Iść pod prąd
Rozmowa z Dawidem Krzysteczko, twórcą biżuterii, absolwentem Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach. Artysta kontynuuje tradycję rodzinną, pracując w Pracowni Złotniczej Jan Krzysteczko. Obok wytwarzania biżuterii zajmuje się także fotografią, grafiką (w tym użytkową), tworzeniem plakatów.„Polski Jubiler”: Skąd wzięło się u pana zainteresowanie biżuterią? Dlaczego zdecydował się pan na wykorzystanie tego medium jako swojego wyrazu artystycznego?
Dawid Krzysteczko: Tradycje rodzinne. Reprezentuję trzecie pokolenie w branży. To przyszło naturalnie, było czymś oczywistym. Babcia prowadziła sklep jubilerski. Ojciec zbudował pracownię i sklepy swą ciężką pracą i zaangażowaniem. Kończyłem ASP w Katowicach, miałem możliwość spróbowania różnych technik i kierunków. W niektórych poruszałem się na tyle swobodnie, że zaczęły się wyłaniać pewne perspektywy na przyszłość. Oczy otworzyły mi się podczas obrony pracy magisterskiej, gdy w czasie dodatkowej prezentacji autorskiej biżuterii spotkałem się z niezrozumieniem zagadnienia „biżuteria” jako formy wyrazu artystycznego. Moment ten był dla mnie pewnego rodzaju wstrząsem światopoglądowym i...? Nie było odwrotu! A temat jest bogaty i uniwersalny. Można tworzyć rzeczy piękne, ciekawe, kunsztowne i przemycać idee. Taki swoisty przekaz podprogowy.
Czy uważa pan, że twórcę biżuterii obowiązują jakieś granice?
Tak. Nawet trzeba wiedzieć, gdzie te granice są wyznaczone, lub wyznaczyć je samemu, by wiedzieć, kiedy są przekraczane, aby był to w pełni świadomy i odpowiedzialny ruch. Przekraczając je, wchodzimy na teren „wroga”, trzeba więc być przygotowanym do obrony postawionych tez, aby nie ośmieszyć się naiwnością czy ignorancją. Wyznaczone granice pozwalają być zrozumiałym dla odbiorców. Nie mówię jednak, aby iść z nurtem trendów, lecz cytować je i określać nowe granice. Rewolucje raczej nie służą, tym bardziej naszej branży.
Czym dla pana jest biżuteria?
Zarobkiem. Muszę jakoś utrzymać rodzinę. Efektem końcowym. Cała zabawa tkwi w tworzeniu. Pomysł. Projekt. Rozwiązywanie problemów. Wykonanie! Sprzedaż. Twórca biżuterii tylko pozornie jest samowystarczalny. W rzeczywistości jednak nie tworzy się biżuterii dla samej idei (choć brzmiałoby to pięknie). Niektóre rozwiązania zmuszają nas do kompromisów i najlepiej, gdy są one osiągane na naszych zasadach, jako twórców. Sam pomysł niejednokrotnie nie wystarcza. Projektując, musimy znać nasze umiejętności, a jeśli są one niewystarczające – wiedzieć, gdzie możemy je udoskonalić. Czasem realizacja pomysłu wymaga wręcz skorzystania [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Wszyscy prenumeratorzy dwumiesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Prenumerata POLSKIEGO JUBILERA to:
Prenumeratę możesz zamówić:
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Polskiego Jubilera skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
|
Rozmawiała Marta Andrzejczak