Różne miary sukcesu
Rozmowa z Rafałem Michno, twórcą szkoły projektowania i tworzenia biżuterii Alchemia.Polski Jubiler: Skąd wzięło się u pana zainteresowanie biżuterią?
Rafał Michno: Z zagadnieniami projektowania stykałem się w rodzinnym domu od najmłodszych lat. Już w wieku dziecięcym miałem możliwość przyglądać się pracy garncarzy, kowali, stolarzy. Sądzę, że wtedy wpojono mi szacunek do ręcznej pracy. Dla wielu chłopców w tamtych czasach atrakcją było kolekcjonowanie żołnierzyków. Na międzynarodowej wystawie miniatur historycznych zobaczyłem jak się wykonuje formy i jak się odlewa z cyny precyzyjne figurki. Nietrudno się domyślić, że po pewnym czasie dysponowałem armią własnej produkcji. Takie były moje pierwsze doświadczenia z przetwarzaniem czegoś niekształtnego w coś o zaprojektowanym przeze mnie kształcie. Kolejnym etapem nabierania umiejętności manualnych było wieloletnie uczęszczanie do modelarni. Nauczyło mnie to łatwości posługiwania się narzędziami, dokładności i pojmowania konstrukcji jako sumy przemyślanych, współgrających ze sobą elementów. Pierwszą pracę w srebrze wykonałem będąc licealistą. Choć nie miałem narzędzi jubilerskich, efekt pracy był dla mnie zaskoczeniem. Co ważniejsze, poczułem wielką radość z wykonanej pracy. Sądzę, że to zdarzenie silnie się odcisnęło na moim późniejszym zainteresowaniu tworzeniem biżuterii. Bardzo ciepło wspominam okres studiów na wydziale Form Przemysłowych warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. W tym też okresie miałem szczęście zetknąć się z twórcami rzeźby, medalierami, złotnikami. Dzięki ich życzliwości odwiedzałem pracownie i przyglądałem się jak wygląda ich praca. W biżuterii zawsze fascynowała mnie jej ponadczasowość. Przekazywana z pokolenia w pokolenie głównie za sprawą związanych z nią emocji stanowi pewien łącznik z minionymi pokoleniami.
Jak się narodził pomysł na stworzenie kursów biżuterii?
Od zawsze spotykałem się z opiniami, że powinienem zająć się nauczaniem, bo mam dar przekazywania umiejętności i anielską cierpliwość. Po latach pracy jako projektant i grafik doszedłem do wniosku, że czas zająć się czymś innym. Oczywiście złotnictwo towarzyszyło mi przez wszystkie lata. Miałem kilka pomysłów, ale najbliższa mi była myśl o prowadzeniu warsztatów jubilerskich. Szczęściem zdarzyła się możliwość prowadzenia kursu biżuterii w domu kultury, a następnie pracy w szkole o profilu złotnik jubiler. Zebrane doświadczenia pozwoliły na opracowanie koncepcji kursów biżuterii artystycznej.
Jaka idea przyświecała prowadzonej przez pana szkole projektowania biżuterii Alchemia?
Szkoła nie jest najszczęśliwszym określeniem tego, czym się zająłem. Niestety słowo to nie budzi u większości ludzi miłych sko [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Wszyscy prenumeratorzy dwumiesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Prenumerata POLSKIEGO JUBILERA to:
Prenumeratę możesz zamówić:
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Polskiego Jubilera skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
|