Uzdrawiane rubiny i szafiry
dr Włodzimierz ŁapotLaboratorium Gemmologiczne
Uniwersytet Śląski
Każdy produkt, który oferowany jest odbiorcom, ulega uatrakcyjnieniu. Zasada ta dotyczy wszystkich produktów i towarów, jakie wprowadzane są na rynek konsumencki. Taka sama zasada dotyczy kamieni szlachetnych, gdzie ponad 95 proc. rubinów i szafirów, przed wprowadzeniem do obrotu jubilerskiego, poddawane jest wpierw upiększaniu
Fig. 6. Efekt odbłysku (niebieskawe refleksy) w korundzie "uzdrowionym"
Metody, które wykorzystywane są w tym celu, mają wielowiekową tradycję i są dość powszechnie tolerowane, np. tradycyjna korekta termiczna (bez użycia topników). Niestety, istnieją także inne metody, które są bardzo często ostro zwalczanym "wynalazkiem" ostatnich lat. Z pewnością należą do nich najnowsze sposoby "uzdrawiania" korundu (rubinu i szafirów) z wykorzystaniem szkła ołowiowego lub szkieł jemu podobnych. Maskowanie nieprawidłowości "Uzdrawianie" sprowadza się w istocie do kamuflażu różnorakich pęknięć i pustek w krysztale. Może być to wykonane na wiele sposobów.
Fig. 7. Korund "uzdrowiony" szkłem. Na powierzchni fasetki w świetle odbitym widoczne liczne mikroszczelinki wypełnione szkłem
Już blisko pół wieku temu W.F. Eppler (1959) i E. Roedder (1962) wyjaśnili przebieg likwidacji drobnej pustki w krysztale korundu poprzez jego wygrzewanie (fig. 1). W takim przypadku proces "zdrowienia" polega na termicznej aktywacji roztworu zamkniętego w likwidowanej pustce kryształu jeszcze w fazie jego krystalizacji. Podgrzany, rozpuszcza korund ze ścianek pustki, by po obniżeniu się temperatury umożliwić ponowną krystalizację materii korundowej w innych miejscach pustki (fig. 2). Śladem procesu "zdrowienia" jest swoista "blizna" przypominająca wyglądem linie papilarne (tzw. odcisk palca) lub tzw. pióro. W.F. Eppler (1959) reprodukował owe blizny ("odciski palca" i "pióra") w syntetycznych rubinach wytworzonych metodą Verneuila. Wykorzystywał do tego autoklaw używany standardowo w hydrotermalnej syntezie monokryształów oraz stosowane w tej metodzie topniki. Oczywiście kryształy syntetycznego korundu przeznaczone do takiej mistyfikacji poddawane były wpierw termicznemu krakingowi celem wytworzenia w nich licznych mikropęknięć i pustek.
Fig. 4. Wysokiej jakości rubin z Mogok w Myanmar (Burma)
Niedługo minie trzydzieści lat, jak do kamuflażu drobnych pęknięć i jamek w korundach zastosowano na szerszą skalę szkło krzemionkowe. Pierwsi zauważyli i opisali ten proceder R.W. Hughes (1984) i R.E. Kane (1984). Obecność szkła krzemionkowego w korundzie mogła być wówczas łatwo wykryta, nawet przy pomocy zwykłej obserwacji lupowej czy też binokularnej (fig. 3). Rubiny poprawiane w ten sposób nie znalazły uznania u nabywców i dość szybko zostały wycofane z rynku jubilerskiego. Ale pomysł użycia szkła do poprawiania korundów pozostał w świadomości wielu operatorów tego rynku.
Rubiny podczas obróbki termicznej
W rezultacie niewiele lat po tym, bo już na początku lat dziewięćdziesiątych minionego wieku, w obrocie jubilerskim pojawiło się sporo rubinów o pęknięciach i pustkach kamuflowanych zeszkloną substancją dodawaną do ich rutynowej wysokotemperaturowej obróbki cieplnej. To nie przypadkiem pojawienie się ich na rynku zbiegło się z odkryciem dużych złóż rubinu w okolicach Mong Hsu w Myanmar (Burma). Niedługo potem dostawy z tego rejonu stanowiły już ponad 95 proc. światowej rynkowej oferty naturalnego rubinu.
Fig. 2. Anatomia "uzdrowionej" pustki w korundzie poprzez jego wygrzewanie (wg R.W. Hughes 2004)
Jednak rubiny te nie dorównywały jakością rubinom z Mogok, niedoścignionemu wzorowi naturalnego rubinu (fig. 4). By poprawić ich wygląd, zaczęto masowo poddawać je szczególnej obróbce termicznej. Proceder ten opisali A. Peretti i inni (1995) ora [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Wszyscy prenumeratorzy dwumiesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Prenumerata POLSKIEGO JUBILERA to:
Prenumeratę możesz zamówić:
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Polskiego Jubilera skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
|
Włodzimierz Łapot