Moissanit
Na naturalny moissanit natrafiono dotychczas jeszcze tylko w kimberlitach diamentonośnych oraz w meteorytach. Nie powinno to dziwić, synteza węglika krzemu wymaga wysokiej temperatury (2500-2700oC) i beztlenowego środowiska, bo krzem i węgiel chętniej łączą się z tlenem niż ze sobą.Pierwotnie używano nazwy moissanit (SiC) dla odróżnienia naturalnego węglika krzemu od jego syntetycznego odpowiednika. Chodziło też o upamiętnienie wielkiego francuskiego chemika i laureata Nagrody Nobla Ferdynanda Henri Moissana (1852-1907), który jako pierwszy natrafił w 1905 roku na naturalny węglik krzemu we fragmentach meteorytu z Canyon Diablo w Arizonie (USA), (fig. 1).
Nie był to przypadek, już wcześniej zasłynął on z prób syntezy diamentu (1883), z otrzymania fluoru (1886) i jego wielu związków, z konstrukcji elektrycznego pieca łukowego (1892), z otrzymania karbidu (1892) i innych węglików, wodorków, krzemków, borków, wreszcie z uzyskania czystego molibdenu (1895), wolframu (1897), tudzież uranu i wanadu.
Naturalny moissanit
Na naturalny moissanit natrafiono dotychczas jeszcze tylko w kimberlitach diamentonośnych oraz w meteorytach. Nie powinno to dziwić, synteza węglika krzemu wymaga wysokiej temperatury (2500- 2700oC) i beztlenowego środowiska, bo krzem i węgiel chętniej łączą się z tlenem niż ze sobą. W obecności tlenu, miast węglika krzemu (SiC), zawsze powstanie krzemionka (SiO2) i dwutlenek węgla (CO2). Litosfera ziemska zawiera pokaźne ilości tlenu. Toteż wysokotemperaturowe warunki beztlenowe są w niej bardzo rzadkie, aczkolwiek możliwe, jak dowodzą tego nieliczne znaleziska skał zawierających moissanit. W mineralogii naturalny węglik krzemu nazywany jest powszechnie moissanitem. Również gemmolodzy i jubilerzy używają powszechnie tej nazwy tyle, że również w odniesieniu do syntetycznego węglika krzemu. Autorem pierwszej syntezy węglika krzemu był szwedzki uczony Jöns J. Berzelius (fig. 1), który dokonał tego odkrycia niejako przypadkiem w 1824 roku przy okazji prób syntezy diamentu, a więc ponad osiemdziesiąt lat przed odkryciem jego naturalnego odpowiednika. Przemysłową produkcję węglika krzemu pod postacią proszku, tudzież jego spieków, czyli tzw. karborundu wdrożono dopiero w ostatniej dekadzie XIX wieku w Pensylwanii (USA ), bazując na procesie opracownym przez Eugena G. Achesona. Polegał on na spiekaniu koksu z piaskiem kwarcowym w temperaturze 2500-2600oC w warunkach beztlenowych. Przez wiele lat stosowanie węglika krzemu ograniczało si [...]
Udostępniono 30% tekstu, dostęp do pełnej treści artykułu tylko dla prenumeratorów.
Wszyscy prenumeratorzy dwumiesięcznika w ramach prenumeraty otrzymują login i hasło umożliwiające korzystanie z pełnych zasobów portalu (w tym archiwum).
Prenumerata POLSKIEGO JUBILERA to:
Prenumeratę możesz zamówić:
Jeśli jesteś prenumeratorem a nie znasz swoich danych dostępu do artykułów Polskiego Jubilera skontaktuj się z nami, bok@pws-promedia.pl
|
dr Włodzimierz Łapot Laboratorium Gemmologiczne Uniwersytet Śląski