Rekonstruowane rubiny
dr Włodzimierz ŁapotLaboratorium Gemmologiczne
Uniwersytet Śląski
Rekonstruowane rubiny są najnowszym "wynalazkiem" tajlandzkich pracowni traktowania rubinu. Dokładna data pojawienia się ich w obrocie rynkowym trudna jest do ustalenia, gdyż praktyki tego rodzaju okryte są na ogół dość szczelną zasłoną milczenia
Najlepiej poinformowani są jednocześnie najbardziej zainteresowani w zachowaniu tajemnicy, gdyż czerpią z tego spore korzyści, często całkiem oszukańczo. Na nietypowo upiększone rubiny zwróciło uwagę Laboratoire Francais de Gemmologie (CCIP). Stało się to z początkiem 2008 roku. Informacje prasowe o istnieniu rubinów rekonstruowanych odpowiednio dobranym szkłem ołowiowym pojawiły się niewiele potem, bo w już połowie 2008 roku, i pochodziły od Union Francaise de la Bijouterie, Joaillerie, Orfãvrerie, des Pierres et des Perles (UFBJOP). Jednak w pełni umotywowana potrzeba dokonania zmian w handlowej nomenklaturze rubinów, wynikająca z występowania w obrocie rynkowym większej liczby rekonstruowanych rubinów, została wyartykułowana przez Laboratoire Francais de Gemmologie dopiero w końcu 2008 roku.
Upiększane rubiny
Wydaje się, że rekonstruowane rubiny są kolejnym ważnym ogniwem łańcucha metod stosowanych od niepamiętnych czasów wobec niższej jakości rubinów dla ich upiększenia, a często też, z uwagi na pierwotnie bardzo kiepski wygląd i jakość, jedynym sposobem pozwalającym włączyć je do obrotu rynkowego (patrz: W. Łapot "Uzdrawiane rubiny i szafiry", Polski Jubiler 3/2009). Współcześnie ponad 95 proc. rubinów i szafirów, przed wprowadzeniem do obrotu rynkowego, poddawane jest wpierw różnym zabiegom upiększającym. Niektóre ze stosowanych w tym celu metod mają wielowiekową tradycję i są dość powszechnie akceptowane bądź tolerowane, choćby na przykład tradycyjna obróbka cieplna (bez użycia topników). Z kolei inne metody traktowania są niezbyt chcianym, a nawet ostro zwalczanym "wynalazkiem" ostatnich lat. Z pewnością należą do nich również najnowsze sposoby "uzdrawiania" korundów z wykorzystaniem szkła ołowiowego czy szkieł jemu podobnych.
Receptura szkła
"Zdrowienie" korundów przy pomocy szkła zapoczątkowane zostało już blisko trzydzieści lat temu. Jednak problem bardzo znacząco się zaostrzył dopiero wtedy, gdy do kamuflażu pęknięć i wypełniania różnorakich jamek i pustek w korundach zastosowano barwione szkła o bardzo wysokiej zawartości ołowiu, których współczynnik refrakcji niewiele się różni od współczynnika refrakcji traktowanego tak korundu.
Pierwsze informacje o takich praktykach pojawiły się na początku 2004 roku i pochodziły z Research Laboratory Gemmological Association of All Japan. Szybko się okazało, że rubiny traktowane w tak szczególny sposób obecne są już od jakiegoś czasu na prawie wszystkich rynkach jubilerskich, a kamienie przeznaczone do tego rodzaju obróbki pozyskiwane są z bardzo różnych złóż, zarówno azjatyckich (Myanmar, Wietnam), jak i afrykańskich (Tanzania, Madagaskar). Głównym ośrodkiem "szklenia" korundu okazał się Bangkok (Tajlandia). W tamtejszych pracownich silnie spękane, niskiej i bardzo niskiej wartości korundy upiększane są masowo szkłem.
Używa się do tego technik naśladujących do pewnego stopnia metodę Yehudy, stosowaną przecież już w latach osiemdziesiątych minionego wieku wobec diamentów. Receptura szkła używanego w tej metodzie poprawiania korundu bywa różna, niekiedy dość skomplikowana, np. w jego skład mogą wchodzić tlenki Pb, Bi, Al, Ta, Co, Cr.... Skład szkła dobiera się tak, by je [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Wszyscy prenumeratorzy dwumiesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Prenumerata POLSKIEGO JUBILERA to:
Prenumeratę możesz zamówić:
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Polskiego Jubilera skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
|
dr Włodzimierz Łapot