dla wszystkich? Dla niedowiarków zawsze będzie za mało. 29 września 2014 r. Alan Greenspan w artykule pod tytułem „Złota zasada. Dlaczego Pekin kupuje” napisał: „Przez ponad dwa tysiąclecia złoto było praktycznie niekwestionowanym środkiem płatniczym. Nigdy nie wymagało gwarancji kredytowych trzeciej strony. (…) Dzisiaj akceptowalność fiducjarnego (papierowego) pieniądza – waluty niezabezpieczonej aktywem o wartości wewnętrznej – spoczywa na gwarancjach kredytowych suwerennych narodów obdarzonych efektywną siłą nakładania podatków. Gwarancji, która w warunkach kryzysowych nie zawsze może się równać z uniwersalną akceptowalnością złota”. Wcześniej w roku 1966 pisał tak: „Polityka finansowa państwa opiekuńczego wymaga, aby właściciele majątku nie mieli się czym bronić. To jest nikczemny sekret tyrad orędowników państwa opiekuńczego przeciwko złotu.
Wydawanie przez rząd pożyczonych pieniędzy jest prostym schematem konfiskaty majątku. Złoto stoi na przeszkodzie tego podstępnego procesu. Stoi na straży prawa własności”. Potomek twórców systemu Baron Jacob Rothschild w liście z sierpnia 2016 roku do akcjonariuszy funduszu, którym zarządza, stwierdził, że „w czasach kiedy banki centralne przeprowadzają największy w swojej historii eksperyment w postaci ujemnych stóp procentowych, którego konsekwencji nikt dzisiaj nie potrafi przewidzieć, głównym wyzwaniem inwestorów jest zachowanie wartości ich aktywów”. Osobiście dodałbym, że powinno to być motto każdego inwestora, a szczególnie osoby budującej długoterminowo majątek, która nie jest zdolna zaakceptować w tym okresie żadnych zmian szczególnie nieoczekiwanych, a nawet tych popartych wyjątkowymi racjami jak cele społeczne. Dlaczego? Bo nigdy nie osiągnie zamierzonego celu? Właśnie tak! Jak w takiej sytuacji sobie z tym radzić? Należy się zastanowić, jak przenieść w czasie gromadzoną wartość bez jej uszczuplenia. Czy jednak prawidłowo rozumiemy, czym jest wartość, a czym cena? Przytoczę tu słowa jednego z najbogatszych ludzi świata, legendarnego inwestora Warrena Buffetta, który tak to rozróżnia: „Cena jest tym, ile płacisz, a wartość to to, co dostaniesz, nieważne, czy mówimy o akcjach czy o skarpetkach”.
Zabezp ieczenie w złocie
Wnioski płynące z takiej analizy są jednoznaczne: majątek, który budowany jest przecież latami, powinien być zabezpieczany w złocie, gdyż tylko ono dzięki posiadaniu skumulowanej wewnętrznej wartości nawet w okresach pożogi wojennej zachowuje swoją wartość i przenosi ją w czasie, zabezpiecza stan posiadania w nieoczekiwanych okresach gwałtownych zmian politycznych, gospodarczych czy monetarnych, daje bezpieczeństwo. Tylko ono nie pozwala zubożeć najmożniejszym tego świata, stanowiąc największą część ich majątku, gdy my tymczasem hołdujemy fiducjarnej (papierowej) walucie, stworzonej przez system finansowy do wywłaszczenia nas z posiadanych wartości poprzez inflację.
Skoro jednak system poprzez zmiany prawa i przy posiadaniu całego aparatu kontroli i przymusu może nas w każdej chwili wywłaszczyć z tego, co posiadamy, to jak twórcy tego systemu zabezpieczyli się, by ich to nie spotkało? To proste: powstały bezpieczne strefy geopolityczne, strefy wolnocłowe i składy celne, gdzie największy gromadzony majątek znajduje dla siebie bezpieczną i poufną przystań. Aby tworzyć przestrzeń dla obrotu, składowania, przechowywania, ale też dla zabezpieczenia już zakupionych bądź dopiero przeznaczonych do sprzedaży towarów, właściwie od zawsze tworzono specjalne wydzielone obszary, strefy, składy czy po prostu targowiska. Z czasem, gdy wprowadzono cła dla towarów, powołano również strefy wolnocłowe/bezcłowe, wolne obszary celne oraz składy celne. Strefy te wyodrębnione na obszarach państw w obrębie lotnisk, portów, ale również specjalnych stref ekonomicznych, kierują się własnymi prawami, wykorzystując kodeksy celne.
Miejsca te znajdują się pod ścisłym dozorem celnym i są zatwierdzane przez organy celne, a nie finansowe. Jakie korzyści to daje? Ogromne. Otóż skład wolnocłowy przyrównuje się do wolnego obszaru celnego, który jest wydzielonym (najczęściej ogrodzonym) terenem, ale może też być pomieszczeniem (np. skarbcem) w obszarze celnym strefy wolnocłowej. Miejsca te podlegają też wyjątkowo ścisłej kontroli przez służby celne oraz ochronie i obronie ze strony organów państwa, na którego terytorium się znajdują. Procedura (reżim) składu celnego pozwala na składowanie w składzie celnym towarów, które w czasie tego składowania są dodatkowo ubezpieczone, nie podlegają należnościom celnym przywozowym ani środkom polityki handlowej, m.in. przepisom podatkowym. Co więcej, na składowanych towarach możliwe jest dokonywanie normalnych czynności, takich jak przepakowywanie, konfekcjonowanie, etykietowanie, co przynosi dodatkowe korzyści.
Czesław Dec – niezależny przedsiębiorca związany z polskim rynkiem kapitałowym od początku jego powstania w 1990 r. Jeden z pierwszych Polaków z tytułem Certyfikowanego Eksperta ds. Metali Szlachetnych nadanym przez europejskiego i globalnego lidera w handlu metalami szlachetnymi firmę Auvesta Edelmetalle AG z Holzkirchen, Niemcy. Współzałożyciel Polskiego Instytutu Prawdziwych Wartości Valores Veri. Specjalizuje się w inwestycjach w białe metale szlachetne oraz surowce strategiczne. www.decipartnerzy.pl; www.wschodniecentrumzlota.pl