VicenzaOro Spring – urok nowości czy starzy znajomi?
Jeśli komuś, kto od lat jeździ na targi do Vicenzy, wydawało się, że ta odbywająca się trzy razy do roku impreza niczym go już nie zaskoczy - mylił się bardzo. Tegoroczna majowa edycja targów VicenzaOro odbywająca się w dniach od 17 do 21 maja nosiła specjalną nazwę Charm. Można to łatwo i wprost przetłumaczyć jako wdzięk lub szyk, ale już zagłębiając się w ideę, którą chyba chcieli przekazać nam organizatorzy, można dojść do wniosku, że nowe sublogo Vicenzy ma sugerować inny wymiar, nową jakość branżowej imprezy, która ma nas oczarować, zachwycić i zauroczyć.Czy było czym? Opinie osób, z którymi rozmawiałam w czasie targów, były różne. Najpierw jednak spróbujmy zrozumieć samą ideę nowej wersji tej jednej z większych branżowych imprez jubilerskich na świecie. Otóż oprócz wspomnianego wcześniej nowego sublogo dla majowej edycji, organizatorzy równie szeroko nagłaśniali hasło "Nothing as before". Lecz myliłby się ten, kto oczekiwałby, że hasło to zostanie bezkrytycznie wprowadzone w życie i po wejściu do hal znajdzie się w kompletnie innym świecie.
Nic z tych rzeczy - Vicenza nadal pozostała przede wszystkim miejscem spotkania kupujących ze sprzedającymi. I to dobrze. Ale w założeniu organizatorów ma też być bardziej niż dotychczas platformą wymiany opinii i myśli - nie tylko tej jubilerskiej. Majowa Vicenza Charm ma być miejscem spotkania projektantów, wizjonerów, kreatorów i wszystkich tych, którzy nadają rytm i kierunek modzie, w tym modzie jubilerskiej w szczególności.
Glamroom
A temu zwłaszcza miała posłużyć zaprojektowana przez Aldo Cibic niezwykła platforma "Glamroom". W sensie dosłownym była to wydzielona w dwóch halach w głównych przejściach wspólna przestrzeń, na której wystawiały się firmy o nietypowej, zaskakującej stylistyce biżuterii. Przy czym warto od razu zaznaczyć, że dla większości z nich nie były to pierwsze targi; zazwyczaj firmy te spotykało się już od wielu lat w innych halach.
A więc targi postanowiły, ze względu na unikatowość projektów, użytych surowców czy też technik, właśnie te firmy bardziej uhonorować, niejako wyłuskać z tłumu typowych, oferujących standardową biżuterię. Jednak zasady, jakie przyświecały tym wyborom, nie do końca są jasne - czy był to rodzaj konkursu, czy też propozycji ze strony targów? Czy wiązało się to z dodatkowymi opłatami, czy raczej targi honorowały te firmy eksponowanym miejscem w ramach tej samej opłaty, pozostaje taj [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Wszyscy prenumeratorzy dwumiesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Prenumerata POLSKIEGO JUBILERA to:
Prenumeratę możesz zamówić:
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Polskiego Jubilera skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
|
Magdalena Kwapińska